Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Lechii do Mandziary: Weissgerber i Suchecki mają zostać zwolnieni. Inaczej będzie bojkot

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Kibice Lechii Gdańsk, na wniosek stowarzyszenia Lwy Północy, spotkali się z zarządem klubu i przedstawicielami drużyny biało-zielonych. Atmosfera była bardzo gorąca już od samego początku...

Już na otwarcie wiele mocnych słów padło z wypełnionej sali pod adresem władz klubu. Najwięcej pod adresem Marka Jóźwiaka, szefa skautingu i menedżera kadry pierwszego zespołu Lechii.

- Domagamy się dymisji Jóźwiaka - skandowali fani biało-zielonych.

Później atmoferę udało się opanować do tego stopnia, że rozwinęła się dyskusja między kibicami i Adamem Mandziarą, Markiem Jóźwiakiem, Maciejem Bałazińskim, Jarosławem Bieniukiem, Jerzym Brzęczkiem i Sebastianem Milą. Szef skautingu tłumaczył swoje decyzje personalne.

- Jadanowski nie nadaje się dziś na ekstraklasę. To byłby chłopak do rezerw. Zdolny jest Kopka, bardzo zdolny Gierszewski. Oni zostali wypożyczeni, aby mogli się ogrywać, a potem nam pomóc. Mamy zapis, że już w grudniu możemy ściągnąć ich z powrotem do Gdańska, jeśli będzie taka potrzeba. Zarzut o trenerów to nieporozumienie. Fedoruk jest z Elbląga, ale grał w Lechii, a Sokołowski z bliskiego Pruszcza Gdańskiego. Pozostali trenerzy w grupach młodzieżowych są miejscowi - mówił Jóźwiak, ale po reakcjach można było wywnioskować, że kibiców nie przekonał.

Jerzy Brzęczek, trener Lechii Gdańsk: Zrezygnuję, jeśli nie będę miał przełożenia na drużynę

Były pytania o kwestie kadrowe. Mandziara tłumaczył, że Antonio Colak został wykupiony z Norymbergi, potem sprzedany do Hoffenheim, ale nie zdradził już za ile. Kibice dopytywali także o Piotra Grzelczaka.

- Przyszedł do nas Mak, zawodnik o podobnym potencjale. Jest też zdolny Haraslin - próbował się bronić Jóźwiak.

W Lechii Gdańsk może dojść do wojny kibiców z zarządem. "Większość jest zszokowana"

- Piotrek jest zawodnikiem o innych parametrach. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie przedłużenie z nim kontraktu to był błąd - szczerze powiedział trener Jerzy Brzęczek.

Zresztą szkoleniowiec biało-zielonych mógł być chyba mile zaskoczony tym spotkaniem. Usłyszał bowiem, że kibice stoją za nim murem, wierzą w niego i wręcz domagali się zapewnienia, że nie będzie zmiana na Jana Urbana czy Dariusza Wdowczyka,

- Z nikim nie rozmawialiśmy - zapewniał Mandziara.

- Dziękuję za miłe słowa. Wiem jednak, że wyniki nie są dobre i biorę to na siebie. Nie jestem głupi. Jak będę widział, że już nie mam przełożenia na drużynę, to zrezygnuję. Wierzę jednak, że zaczniemy wygrywać - mówił Brzęczek.

Do Sebastiana Mili, kapitana zespołu, padło pytanie o terminowość wypłat.

- Powiem szczerze, że warunki mamy komfortowe. Owszem zdarzyło się, że pensję otrzymaliśmy trzy tygodnie po terminie, ale było i tak, że tydzień przed czasem - wyjaśniał Mila.

Jednocześnie kibice drążyli temat płatności za transfer Sebastiana do Śląska.

- Były cztery tygodnie opóźnienia w racie, ale pieniądze zostały przelane na konto Śląska. Została nam jeszcze jedna rata - mówił Maciej Bałaziński, prokurent w spółce.

Włodarze Lechii musieli się też tłumaczyć z braku koszulek w punktach sprzedaży, zarzutu prezydenta Pawła Adamowicza dotyczącego słabego kontaktu z władzami klubu oraz stanu rozmów z Grupą Lotos.

- Mamy stały kontakt z władzami miasta. Nigdy nie było odmowy z naszej strony. Może nie z samym prezydentem Adamowiczem, który ma napięty grafik i to nie jest kolega z podwórka, ale z panami Bojanowskim i Trojanowskim - zapewniał Bałaziński.

- Jeśli chodzi o koszulki to nie dostarczyła ich firma Saller, z którą mamy jeszcze roczny kontrakt i na tym będzie koniec. Z kolei Grupa Lotos poinformowała nas, że wchodzi w reprezentację i zasugerowała, że wypełni kontrakt z nami, ale nowej umowy nie będzie. Na pewno Lechia nie zostanie bez sponsora głównego - zapewnił Mandziara.

Działacze wyjaśniali też nagłe przedłużenie kontraktów z Arielem Borysiukiem, Maciejem Makuszewskim i Stojanem Vranjesem.

- Chodzi o okres ochronny FIFA. Obserwujemy, którzy piłkarze mogą się w nim znaleźć i nam uciec i z nimi przedłużamy umowy - tłumaczy Bałaziński.

- Do końca tygodnia powinniśmy podpisać nową umowę z Janickim. Mogę też zapewnić, że za te przedłużenia kontraktów nie płaciliśmy żadnych prowizji menedżerskich. Mogę pokazać papiery. Jeśli będzie w nich, że zapłaciliśmy, to wypłacę wam tyle samo - bronił się Mandziara.

Głównymi wrogami dla kibiców byli jednak nowy rzecznik prasowy Kacper Suchecki oraz Agnieszka Weissgerber, PR i CSR menedżer Lechii. Temu pierwszemu zarzucano teksty szkaujące kibiców Lechii na portalach społecznościowych. Fani byli przygotowani i cytowali dokładne fragmenty. Z kolei Weissgerber obwiniano za zatrudnienie Sucheckiego, a także słaby marketing i pomysł z sektorówkami zakładowymi.

- Oni już tu nie pracują - padł pełen zdecydowania głos z sali. - Mają zostać zwolnieni jeśli nie chcecie mieć wojny z kibicami i bojkotu. Pójdzie już "na noże".

- Nie znałem tych faktów - tłumaczył prezes Lechii. - Mogę obiecać, że dojdzie do rozmów i zostaną wyciągnięte poważne konsekwencje - zapewnił na koniec Mandziara.

Prezes Lechii zapewnił też, że zmniejsza się zadłużenie klubu.

- Było 13,2 mln złotych. Teraz jest 11,9 - zdradził Mandziara.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki