Ujawnienie przez Onet i „Rzeczpospolita” tego, że lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski wystawiał swojej organizacji comiesięczne faktury w imieniu firmy MKM Studio należącej do niego i jego żony, zapoczątkowało największy jak dotąd kryzys w działalności KOD. Kryzys ma wciąż charakter przede wszystkim organizacyjny, ale z czasem może podcinać skrzydła całemu ruchowi społecznemu, który widzimy wokół KOD.
Według pierwszych doniesień faktur było sześć, każda na kwotę 15 tys. 190 zł - co łącznie daje 91 tys. 143 zł. Potem skarbnik KOD Piotr Chabora ujawnił istnienie jeszcze dwóch - łącznie na kolejne 30 tysięcy zł. Wystawiane były za różne usługi informatyczne, które miała KOD-owi świadczyć firma MKM Studio, wątpliwości budzi jednak zarówno to, czy cześć z tych usług została w ogóle rzeczywiście wykonana, jak i to, czy wyceny części z nich nie zostały zawyżone. Kijowski przeprosił za to w oświadczeniu, jednak ogłosił, że nie rezygnuje. Dzisiaj KOD jest w trudnej sytuacji i konieczne jest podjęcie działań integracyjnych. Chciałbym, żebyśmy wszyscy w tych działaniach kierowali się hasłem: „Kod łączy, a nie dzieli” - napisał w oświadczeniu. Ale w KOD-zie zdecydowanie nie wszystkim odpowiadał ten ton i ten pomysł. Opozycja przeciw Kijowskiemu rośnie nie tylko we władzach, ale i w szeregach ruchu.
AIP/x-news
Źródło: polskatimes.pl/x-news
Kryzys związany z ujawnieniem faktur doprowadził do wrzenia władze organizacji. Obudził także wcześniejsze, dotąd toczące się w cieniu KOD-owskie spory. Mimo to Mateusz Kijowski nadal nie chce rezygnować z funkcji, przeciwnie - zamierza potwierdzić swoje przywództwo w wewnątrz-organizacyjnych wyborach. Tymczasem kłopoty KOD-u narastają.