Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta i podwyżka? Marzenie!

Dorota Witt
Obrazek jak na zdjęciu wyżej - to dla wielu pań niedościgłe marzenie
Obrazek jak na zdjęciu wyżej - to dla wielu pań niedościgłe marzenie 123rf
Czy kobiety nadal zarabiają mniej niż mężczyźni? Dlaczego ich sytuacji na rynku pracy nie zmieni nawet najlepsza ustawa?

W 2016 r. podwyżkę dostały jedynie 4 na 10 kobiet i niemal połowa mężczyzn. Tylko nieco ponad 6 proc. kobiet wystąpiło z własnej inicjatywy o wyższe wynagrodzenie.

- Jedynie 18 proc. Polek otrzymało podwyżki z inicjatywy pracodawców, podczas gdy co czwarty polski mężczyzna otrzymał wyższą płacę na wniosek przełożonego - mówi Andrzej Kubisiak z Work Service. Różnice są tym większe, im wyższe stanowisko bierze się pod lupę. - Z jednej strony, mniejszy udział kobiet na najwyższych stanowiskach przekłada się na niższe uśrednione wyniki wynagrodzeń - tłumaczy Kubisiak. - Z drugiej, negatywnie na statystyki płacowe wpływa przepracowany czas. Dane GUS wskazują, że kobiety pracują mniej niż mężczyźni, średnio o 4 godz. tygodniowo.

Według Eurostatu, w Polsce różnice są jednak mniejsze niż w innych krajach. Największy rozstrzał w stawkach godzinowych brutto kobiet i mężczyzn zanotowano w Estonii - aż 28,1 proc., w Austrii (22,2 proc.), Czechach (22,5 proc.). Średnia europejska wynosi 16,7 proc. - na korzyść mężczyzn.

Czy kobiety nadal zarabiają mniej niż mężczyźni? Dlaczego ich sytuacji na rynku pracy nie zmieni nawet najlepsza ustawa? Mówi o tym dr DOMINIK ŚLIWICKI z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.

Czytaj na następnej stronie >>

Polska znalazła się na 3. miejscu wśród krajów Unii Europejskiej pod względem różnicy zarobków kobiet i mężczyzn. U nas to jedynie 6,4 proc. w pensjach godzinowych - wyliczył Eurostat. Jest się z czego cieszyć?

Raczej nie. Po pierwsze, najnowsze dane ustawiają nas już nie na 3., a na 5. miejscu. Różnica w wynagrodzeniach godzinowych wynosi już 7,7 proc. Po drugie, zanim obwieścimy, że jesteśmy krajem, w którym szybko znika dyskryminacja w zarobkach, trzeba przyjrzeć się metodzie, według której wyliczono ten wskaźnik. Ważne, że wynagrodzenie szacowano w nim tylko na podstawie średnich stawek godzinowych za czas nominalny, to znaczy, że nie uwzględniono premii, płatnych nadgodzin, dodatkowych honorariów czy przychodów z tytułu udziału w zyskach...

Chce Pan powiedzieć, że mężczyźni mogą zarabiać jeszcze więcej?

Mężczyźni zarabiają jeszcze więcej. W badaniu Eurostatu, zgodnie z jego metodologią, nie bierze się pod uwagę wszystkich podmiotów gospodarki narodowej, lecz tylko te firmy, które zatrudniają przynajmniej 10 osób i pomija się w wyliczeniach określone branże: rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo, rybactwo i zawody związane z administracją publiczną, obroną narodową i obowiązkowym zabezpieczeniem społecznym. A to, jak pokazują inne badania, w których bierze się pod uwagę czynniki wpływające na różnice w wynagrodzeniach (jak choćby wykształcenie czy miejsce pracy), nie daje pełnego obrazu sytuacji kobiet na rynku pracy. Według niektórych badań, różnica w zarobkach wynosi w Polsce ponad 20 proc. na niekorzyść kobiet.

Skąd biorą się te różnice?

Niektóre mają podłoże ekonomiczne, inne kulturowe albo społeczne, jeszcze inne psychologiczne. Jedną z przyczyn różnicy w zarobkach jest dyskryminacja kobiet w miejscu pracy, bo ciągle - mimo wielu prawnych zakazów i nakazów - można trafić na firmy, w których to zjawisko występuje i ma się nieźle. Oczywiście bardzo trudno to udowodnić, bo płace nie są jawne. Pracownica firmy nie ma szans by - przynajmniej oficjalnie - dowiedzieć się, ile zarabia jej kolega na tym samym stanowisku i z tym samym wykształceniem. To powód, dla którego nie zwalczymy dyskryminacji w pracy żadnymi, nawet najlepszymi, nakazami i zakazami. Tu musi zadziałać edukacja, podnoszenie świadomości ludzi, i kobiet, i mężczyzn. Różnice w wynagrodzeniach biorą się też z segregacji zawodowej - ciągle mamy wiele takich profesji, które są zdominowane przez kobiety, np. pielęgniarki.

Zarobki w LidluNa pełnym etacie sprzedawcy-kasjera nowi pracownicy zarobią (w zależności od lokalizacji) od 3050 zł do 3200 zł brutto. W to wynagrodzenie wlicza się także nagroda za obecność w pracy.Prezentujemy orientacyjną wysokość zarobków na danym stanowisku:kasjer-sprzedawca, początkujący - 3050 zł brutto,kasjer-sprzedawca, po trzech latach stażu - 3200 zł brutto,magazynier, początkujący - 3200 brutto,magazynier, z doświadczeniem, stażem - 4150 zł brutto,kierownik sklepu, od 3500 do 4500 złotych. Wcześniej od 1 marca 2017 roku sieć oferuje nowo zatrudnionym pracownikom od 2550 do 3300 zł brutto w zależności od lokalizacji sklepu. Po dwóch latach zarobki te jednak wzrastają. Wtedy pracownik obsługujący kasę może liczyć nawet na 3000 do 3800 zł brutto. Menadżerowie sklepów w Lidlu mogą z kolei liczyć na zarobki od 4400 zł do prawie 7000 zł brutto.

Ile zarabiają pracownicy Lidla, Biedronki, Tesco? Zarobki są...

Właśnie: te zdominowane przez kobiety zawody to z reguły te gorzej opłacane.

Zawody niżej opłacane to zwykle te, które wymagają użycia mniejszej siły fizycznej i w nich rzeczywiście łatwiej odnajdują się kobiety. Także w zawodach zaufania społecznego, jak przedszkolanka, nauczycielka, pielęgniarka. Wiele takich, powiedzmy, „kobiecych” profesji jest słabiej wycenianych. Mówi się o niedocenianiu pracy i umiejętności kobiet jako o przyczynie różnic w zarobkach. To, że te konkretne branże są zdominowane przez kobiety, wynika często z tradycyjnego postrzegania roli kobiety i mężczyzny. Stereotypowo - one zajmują się dziećmi, domem, opiekują się seniorami, więc takie właśnie zawodowe ścieżki bardzo często wybierają czy są im one społecznie narzucane. To ważna przyczyna powstawania luki płacowej, czyli różnicy w wynagrodzeniach. Oczywiście te role stopniowo się odwracają, ale analizując zachowania kobiet na rynku pracy, ciągle wyraźnie widać, że zwykle tak ustawiają swoją karierę zawodową, by czas poświęcony na pracę był maksymalnie elastyczny. Jak gdyby z góry rezerwowały sobie czas na zebrania w szkole, drzwi otwarte w przedszkolu, opiekę nad chorym dzieckiem. Kobieta prędzej dostosuje czas i miejsce wykonywania pracy do obowiązków związanych z prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci niż odwrotnie. Te pracownice, które świadomie poświęcają się pracy zawodowej, ciągle jeszcze natrafiają na szklany sufit, bo nadal są firmy, które stosują takie praktyki, takie systemy płac, które temu sprzyjają. Kobieta wspina się po szczeblach kariery, ale w pewnym momencie okazuje się, że kolejnego już nie przeskoczy, że na najwyższych stanowiskach jest miejsce tylko dla mężczyzn. A im wyższe stanowisko, tym różnica w wynagrodzeniach większa; według danych Eurostatu różnica ta w Polsce to aż 27,7 proc. To bardzo dużo.

I kobiety się na to godzą?

Niestety często to akceptują. To tkwi właśnie w stereotypach, które nie tylko wpływają na postrzeganie kobiet przez mężczyzn, ale też na postrzeganie kobiet przez nie same. Przeprowadzono niejeden socjologiczny eksperyment, w którym pytano absolwentki i absolwentów tych samych kierunków studiów o oczekiwane zarobki. Kobiety zawsze zadowalają się niższą pensją. To one łatwiej zgodzą się na pracę poniżej swoich kwalifikacji. Pracodawcy z kolei przyznają, że cenią u mężczyzn większą dyspozycyjność, a od niej często uzależniają decyzję o przyjęciu kandydata. To sprawia, że pozycja przetargowa kobiet na rynku pracy ciągle jest mniejsza niż mężczyzn. Może ta niepewność kobiet na rynku pracy wynika właśnie z tego, że już kiedy podejmują pracę, wiele z nich zakłada, że za jakiś czas będą chciały podzielić swoją energię pomiędzy życiem zawodowym a rodzinnym.

Teczka osobowa: Dr Dominik Śliwicki

Kierownik Ośrodka Badań i Analiz Rynku Pracy w Urzędzie Statystycznym w Bydgoszczy. Specjalizuje się w badaniach rynku pracy.
Pracownik naukowy Instytutu Ekonomii i Zarządzania Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. Autor i współautor wielu publikacji i opracowań dotyczących rynku pracy, m.in. „Różnice w wynagrodzeniach mężczyzn i kobiet w województwach”, „Gender Pay Gap in the microlevel - case of Poland” (współautor M. Ryczkowski). Od 2010 r. członek Polskiego Towarzystwa Statystycznego i Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Do jego zainteresowań naukowych należą prognozowanie i badanie rynku pracy. Od lat analizuje też sytuację kobiet na rynku pracy: - O konieczności równego wynagradzania za tę samą pracę jest mowa już w Traktatach rzymskich, podpisanych 60 lat temu - zauważa dr Śliwicki.

Prestiżowe stanowiska, własne firmy, tytuły naukowe i należny szacunek w dziedzinie, w której się specjalizują - to niejako codzienność dla wpływowych kobiet z Bydgoszczy. Zobaczcie na kolejnych zdjęciach nasze zestawienie najbardziej wpływowych bydgoszczanek.

Najbardziej wpływowe bydgoszczanki [Top 10]

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!