Kto po Matusiewiczu? Śląskie czeka na nowego marszałka [GIEŁDA NAZWISK]
Przewozy Regionalne przejmą one na rok połączenia stykowe (na liniach Częstochowa - Piotrków Trybunalski, Częstochowa - Kielce, Kędzierzyn Koźle - Gliwice, Strzelce Opolskie - Gliwice i Kędzierzyn Koźle - Racibórz). Będą też - jako podwykonawca Kolei Śląskich - przez cały grudzień obsługiwać 5 tzw. obiegów wewnątrz województwa.
CZYTAJ KONIECZNIE:
Co się dzieje na torach kolejowych w woj. śląskim? Bądź na bieżąco KLIKNIJ TUTAJ
Takie warunki porozumienia między samorządem a Przewozami Regionalnymi to dowód na beznadziejną sytuacją, w jakiej znalazła się marszałkowska spółka. Na początku tygodnia samorząd jeszcze miał nadzieję, że Przewozy Regionalne ściągną swoje pociągi na Śląsk, by wystąpiły tutaj w roli "strażaka" tylko do końca grudnia. Stanowisko przewoźnika było jednak jasne: albo roczna umowa, albo nici z pomocy dla Kolei Śląskich.
- Negocjacje nie były łatwe - stwierdził Matusiewicz. Przyznał jednak, że KŚ znalazły się pod ścianą.
- Nie ma sensu owijać w bawełnę. Rezerwa taborowa była wystarczająca, natomiast ilość defektów w pociągach była zastraszająca. Bojąc się, że taka sytuacja może się utrzymać podjęliśmy decyzję o umowie z Przewozami Regionalnymi - wyjaśnił Matusiewicz.
AKTUALIZACJA GODZ. 14.40
W czwartek na tory woj. śląskiego, podobnie jak dzień wcześniej, nie wyjadą w sumie 92 pociągi, które są zastępowane autobusami. Ponadto dwa pociągi zostały odwołane, notowano też sięgające kilkudziesięciu minut opóźnienia.
Koleje Śląskie zapewniają, że na głównych trasach województwa - z Gliwic przez Katowice do Częstochowy, a także z Katowic do Bielska-Białej i Wisły Głębce - nie ma poważniejszych zakłóceń. Odwołano jednak dwa pociągi między Katowicami a Częstochową. Było to spowodowane pęknięciem szyny na innej trasie, co zaburzyło ruch pociągów.
Jak podał reprezentujący spółkę Koleje Śląskie Witold Trólka, w czwartek rano opóźnionych było 20 pociągów. Na trasie Katowice- Bielsko Biała - Zwardoń opóźnienia były niewielkie; największe wystąpiły w okolicach Raciborza (pociąg Racibórz - Chałupki miał 82 minuty opóźnienia, a Kędzierzyn-Koźle - Racibórz 34 minuty), Rybnika (Rybnik - Katowice 95 minut opóźnienia) i Tarnowskich Gór (Tarnowskie Góry - Katowice 37 minut).
- Dokładamy starań, by wszystkie relacje były obsługiwane zgodnie z rozkładem jazdy - zapewnił Trólka.
Na liniach Częstochowa - Lubliniec, Katowice - Imielin, Bielsko-Biała - Cieszyn, Bielsko-Biała - Wadowice oraz Wodzisław Śląski - Rybnik - Pszczyna - Czechowice-Dziedzice zamiast pociągów jeżdżą autobusy i busy. Marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz ocenił w czwartek, że od soboty nie powinno już być w regionie pociągów zastępowanych autobusami.
WCZEŚNIEJ PISALIŚMY:
Marszałek wyraził nadzieję, że od soboty nie będzie już w woj. śląskim pociągów zastępowanych autobusami - w czwartek są jeszcze 92 takie przypadki. Połączenia na styku województw (z Częstochowy do Piotrkowa Trybunalskiego i Kielc, z Kędzierzyna-Koźla do Gliwic i Raciborza oraz ze Strzelec Opolskich do Gliwic) mają na rok przejąć Przewozy Regionalne (w czwartek zarząd województwa zgodził się podpisać z PR taką umowę).
Do końca grudnia tego roku Przewozy Regionalne mają obsługiwać też kilka innych połączeń, jako podwykonawca Kolei Śląskich - kończą się w tej sprawie negocjacje. Dzięki temu pociągi Kolei Śląskich będą mogły obsłużyć połączenia, które obecnie są zawieszone i zastąpione autobusami.
- To powinno spowodować, iż od weekendu nie powinniśmy już mieć do czynienia z zastępczą komunikacją autobusową" - powiedział marszałek, precyzując, że celem sztabu kryzysowego jest, by w sobotę ruch kolejowy odbywał się już normalnie.
Wiceprezes Kolei Śląskich Artur Nastała przyznał, że w poniedziałek, gdy zaczęły się kłopoty na kolei, i gdy szef dyspozytorni nie poradził sobie z sytuacją, opuszczając stanowisko pracy, były przypadki, że pięciu maszynistów skierowano do obsługi pociągów, na które nie mieli uprawnień. Maszyniści ci odmówili obsługi tych pociągów.
W czwartek na tory wyjechało 46 składów Kolei Śląskich. 12 składów nie wyjechało - dziewięć z nich jest uszkodzonych, a trzy przechodzą planowe przeglądy. W tzw. rezerwie taborowej jest sześć pociągów.
Sytuacja poprawia się wyraźnie. Pociąg z Katowic do Węgierskiej Górki przyjechał punktualnie o godz. 10.51. Chaosu w Tychach nie ma. Na peronie można spotkać pracowników KŚ, którzy informują o pociągach odwołanych, względnie podają numery telefonów pod którymi można szczegółowych info zasięgnąć.
Na dworcu w Zabrzu chaosu nie ma i nie było. Owszem, i tu zdarzają się opóźnienia, ale zamieszanie w niczym nie przypominało tego na większych stacjach regionu.
Przez Zabrze przebiega trasa Gliwice-Częstochowa, a więc połączenie realizowane przez Koleje Śląskie już wcześniej. Z relacji pasażerów wynika, że właśnie "stare połączenia" funkcjonują w miarę normalnie, z niewielkimi jedynie opóźnieniami.
- Ja dojeżdżam codziennie do Sosnowca i na mojej trasie nie było większych problemów. Natomiast widziałam co działo się na innych liniach, koszmar. Teraz jest już nieco lepiej - mówi Edyta Głowik.
Pasażerowie zastanawiają się dlaczego przejęcie większej ilości połączeń zaplanowano właśnie na zimę, kiedy walczyć trzeba z pogodą, a konsekwencje są wyjątkowo odczuwalne.
- Może właśnie o to chodziło. Żeby móc zwalić winę na mróz i śnieg. Ale ja obwiniałabym tu samą organizację. Zeszłej zimy nie było aż takich problemów - mówi Edyta Głowik.
*NiesamowityDreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacyzazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?