Kibolski "kret" w policji. Kulisy tajnego śledztwa

Artur Drożdżak
Marcin Ż. doprowadzony do sądu na posiedzenie w sprawie tymczasowego aresztowania.
Marcin Ż. doprowadzony do sądu na posiedzenie w sprawie tymczasowego aresztowania. fot. Artur Drożdżak
Krakowski funkcjonariusz miał przekazywać informacje kibolom z Cracovii. Teraz oskarżony sierżant chce się dobrowolnie poddać karze. Poznaliśmy kulisy tajnego śledztwa.

34-letni Marcin Ż., policjant z ośmioletnim stażem, przyznaje się do rozboju na gościu klubu Rotunda przy ul. Oleandry. A także do tego, że kilka miesięcy przekazywał służbowe informacje m.in. znanemu kibolowi Cracovii Piotrowi B. ps. Stevens.

Można zażartować, że kibol i policjant znają się od kołyski. A to dlatego, że obaj przyszli na świat w tym samym krakowskim szpitalu i to tego samego listopadowego dnia 1981 roku. Potem ich drogi się rozeszły.

Gdy "Stevens" piął się w hierarchii kibolskiego środowiska, Marcin Ż. przez osiem lat zdobywał kolejne stopnie wtajemniczenia w policyjnej robocie. Służył w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym, a potem jako starszy sierżant podlegał pod sztab Komendy Miejskiej Policji. Specjalnie się nie wyróżniał. Do czasu.

Znalazł się w zainteresowaniu policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych (BSW). Z jednej strony, bo pojawiły się plotki, że do siłowni na ul. Mogilskiej, gdzie ćwiczą funkcjonariusze, przyprowadza znajomych ze środowiska kiboli. Z drugiej, że nielegalnie dorabia jako ochroniarz w klubie Rotunda.

To się potwierdziło, a przy okazji wyszło na jaw, że policjant w 2013 r. dokonał rozboju na mężczyźnie, który przyszedł na koncert do Rotundy. W trakcie śledztwa zebrano dowody, że policjant przekazywał kibolowi Cracovii informacje na temat liderów chuliganów spod znaku Wisły Kraków.

***

Policjantom z Biura Spraw Wewnętrznych udało się potwierdzić, że sierżant Marcin Ż. niezgodnie z prawem dorabia po godzinach jako ochroniarz w Rotundzie. Nie krył, że pracuje w komendzie, bo do klubu przyjeżdżał czasem oznakowanym radiowozem. Za zatrudnianie ochroniarzy w klubie odpowiadał Piotr K., ps. Drukarz, mężczyzna z nieciekawymi kontaktami wśród ludzi ze środowiska przestępczego. To właśnie on przyjął do pracy Marcina Ż. Sierżanta polecił "Drukarzowi" kibol Cracovii Piotr B.,ps. "Stevens".

Stawki nie były rewelacyjne. 150-200 zł za nockę podczas ochrony imprez. Policjant był chętny, bo potrzebował gotówki na remont mieszkania. Nie poinformował przełożonych, że dorabia.

Początki znajomości
Marcin Ż. znał kilka lat kibola Cracovii, z którym przypadkowo poznał się w trakcie jednej z interwencji. Ze "Stevensem" przypadli sobie do gustu. Często się widywali, a nawet przyjaźnili. Chodzili na piwo, koncerty, z dziećmi na lody. "Stevens" pojawił się na weselu policjanta i wciągnął go do środowiska ochroniarzy.

Policjanci po służbie
"Stevens" w tamtym czasie pracował w zakładzie pogrzebowym, a potem jako ochroniarz w krakowskich klubach Shine i Pomarańcza. Widział tam w pracy innych policjantów.

Fakt, że nielegalnie dorabiają sobie po godzinach w klubach, był tajemnicą poliszynela. W oficjalnym piśmie prokurator okręgowy w Krakowie poinformował komendanta wojewódzkiego policji Mariusza Dąbka, że oprócz Marcina Ż. czterej inni funkcjonariusze, wymienieni w dokumencie z nazwiska, mogą nielegalnie pracować jako ochroniarze. Komendant po sprawdzeniu odpisał jednak, że wobec trzech z jego podwładnych nie ma dowodów na naruszenie dyscypliny służbowej, a czwarty mężczyzna już sam się zwolnił z pracy.

Z czasem Marcin Ż. zorientował się, że "Stevens" ma wysoką pozycję w środowisku kiboli. Ale to nie przeszkadzało stróżowi prawa, który sam zresztą nie kibicował żadnej drużynie.- Ja mu zaufałem. Jak mnie pytał, to mu opowiadałem o pracy. Wyciągał ode mnie informacje - nie krył Marcin Ż.

Z jednej strony informacje zdobywał z policyjnej bazy danych, a z drugiej policyjnego nasłuchu radiowego, do którego miał dostęp w czasie pracy. Przekonywał, że nie zdawał sobie sprawy, iż przekazywane wiadomości mogą trafić do innych kiboli i utrudniać pracę policji.

Informacje o "Miśku"
O czym ważnym policjant informował kibola? Choćby o tym, że z kradzieżą maczet z marketu ma związek lider pseudokibiców Wisły Kraków Paweł M., ps. Misiek. Podawał, jakie są jego dane osobowe, nazwisko. Marcin Ż. dzielił się też wiedzą na temat krwawej ustawki kiboli Wisły i Cracovii pod Multikinem w Nowej Hucie, w której zginął kibol Wisły Dariusz D., ps. Dziekan. Zdradził również szczegóły ucieczki doprowadzanego do sądu kibola Cracovii Radosława J.

"Stevens" interesował się też bójką kiboli na ul. Mikołajskiej, zatrzymaniami pseudokibiców na Azorach i ul. Krakowskiej. Policjant informował go o planowanych działaniach funkcjonariuszy podczas tych interwencji.

- Marcin Ż. sam się chwalił służbą. Opowiadał mi o niej, ale z własnej inicjatywy - broni się "Stevens", który święty nie jest. W przeszłości był karany przez krakowski sąd za jazdę po pijanemu oraz przez sąd w Opolu za dokonanie rozboju.

Rozbój w Rotundzie
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że sierżant Marcin Ż. z innym ochroniarzem z Rotundy, 37-letnim Damianem K., 10 października 2013 r. dokonał rozboju. Pobili mężczyznę i zabrali mu telefon, dokumenty i gotówkę o wartości 669 zł. Komórkę znaleziono potem w mieszkaniu policjanta. Sierżant początkowo bronił się, że tylko się przyglądał, jak jego kolega dokonuje napadu, a on po prostu nie interweniował.

Marcin Ż. w maju ubr. trafił do aresztu i wyszedł z niego po 4 miesiącach za kaucją 3 tys. zł. Wyszedł, gdy przyznał się do winy i opowiedział o szczegółach współpracy z kibolem i o napadzie. Został zawieszony w obowiązkach służbowych.

- Trwa procedura dyscyplinarnego wyrzucenia go ze służby - mówi podinspektor Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. Marcin Ż. poddaje się teraz karze 3 lat więzienia w zawieszeniu na 6 lat. Ma też do zapłacenia grzywnę 5400 zł. Termin posiedzenia sądu wyznaczono na koniec stycznia br.

Piotr B., ps. Stevens oraz ochroniarz Damian K. będą sądzeni w osobnym procesie, bo nie przyznają się do winy i nie chcą się dobrowolnie poddać karze. Odpowiadają z wolnej stopy.

***

Niebezpieczne związki
W 2004 r. stała się głośna sprawa kibola Cracovii Przemysława Ch., ps. Steryd. Policja zrobiła nalot na jego mieszkanie, gdy szukała w Nowej Hucie zabójców zasztyletowanego przed blokiem kibica Filipa Hila. Wtedy to u "Steryda" odkryto dużą partię narkotyków, nielegalną broń oraz... Annę K. protokolantkę Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Dziewczynę zwolniono z pracy i sprawdzano, czy nie przekazywała poufnych informacji kibolowi. To się jednak nie potwierdziło. Para została prawomocnie skazana za narkotyki i broń.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kibolski "kret" w policji. Kulisy tajnego śledztwa - Gazeta Krakowska

Komentarze 116

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kcroot
Za takie coś kula w łeb!!!
g
gość serwisu
Czytam ten artykuł i śmieje się z tych ponaciaganych bzdur jakie napisała ta gazeta. Szukanie sensacji za wszelką cenę żeby zdobyć tylko dobry materiał i mieć co w nim opisywać.Tak rzeczywiście udało wam się zrobić sensację artykuł wart pulicera.Nie znacie tych ludzi których tak opisujecie a robicie z nich bandziorów. A są to zwykle chłopaki.Co do policji to wiedza co zrobić żeby oskarżony przyznał się do rzekomej winy.A co o dorabianiu policjantów jestem za. Dajcie im godziwie zarobić to nikt nie będzie szukał dodatkowego grosza. A prawdziwi bandyci biegają na wolności handlują narkotykami inni tną maczetami strach wieczorem z domu wyjść dlaczego tam nie ma policji? ???przecież dobrze wiedzą co się dzieje. Skoro opisani w tym artykule bohaterowie są bandziorami to ja chyba jestem All Capone he he
G
Gość
Takie numery są nie tylko na szczeblu korpusu podoficerów, ale wysoko postawionych oficerów, jak również komendantów niektórych komend powiatowych w lubuskim. Pozdro 4 all
f
fi
ja pracuje 21 lat w tej fabryce i to jest nowe pokolenie będzie tylko gorzej
k
korba
Ja tu nie widzę nic dziwnego, wielu z funkcjonariuszy dorabia do pensji bo brakuje im po prostu kasy. Druga sprawa to, że z czasem traci się szacunek do formacji, w której coraz ciężej jest spotkać kogoś wartościowego. Pozerzy, cwaniacy, pełno pijaków, prostaków. Na szczęście jest jakaś część tych naprawdę porządnych, wartościowych. Co do koleżeństwa z kibolem. Dla mnie ludzie dzielą się na honorowych i tą drugą cześć. Możliwe, że ten kibol był dużo lepszym człowiekiem jak większość policjantów. Przyjaźń charakteryzuje się tym, ze ufa się drugiej osobie i rozmawia o różnych rzeczach. Przy wódce podejmuje się różne tematy. Brał kasę za informacje? Może nie zdawał sobie spawy z tego, że to co mówi ma jakiekolwiek znaczenie lub zostanie wykorzystane. Ciekawe co teraz będzie robił? Fach ma w rękach (rozboje), na procedurach o 8 latach pracy powinien się znać. Czyli kolejny po drugiej stronie barykady.
O
Oranżada
A ty pewnie cwel z Hujnika...?
k
koba
A co się dziwisz .... policja w Polsce przestaje istnieć jednak ten proces rozkładu jest dość długotrwały i potrwa kilkanaście latek....., jakość co raz to nowszych kadr spada na łeb na szyję....., kto teraz przychodzi do policji albo człowiek "słabo myślący" delikatnie ujmując albo smyk myślący, że szybko się dorobi na lewiznach jakiś. Kiedyś jeden z f-uszy WRD powiedział mi, że przerobił w policji 2 latka i ta robota mu kompletnie nie pasuje i nie zamierza pracować w policji. Dodał, że chce nabrać w łapę ile się da i jest mu wszystko jedno czy sam odejdzie z roboty czy go wywalą dyscyplinarnie.... no jak to usłyszałem to wyrwało mnie z butów. Do tego dochodzą przełożeni działający w myśl zasady "po mnie choćby i potop" i całość składa się na upadek tej naszej firmy i jej rozkład.
k
koksu
dajcie zarobić tym biedkom na 3 grupach więcej to nie będą się sprzedawać jak dziwki i sprzedawać szmaciarzom za pare stówek, tylko w małopolsce ma się 100 czy 200 zł dodatku po 5 czy 10 latach w opi to paranoja a potem dziwne że goście się szmacą na bramkach i ryzykują tą wątpliwą karierę za 150 zł za noc i wynoszą te gówno warte informacjie dla niby mafii
G
Gość
Co dorobił, to wydał na kaucję...
Sierżant policji z 8 letnim stażem, a tłumaczenie z winy jak byle bandyty z ulicy.

Za 10 lat w policji będą pewnie sami bandyci tego pokroju, a wtedy będzie wesoło.
r
roztropek
W organach scigania to juz tak jest ze złapac kogos trza i winny ktos byc musi, a czy winny czy nie winny to co za roznica.... sztuka jest sztuka... jak to w krolu było...... sorry za błedy ale przycis shift i alt mi kleknał i ssie mól podobnie ja i ta cała firma z reszta.
r
ryj
jak by nie patrolowcy to byś gryzipiórku nie śmierdział za te 5200 w policji jeżeli w ogóle w niej jesteś. policja to patrolowcy a nie ukrywane za biurkami przydupasy do niczego się nie nadające za 5200zl. zastanów się co piszesz zanim obrazisz prawdziwych policjantów.
H
Hehehe
Policyjna Cracovia
Ł
Łoj
Pójdziesz na służbę, przemokniesz, przemarzniesz, zachorujesz... w domu zarazisz wszystkich grupką i potrzebujesz kasy na leczenie... a za to upir..olą ci kawałek pensji! A gdybyś "tylko"kradł i nie pozwolił się złapać to jest OK! ewentualnie zawieszenie i pół pensji... potem dobry papuga i wracasz a kasę oddadzą. Czy opłaca się uczciwie pracować w Policji?
M
Misiek
Teraz pytanie czy odkryją drugiego kreta pracującego dla Wisły. Jakby kary były jak w Ameryce Południowej to by się wszyscy bali a tak dostaną Zawiasy czyli nic i dalej jazda.
S
Sarcofag
Jeżeli prawdą jest co pisze gazeta, to faktycznie BSW nie miało zbyt trudnej roboty. Marcin Ż. powienien sobie założyć jeszcze koszulkę z napisem na plecach "Konfident Kiboli", bo tak to już wszystko przemawiało za tym, ze jest sprzedajną świnią.
Wróć na i.pl Portal i.pl