Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Kik: Ustawa antyaborcyjna jest początkiem końca PiS

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Prof. Kazimierz Kik: Tak jak kiedyś PO była największym zagrożeniem dla samej siebie, tak teraz po raz kolejny widać, że taki jest los polskich partii rządzących - po uświadomieniu sobie, że rządzą, wychodzi arogancja władzy na zasadzie: rządzę, to mogę
Prof. Kazimierz Kik: Tak jak kiedyś PO była największym zagrożeniem dla samej siebie, tak teraz po raz kolejny widać, że taki jest los polskich partii rządzących - po uświadomieniu sobie, że rządzą, wychodzi arogancja władzy na zasadzie: rządzę, to mogę Andrzej Wiktor/archiwum Polska Press
Z profesorem Kazimierzem Kikiem, politologiem, o politycznych skutkach sporu o ustawę antyaborcyjną rozmawia Piotr Brzózka

Według najnowszego sondażu IBRiS, poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości stopniało do 29 proc., zaś do 25 procent urosła Nowoczesna, zyskuje też m.in. lewicowa partia Razem. Czy PiS zaczyna płacić za grzebanie w kompromisie aborcyjnym?
Sondaż pokazał się w kontekście dwóch wydarzeń. Pierwszym z nich jest zmiana w rządzie i wzrost pozycji wicepremiera Morawieckiego, czyli szansa na realizację jego planu gospodarczego. Drugim jest zagrożenie ostrą ustawą antyaborcyjną. Społeczeństwo wykazuje zdrowy instynkt - sprawy, które bezpośrednio dotyczą ludzi, a to są właśnie sprawy aborcji, bardziej wpływają na poparcie dla partii niż bliżej nieokreślone strategie. Ustawa o totalnym zakazie aborcji uderza w interesy szerokich grup społecznych. To nie chodzi tylko o kobiety. Tu chodzi generalnie o młodzież, której każe się w ten sposób prowadzić świątobliwy tryb życia. Przecież jednocześnie był plan zakazu sprzedaży środków antykoncepcyjnych. To uderza też w polskie rodziny, bo odbiera im perspektywę stabilnego rozwoju, nie tylko zawodowego, ale jakiegokolwiek. Jeśli kobiety musiałyby rodzić nawet ciężko upośledzone dzieci, dla tych rodzin nie byłoby normalnej przyszłości, właściwie - żadnej przyszłości. Dlatego ta sprawa to początek końca PiS, zresztą nie z własnej winy, bo to był projekt obywatelski.

Ale PiS, zamiast na projekt obywatelski, stawia na własne rozwiązania dotyczące aborcji, minimalnie łagodniejsze...
To są subtelności, na które społeczeństwo nie zwraca uwagi. Ta sprawa natychmiast została podchwycona przez większość opozycyjnych sił politycznych, jak tlenu potrzebujących takiego tematu. Sprawę nagłośniły też najbardziej nośne media, doszło do sprzężenia zwrotnego. Zagrożone kobiety, młodzież, rodziny. Zagrożona jest ogromna część polskiego społeczeństwa, zwłaszcza ta świadoma. Subtelności - czy Kaczyński się waha, czy tego chciał - są nieistotne, sygnał poszedł. Tak jak kiedyś PO była największym zagrożeniem dla samej siebie, tak teraz po raz kolejny widać, że taki jest los polskich partii rządzących - po uświadomieniu sobie, że rządzą, wychodzi arogancja władzy na zasadzie: rządzę, to mogę.

Po co Kaczyński w to brnie? Mówi się, że jest zakładnikiem Kościoła i sił skrajnie prawicowych, ale przecież musi mieć świadomość, że na tym przegra.
PiS jest reprezentantem najbardziej konserwatywnych grup społecznych, skupionych wokół Kościoła. Ale PiS ma problem z własnym elektoratem, konserwatywnym, choć bardzo niejednolitym. Żeby dojść do władzy, musiał sformułować program szeroko, sięgając aż po centrum czy lewe skrzydło sceny politycznej. Dziś, rządząc w oparciu o te siły, nie zaspokajałby swojego starego elektoratu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki