Trener łodzian Kazimierz Moskal stwierdził na spotkaniu z dziennikarzami, że chciałby, aby w klubie mówiono tylko o najbliższym rywalu. Apelował w tej kwestii do wszystkich ludzi, którym dobro ŁKS leży na sercu, od greenkeeperów do właściciela klubu.
Jak się okazuje piłkarze mówią w szatni już nie tylko o najbliższym meczu, ale o... pieniądzach, a właściwie braku wypłat. Jak udało nam się ustalić, kłopoty zaczęły się w drużynie rezerw. Ponoć na ostatni trening piłkarze rezerwowej drużyny ŁKS nie wyszli, gdyż od dwóch miesięcy nie mają płaconych pensji. Pod znakiem zapytania stał wyjazd zespołu na sobotni, ligowy mecz z Jagiellonią do Białegostoku.
Fatalna jest też sytuacja w pierwszej drużynie, walczącej o awans do PKO Ekstraklasy.
Być może to plotka, ale poważnie jest brany pod uwagę protest przed meczem z Chojniczanką. Ponoć piłkarze lidera pierwszej ligi planują wyjść na mecz z kilkunastominutowym opóźnieniem, by zaprotestować przeciwko zaległościom w wypłatach. Miejmy nadzieję, że piłkarze osiągną porozumienie z władzami klubu i do radykalnych zachowań, które będą rzutować na przyszłość ŁKS, nie dojdzie.
Na szczęście jest też światełko w tunelu - w najbliższym czasie ŁKS ma przejąć Philip Platek.
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?