Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klata musi odejść! - domagają się autorzy listu otwartego do ministra

Urszula Wolak
Jan Klata nie przestaje wywoływać emocji
Jan Klata nie przestaje wywoływać emocji fot.andrzej banaś
Kontrowersje. Pod petycją do nowego szefa resortu kultury Piotra Glińskiego mają się podpisać m.in. aktorzy z Narodowego Starego Teatru, którym zarządza od dwóch lat Jan Klata. Przeciwnicy zarzucają mu antypatriotyczną działalność na scenie. - To nieracjonalne - mówi dyrektor.

Ciszę wokół artystycznych działań w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie przerywa Stanisław Markowski. - Wraz ze środowiskiem m.in. uznanych aktorów będę domagał się odwołania Jana Klaty ze stanowiska dyrektora „Starego” - mówi.

Jan Klata odpowiada: - Absurdem jest odwoływanie dyrektora po dwóch latach kadencji, którego teatr sprzedaje sto tysięcy biletów, aktorzy i spektakle zgarniają kilkadziesiąt nagród i gdzie frekwencja w październiku wyniosła 96 procent. Żadne racjonalne argumenty nie stoją za moim odwołaniem.

Dwa lata temu: „Hańba temu teatrowi”

Krytyk Łukasz Maciejewski uważa pomysł odwołania Klaty za bulwersujący. - Kadencja dyrektora jest obowiązująca i nikt nie ma prawa podważać poprzedniej decyzji ministra. W Starym Teatrze nie doszło do żadnych nadużyć. Dyrektor nie popełnił przestępstwa, nie wydarzył się żaden obyczajowy skandal. Wierzę więc w zdrowy rozsądek nowego ministra. W to, że nie dopuści on do sytuacji, by określone grupy miały wpływ na dymisję dyrektorów tak ważnych instytucji w Polsce. Służą do tego ściśle określone procedury - mówi.

Stanisław Markowski, fotograf związany niegdyś z narodową sceną, był już inicjatorem głośnego protestu widzów dwa lata temu, podczas spektaklu „Do Damaszku” w reżyserii Klaty. Salę opuściło wówczas około 50 osób, oburzonych kontrowersyjną inscenizacją i rolami, jakie zagrali m.in. Krzysztof Globisz i Dorota Segda. Wśród gwizdów słychać było okrzyki: „Hańba!” - skierowane pod adresem twórców spektaklu.

Odwołujmy, rozmawiajmy

Odwołanie Klaty to tylko jeden z postulatów, jakie Markowski chce przedstawić w liście otwartym do nowego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. - Chcemy zwrócić szczególną uwagę na powinność państwa względem instytucji, które finansuje. Adresatem będzie więc nie tylko minister, ale i całe społeczeństwo, to w końcu z naszej kieszeni płyną pieniądze m.in. do Narodowego Starego Teatru w Krakowie - stwierdza Markowski.

Jak wynikało z doniesień medialnych minister Gliński nie chciał wczoraj komentować inicjatywy Markowskiego, gdyż - jak tłumaczył - nie poznał jeszcze jej szczegółów. Tymczasem zdaniem Klaty pomysł odwołania go ze stanowiska jest jawną próbą wywarcia presji na nowego ministra, który ma też pełnić funkcję wicepremiera. - Wszystko spowodowane jest zmianami na scenie politycznej - zwraca uwagę Klata.

Szczegóły akcji pilnie strzeżone

Nazwiska osób, które podpiszą się pod listem skierowanym bezpośrednio do ministra Glińskiego, są jeszcze utrzymywane w tajemnicy.

- Mam nadzieję, że znane osoby ze środowiska artystycznego, ale też i liderzy opinii wezmą również udział w publicznej debacie - zapowiada Markowski, który zwraca równocześnie uwagę, że jego inicjatywa nie ma na celu wprowadzania powszechnej cenzury.

- Nie chcemy przeprowadzenia rewolucji na wzór Mao, nie chcemy prania mózgów. Niech głos zabiorą sami artyści. Dyskutujmy jednak o poziomie artystycznym sztuki, zastanawiajmy się nad tym, czy coś jest dobre, czy złe, a jeśli złe to, dlaczego - mówi Markowski, który od dawna nie może pogodzić się z tym, że sztuka w Narodowym Starym Teatrze „dekonstruuje wartości ważne dla kształtowania polskiej państwowości i narodowej tożsamości”.

Klata nie chce odnosić się do tego rodzaju zarzutów.

- Nie dopuszczam nawet do świadomości, by ktokolwiek racjonalnie myślący dał temu wiarę - stwierdza dyrektor Narodowego Starego Teatru, który zwraca uwagę, że publiczność nagradza spektakle w „Starym” owacjami na stojąco i że między aktorami a widzami wytworzone zostało „absolutne przymierze”.

Markowski zapytany przez nas, czy od czasu premiery „Do Damaszku” uczestniczy w życiu teatralnym Starego Teatru, odpowiada: - Mówię to z żalem: Nie. Ale śledzę wszelkie doniesienia mediów i wnikliwie czytam recenzje spektakli, które zniechęcają mnie do odwiedzania „Starego” - przyznaje Markowski.

- Nie zależy mi na żadnym odwecie. Chcę, by Narodowy Stary Teatr był nadal otwarty i pluralistyczny. Sprzeciwiam się dziś tylko temu, że jest on tak ideowo zapiekły. Gdyby Jan Klata działał na deskach swojego prywatnego teatru, nie miałbym nic przeciwko - puentuje Markowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski