Kolejni przestępcy związani z Psycho Fans zatrzymani. Wyborcza: Wśród nich aktor z filmów Patryka Vegi

Śledczy z Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali kolejne osoby w związku z działalnością Psycho Fans, czyli grupy pseudokibiców Ruchu Chorzów. Tym razem w ręce funkcjonariuszy wpadło trzech mężczyzn.

Działania były prowadzone na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego oraz śląskiego. Zabezpieczono amunicję, telefonu komórkowe, komputery, nośniki informacji oraz dokumenty. - Przejęty materiał obecnie jest szczegółowo analizowany. Zabezpieczono także 160 tys. złotych w gotówce - informuje CBŚP.

- Dwóm zatrzymanym postawiono zarzuty dotyczące powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych, natomiast trzeci usłyszał zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i obrocie 50 kilogramów amfetaminy - informuje Prokuratura Krajowa.

Kolejne trzy osoby zostały doprowadzone do budynku prokuratury z zakładów karnych. Usłyszały zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i obrocie 20 kilogramów amfetaminy.

Rafał L., Jerzy K., Grzegorz O., Tadeusz P. oraz Grzegorz B. zostali tymczasowo aresztowani z uwagi na obawę matactwa.

Wyborcza: Wśród zatrzymanych aktor z filmów Patryka Vegi

Marcin Pietraszewski z Gazety Wyborczej dotarł do informacji, że Grzegorz B. to aktor, który występował w filmach Patryka Vegi. Był też współtwórcą scenariusza do „Polityki”.

- Według informacji Wyborczej Grzegorza B. zeznaniami obciążył Paweł A. (ps. Egon), najcenniejszy obecnie świadek koronny polskiej prokuratury - pisze Marcin Pietraszewski.

Egon to jedyny świadek koronny w sprawie Psycho Fans, który doprowadził do zatrzymania przywódców gangu.

Psycho Fans - najgroźniejsza grupa pseudokibiców w Polsce

Zdaniem śledczych Psycho Fans była najlepiej zorganizowaną i najgroźniejszą grupą przestępczą w środowisku pseudokibiców. Członkowie PF zajmowali się nie tylko bójkami, ustawkami i rywalizacją z kibolami innych drużyn piłkarskich. Ściągali haracze, handlowali narkotykami, dokonywali kradzieży.

PF charakteryzowało się szczególnym okrucieństwem. „Zrobić kogoś do spodu” oznaczało zmasakrować tak, aby usłyszeć co najwyżej zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Chuligani używali do tego maczet, młotków i metalowych pałek. Na jedną ze swoich ofiar polowali nawet pod przedszkolem, do którego odprowadzała dziecko.

Dotychczas oskarżono 108 osób, które zdaniem śledczych działały w zorganizowanej grupie przestępczej. W sprawie nadal występuje 57 podejrzanych.