Kolejny dramat sądowy. Dzieci nie mieszkają z mamą, bo... tak jest napisane w opinii biegłej

Krystian Lurka
Dzieci nie mieszkają z mamą, bo... tak jest napisane w opinii biegłej
Dzieci nie mieszkają z mamą, bo... tak jest napisane w opinii biegłej archiwum polskapresse
"Proszę, pomóżcie mi odzyskać moje dzieci. Nie wyobrażam sobie dłużej życia bez nich. Od trzech lat nie mieszkam z nimi. To straszne. Tak zadecydował sąd na podstawie tylko jednej opinii biegłej. Biegłej, o której pisaliście już dwukrotnie w podobnych okolicznościach i której badania wydają się podejrzane - mówi "Głosowi Wielkopolskiego" pani Aleksandra.

Jej historia to kolejny dramat matki (wcześniejsze przypadki opisujemy niżej), która ma ograniczoną władzę rodzicielską i w której po raz kolejny przewija się nazwisko biegłej Marii Kapicy-Szczepanek.

Czytaj też:
Sąd w Poznaniu: Mama straci córeczkę, bo... jest na nią za biedna

Pani Aleksandra trzy lata temu straciła dzieci. Dziewięcioletni syn i siedmioletnia córka od 2011 roku mieszkają z ojcem.
To wtedy sąd orzekł na rozwodzie, że dzieci mają zamieszkać z ojcem. Mimo że pani Aleksandra ma kilka pozytywnych dla siebie opinii i dokumenty, które wskazują, że brat ojca dzieci pobił kobietę - a jedynym dokumentem, z którego wynika, że dzieci mają być wychowywane przez ojca to opinia biegłej Marii Kapicy-Szczepanek - wyrok sądu jest jednoznaczny.

Sędzia przychylił się do zaleceń biegłej, z których wynika, że "ojciec daje gwarancję należytego wykonywania władzy rodzicielskiej, a postawy rodzicielskie matki wymagają korekty. Jej styl wychowania dzieci należy uznać za dyrektywny".

Dzieci nie mieszkają z mamą, bo... tak jest napisane w opinii biegłej

Inne opinie zostały uznane przez sędziego za nieistotne. Między innymi te, w których Renata Cebernik, psycholog i pedagog, pisze "Na podstawie badania psychologicznego pani Aleksandry wyrażam opinię, że nie ma żadnych przeciwwskazań do pełnienia przez nią roli matki. Opiniowana jest silnie uczuciowo związana z dziećmi i jej postawa rodzicielska jest prawidłowa w każdym badanym wymiarze".

Inny biegły - Tadeusz Żuk - w swojej opinii podkreślił m.in.: "Dalszy pobyt małoletnich dzieci u ojca w sposób nieprawidłowy wpływa na ich stan psychiczny oraz emocjonalny i jest sprzeczny z ich dobrem".

Sędziego nie interesowała także opinia psychologów, Kamili Winkowskiej i Marcina Wasiaka. Oni relacje opisali: "Postawa matki wskazuje na docenianie roli dziecka w rodzinie i wystrzeganie się dyktatorstwa w stosunku do małoletnich".

Jak mówi pani Aleksandra, już od kilku lat robi wszystko, aby udowodnić, że jest dobrą matką. Bezskutecznie. W kolejnych sprawach kluczowy okazuje się dokument biegłej Marii Kapicy-Szczepanek. Ta do swojej pracy nie ma żadnych zastrzeżeń, a od wyroku sądu się odcina. Jak podkreśla, jej opinia to tylko jeden z dowodów, które ma do dyspozycji sąd.
- Nie jestem właściwą osobą do komentowania tego, że matka nie mieszka z dziećmi. O szczegóły proszę pytać sędziego, który wydawał wyrok - mówi Maria Kapica-Szczepanek.

Czytaj też
Sądy zabierają dzieci, bo... wiedzą lepiej? Dramatyczna historia pani Ewy

Wyjaśnia także, że podczas swojej pracy zawsze koncentruje się na rzetelnym zebraniu materiałów i badaniach. I być może przez to sąd często uznaje jej opinie za ważny dowód w sprawach.

To już trzecia matka, która twierdzi, że została oszukana przez poznański wymiar sprawiedliwości

- Jestem jednym z tych biegłych, która naprawdę robi wszystko bardzo rozważnie i skrupulatnie - mówi Maria Kapica-Szczepanek i dodaje: - Zawsze celem wszystkiego, co robię, jest dobro dzieci.

Zdaniem biegłej to, że matka przedstawiała mnóstwo innych dokumentów niewiele znaczy. Sugeruje, że opinie mogły być pisane na zamówienie. I komentuje: - Wiem, że jest pewne grono psychologów, którzy takie opinie piszą za pieniądze. A taki sposób pracy oceniam jako nierzetelny.

Biegła odpiera również zarzuty, że jej nazwisko często pojawia się w sprawach z negatywnymi dla kobiet postanowieniami sądu. Jak twierdzi, to, że w sprawie pojawia się jej nazwisko, to przypadek. Mówi, że poznański sąd po prostu często prosi ją o pomoc i opracowanie opinii.

Do zarzutów stawianych przez panią Aleksandrę nie chcą ustosunkowywać się przedstawiciele poznańskiego sądu. Jak mówi Katarzyna Błaszczak z biura prasowego Sądu Okręgowego z Poznaniu, sędzia nie może komentować sprawy.

Także ojciec dziecka nie odnosi się do niej. Mimo usilnych prób, nie udało nam się z nim skontaktować się.

Wcześniejsze przypadki pokrzywdzonych matek
Na przełomie czerwca i lipca, na łamach "Głosu Wielkopolskiego" opisywaliśmy dwie podobne historie. Były to sprawy pani Agnieszki i pani Ewy Rychlewskiej. Pierwsza kobieta ma mieć ograniczoną władzę rodzicielską, bo biegła uznała m.in., że kobieta nie ma odpowiednich warunków finansowych. Drugiej w przeszłości groziło, to że jej syn trafi do domu dziecka. Dopiero po interwencji sąsiedztwa, lokalnych mediów i organizacji pozarządowych, sąd uchylił swoje postanowienie.
Do redakcji "Głosu Wielkopolskiego" zgłosiły się również kolejne matki, które mają lub będą mieć ograniczoną władzę rodzicielską i sugerują, że także w ich przypadkach doszło do nadużyć. We wszystkich przypadkach opinie wydawała Maria Kapica-Szczepanek.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kolejny dramat sądowy. Dzieci nie mieszkają z mamą, bo... tak jest napisane w opinii biegłej - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl