Kim jest przywódca Chin Xi Jinping i dlaczego świat się go boi?

Spis treści:

• Kim jest przywódca Chin?
• Kapitalizm – tak, demokracja – nie
• Chiny kontra USA
• Gdzie dwóch się bije...
• Xi Jinping globalnym rojemcą?

Xi Jinping urodził się w 1953 roku w Pekinie jako syn jednego z ojców założycieli chińskiej partii komunistycznej. Xi Zhongxun piastujący wysokie stanowiska obok wielkiego Mao Zedonga, był gwarancją elitarnej pozycji swojego syna.

Zmieniło się to niespodziewanie w 1962 roku, kiedy to Zhongxun padł ofiarą podejrzliwości Mao, obawiającego się o bunty w partii, i trafił do więzienia. W ten sposób przywódca pozbywał się konkurencji i zapewniał tym samym ciągłość swojego urzędowania. Te wydarzenia odbiły się na rodzinie Zhongxuna, a więc i na samym Xi Jinpingu, który jako 15-latek został usunięty ze szkoły dla elity i został zesłany na tzw. reedukację, która obejmowała ciężką pracę.

Wydarzenia, które napiętnowały jego rodzinę nie sprawiły jednak, że odwrócił się on partii. Wręcz przeciwnie – kilkakrotnie próbował do niej dołączyć, co nie było łatwe ze względu na przeszłość swojego ojca, podejrzanego o zdradę. Udało mu się to w 1974 roku i tak rozpoczęła się jego droga na szczyt, aż do objęcia stanowiska prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej w 2012 roku.

Początkowo Xi Jinping wzbudził ciekawość świata, jako największy reformator chińskiej gospodarki. Jak żaden inny przywódca otworzył gospodarkę ChRL i na tle swoich poprzedników wyróżnia go wyjątkową pewność siebie na arenie międzynarodowej, czego dowodem są chociażby jego wystąpienia na Światowym Forum Ekonomicznym (WEF) w Davos. Kiedy wszyscy zastanawiali się nad złym wpływem globalnej gospodarki, ten stanowczo jej bronił.

„Globalna gospodarka to wielki ocean, z którego nie można uciec, a Chiny nauczyły się pływać” (…) Kiedy napotykamy trudności, nie powinniśmy narzekać, obwiniać innych, uciekać od odpowiedzialności. Zamiast tego powinniśmy zakasać rękawy i stanąć na wysokości zadania. Historię tworzą odważni” - mówił w 2017 roku.

Wydawało się, że Xi Jinping obiecujący swojemu narodowi „chiński sen”, rzeczywiście wie jak modernizować kraj i przynieść mu potęgę i prosperity.

Gospodarczy entuzjazm zepsuł z pewnością kryzys, wywołany pandemią i przyjętą przez Xi Jinpinga bezkompromisową polityką „zero covid”, która na jakiś czas odizolowała Chiny od reszty świata. Do tego doszła zapoczątkowana przez Donalda Trumpa i kontynuowana przez Joe Bidena woja handlowa z Państwem Środka. Mocarstwa rywalizują ze sobą o pozycję na arenie międzynarodowej. Stany Zjednoczone nie chcą stracić przewagi w najważniejszych sektorach przemysłu, a ostrzejsza polityka celna ma zabezpieczyć interesy amerykanów przed zalewem produktów z Chin.

Do tej sytuacji niebezpośrednio odniósł się przywódca Chin na kolejnym swoim wystąpieniu w Davos w 2021 roku, wbijając szpilkę swojemu konkurentowi.

Podkreślał on wówczas, że zarządzanie globalne powinno opierać się na określonych regułach, a nie nakazach jednego lub kilku graczy. Ostrzegł również, że „nowa zimna wojna” może stać się „gorąca” i należy jej unikać.

Ci, którzy mieli nadzieję, że otwarcie Chin na świat przyniesie reformy polityczno-ustrojowe szybko przekonali się, w jak wielkim byli błędzie. Jinping pielęgnuje spuściznę polityczną swoich poprzedników i nie zamierza porzucić „czerwonej” ideologii. Jest do tego wyrachowanym graczem, pewnym swojej pozycji.

Dziś Chiny korzystają na wojnie jaką wywołała Rosja atakując Ukrainę. Xi Jinping zdaje sobie sprawę, że im bardziej przedłuża się brak stabilizacji w Europie, tym więcej może ugrać, nawet balansując na cienkiej linie. Smok wie, że z wojny musi korzystać po cichu, więc deklaruje swoją neutralność w wojnie Rosji z Ukrainą. W innym wypadku naraziłby swoje interesy w Europie Zachodniej.

Mimo to Pekin pomaga Putinowi jak tylko się da, by ten nie pogrzebał swojego kraju. Xi Jinping próbuje zastąpić Rosji Europę będąc jej nowym kluczowym partnerem gospodarczym. Chiny skupują od niej ropę i gaz, którego ceny łatwiej negocjować i zapełniają w Rosji lukę po odejściu zachodnich firm własnymi markami i technologiami.

Czy Jinpinmg boi się zachodnich sankcji za pomoc Rosji? Nie, bo zachód nie może sobie na nie pozwolić. Za to dzięki Chinom sankcje nakładane na Rosję nie są już dla Putina tak straszne i uodparniają Rosję na wojnę gospodarczą.

Osłabiony ekonomicznie zachód, borykający się z inflacją i niskimi wskaźnikami wzrostu gospodarczego, nie może sobie pozwolić na dodatkowe odseparowanie od znacznie potężniejszych Chin.

Świat jest coraz bardziej wyczerpany konfliktem za naszą wschodnią granicą, a Chiny najwyraźniej dopiero zaczynają dobrze się bawić. Niedawno USA poinformowało o możliwym wsparciu militarnym dla Rosji, którego udzielić miałyby właśnie Chiny. Do tego dochodzi wizyta Xi Jinpinga w Rosji planowana na wiosnę, niby pod pretekstem wypracowania pokoju między Rosją a Ukrainą? Ale czy da się pracować nad pokojem i wspierać agresora? Chińskie działania przedłużają zbrodnie popełnianie na Ukrainie i osłabiają zachodnie gospodarki i tego najbardziej boi się świat.

Ted