Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy czytamy i kształcimy się, to stajemy się nie tylko mądrzejsi, ale i... zdrowsi

Marcin Florkowski
Kiedy czytamy i kształcimy się, to stajemy się nie tylko mądrzejsi, ale i... zdrowsi
Kiedy czytamy i kształcimy się, to stajemy się nie tylko mądrzejsi, ale i... zdrowsi Grzegorz Radzewicz
Zdrowie psychiczne i fizyczne są ze sobą silnie powiązane, co oznacza, że jeśli ktoś w ciągu roku wiele razy choruje, to prawdopodobnie bardziej sobie pomoże, jeśli pójdzie na terapię psychologiczną niż jeśli tylko weźmie silniejsze leki

Jeśli myjemy ręce, unikamy niebezpiecznych miejsc, groźnych substancji itp., to unikniemy chorób. Ale dlaczego pewni ludzie, pomimo kontaktu z niebezpiecznymi bodźcami wcale nie zaczynają chorować? Skąd się bierze odporność psychiczna?

Na początku XIV wieku w Azji Środkowej wybuchła epidemia dżumy dymieniczej. W ciągu kilku miesięcy przeniosła się nad rzekę Jangcy, a potem, wzdłuż Szlaków Jedwabnych, dotarła do Europy. Kupcy weneccy rozwieźli ją po wszystkich portach Morza Śródziemnego, gdzie rozszalała się bez żadnych przeszkód, a potem dalej, od północnej Afryki i aż po Norwegię (dzięki działaniom podjętym przez Kazimierza Wielkiego Polska była jedynym obszarem na kontynencie, który epidemia ominęła!). U chorych pod pachami i w pachwinach pojawiały się opuchlizny, a potem na całym ciele wyskakiwały krosty, co było nieomylnym znakiem nadchodzącej śmierci. W Europie dżumę nazywano czarną śmiercią i zarazą morową. Jeden historyk po drugim pisali o cmentarzach, które nie mogły pomieścić zwłok i księżach padających trupem podczas obrzędów pogrzebowych, wyludnionych wioskach i opustoszałych miastach. Według różnych szacunków dżuma zabiła około jedną trzecią, a może nawet dwie trzecie całej ludności zachodniego świata. W Chinach mogło być jeszcze gorzej. Zgodnie z kroniką pewnego arabskiego uczonego (jednej z ofiar epidemii), w Państwie Środka mór zabił podobno dziewięć osób na dziesięć.

Przyczyny zdrowia

Od zarania dziejów ludzie zmagali się z chorobami i na różne sposoby próbowali je pokonać. Zbierano informacje o tym, skąd się biorą, dlaczego trwają i jak można je leczyć. (Na przykład jednym ze sposobów leczenia dżumy w Chinach było moczenie bawełny w ropie z wrzodów i wkładanie chorym do nosa - kobietom do lewej dziurki, mężczyznom do prawej). W podobny sposób próbowano zrozumieć choroby i zaburzenia psychiczne.

Trzeba było genialnego pomysłu, aby rozszerzyć ten sposób myślenia. Na taki pomysł wpadł Aaron Antonovsky w latach 80. ubiegłego wieku. Zamiast pytać: „Dlaczego dżuma zabiła dziewięć osób na dziesięć?”, zaczął się zastanawiać, co sprawiło, że jedna osoba na dziesięć przetrwała. Antonovsky był przekonany, że gdybyśmy dowiedzieli się o przyczynach odporności (chodziło mu przede wszystkim o odporność psychiczną), to umielibyśmy zapobiegać chorobom jeszcze zanim by się one pojawiły. Być może też wiedzielibyśmy jak wychowywać dzieci i jakie cechy w nich kształtować, aby trudności życiowe ich w przyszłości nie złamały. Podejście do zdrowia, które rozwiną Antonovsky nazywa się obecnie modelem salutogenetycznym.

Badania chorób psychicznych

Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, to badania pokazują, że co trzecia osoba przetrwa w trudnych warunkach psychologicznych nie ponosząc osobistej szkody z ich powodu. Niektórzy ludzie potrafią zachować zdrowie nawet w tak skrajnych i traumatycznych sytuacjach jak obozy koncentracyjne, ekstremalne zagrożenie życia, stresy jakich doświadcza się podczas wojny itp.

Taka psychiczna odporność ujawniać się jednak może też na co dzień: „Moja środkowa córka, Kasia, jest dziwna. Na przykład bywa, że synek przyniesie z przedszkola jakieś choróbsko i wszystkich w rodzinie pozaraża. Wszystkich oprócz Kaśki. Ona prawie nigdy nie choruje. A czasem nawet jak dostanie gorączki, to trwa ona u niej ledwie paręnaście godzin! Prześpi się i następnego dnia wstaje wesoła jak szczygieł, bez śladu choroby. Mąż się śmieje, że ona ma dobrych obrońców w swoim organizmie. Nie wiem, może coś w tym jest, bo na tę samą chorobę synek przeleży z gorączką parę dni, a nawet tydzień.”

Odporność psychiczna

Zdrowie psychiczne i fizyczne są ze sobą silnie powiązane. Prawdopodobnie mamy tu do czynienia z uliczką dwukierunkową - jeden obszar wpływa na drugi, a ten drugi na pierwszy, co oznacza, że jeśli ktoś w ciągu roku wiele razy choruje, to prawdopodobnie bardziej sobie pomoże, jeśli pójdzie na terapię psychologiczną niż jeśli tylko weźmie silniejsze leki.

Co poprawia zdrowie psychiczne? Zidentyfikowano kilka takich czynników (optymizm, nadzieja, więzi społeczne, wsparcie itp.), a niektóre z nich są zaskakujące. Na przykład okazuje się, że zdrowie idzie w parze z poczuciem rozumienia świata, który nas otacza.

Przy tym rozumienie to niekoniecznie musi być adekwatne do faktów! Wystarczy jedynie, że mamy poczcie, iż rozumiemy! Być może właśnie ta potrzeba sprawia, że od najwcześniejszych czasów ludzie próbowali zrozumieć, wyjaśnić i wpływać na to, co ich otaczało: przypływy wywołuje Neptun, składanie ofiar zaskarbi przychylność bogów, a wkładanie wacika bawełny z ropą do prawej dziurki nosa mężczyzny wyleczy go z dżumy.

Dzisiejsze badania potwierdzają twierdzenie, że rozumienie świata idzie w parze ze zdrowiem. Na przykład ludzie z wyższym wykształceniem żyją (statystycznie rzecz biorąc) dłużej, niż ci z niskim wykształceniem. Być może oznacza to, że gdy czytamy, kształcimy się, rozwijamy naszą wiedzę o świecie (niekoniecznie w szkole), to stajemy się nie tylko mądrzejsi, ale również zdrowsi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna