- Wobec śmierci kolejnego dziecka wskutek nieudzielenia fachowej pomocy medycznej, jako członkowie Zarządu Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, stawiamy pod znakiem zapytania swoje dalsze działania na rzecz pomocy polskiej medycynie dziecięcej - piszą Lidia i Jerzy Owsiakowie w oświadczeniu przesłanym Wirtualnej Polsce. - Mamy ponadto ogromne obawy, że po raz kolejny Minister Zdrowia oraz Rzecznik Praw Dziecka nie uczynią nic, aby zmienić tragiczny, na co wskazują ostatnie przypadki, stan systemu ratownictwa medycznego w Polsce. Uważamy, że należy niezwłocznie i publicznie wyjaśnić, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy - czytamy w oświadczeniu.
2,5-letnia Dominika zmarła 27 lutego w łódzkim szpitalu im. Konopnickiej przy ul. Spornej.
Dziewczynka przebywała z rodzicami we wsi Kurabka w powiecie skierniewickim. W niedzielę rano Dominika dostała drgawek i wysokiej temperatury. Lekarz w Skierniewicach zdiagnozował wirusówkę i polecił leczenie objawowe. W poniedziałek stan dziecka znów się pogorszył, a temperatura podskoczyła do ponad 41 stopni. Dyspozytorka z Łodzi uznała jednak, że nie trzeba wysyłać karetki i skierowała rodziców do nocnej pomocy lekarskiej w Skierniewicach.
Lekarz z nocnej pomocy nakazał przyjechać z dzieckiem do przychodni, a gdy rodzice stwierdzili, że nie mają czym jechać, polecił tylko obniżać dziecku temperaturę. Nad ranem Dominika straciła przytomność. Tym razem karetka przyjechała po 20 minutach, jednak zepsuł się w niej akumulator. Zanim przyjechała kolejna, dziewczynka przestała oddychać. Od razu ją zaintubowano i przewieziono do Łodzi.
Dominika zmarła w środę o godz. 18. Prawdopodobną przyczyną śmierci był obrzęk mózgu. Sprawą zajęła się łódzka Prokuratura Okręgowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?