Kaukaska kompromitacja Putina. Jego żołnierzy w Górskim Karabachu mają już dość nawet Ormianie

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Nieuznawane państewko Ormian w Górskim Karabachu, terytorialnie okrojone zresztą po wojnie 2020 roku, leży wewnątrz międzynarodowo uznanych granic Azerbejdżanu.
Nieuznawane państewko Ormian w Górskim Karabachu, terytorialnie okrojone zresztą po wojnie 2020 roku, leży wewnątrz międzynarodowo uznanych granic Azerbejdżanu. AA/ABACA/Abaca/East News
Armenia odwołuje ćwiczenia wojskowe z Rosjanami, jej premier ostro krytykuje rosyjskie „siły rozjemcze”, azerscy „aktywiści” blokują jedyną drogę do Górskiego Karabachu, zaś Ormianie rosyjską bazę wojskową w Giumri. W środku zimy polityczna temperatura na Kaukazie Południowym pozostaje wysoka.

Tylu niemiłych uchu Kremla słów, co dziś z ust premiera Nikola Paszyniana, jeszcze chyba nie padło na żadnej konferencji szefa rządu Armenii. Po pierwsze, Paszynian oficjalnie ogłosił, że nie będzie w Armenii ćwiczeń Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, stawiając przy okazji rosyjski resort obrony w mocno niezręcznym położeniu. Po drugie, Paszynian kolejny raz skrytykował rosyjskich żołnierzy „sił rozjemczych”, którzy od 12 grudnia pozwalają Azerom blokować jedyne połączenie Armenii z ormiańską eksklawą Górskiego Karabachu. Po trzecie, pośrednio ostrzegł, że ma dość sytuacji, w której Rosja jest sojusznikiem Armenii tylko na papierze, podczas gdy realne implikacje wynikające z tego sojuszu są dla Erywania coraz gorsze, czy to w relacjach z Azerbejdżanem, czy przede wszystkim z Zachodem.

Armenia odwołuje manewry OUBZ

Władze Armenii poinformowały Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, że uważają za niewskazane prowadzenie w Armenii ćwiczeń wojskowych OUBZ. To pakt obronny zrzeszający Armenię, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan no i przede wszystkim Rosję, która jest w nim hegemonem.

Armenia w ostatnich starciach z Azerbejdżanem (klęska na jesieni 2020 w tzw. II wojnie karabachskiej, seria przegranych granicznych starć w 2022) nie doczekała się pomocy Rosji, z którą Erywań wiąże nie tylko wspólne członkostwo w OUBZ, ale też dwustronny ścisły sojusz wojskowy (Rosjanie mają bazę wojskową w armeńskim Giumri). Co zabolało Ormian tym mocniej, że Turcja nie miała żadnych skrupułów w pomaganiu Azerbejdżanowi. Armenii mimo wszystko nie stać wciąż jeszcze na otwarte krytykowanie Moskwy i próby zmian we współpracy wojskowej z Rosją. Dlatego Paszynian tak ostro stawia sprawę współpracy z OUBZ. Premier w listopadzie 2022 r. odmówił podpisania deklaracji końcowej szczytu paktu, twierdząc, że w dokumencie pominięto ocenę polityczną działań Azerbejdżanu.

I tak wszyscy wiedzą, że krytyka postawy OUBZ, która nie pomogła Armenii (która z kolei wysłała swoich żołnierzy do Kazachstanu w ramach misji organizacji w styczniu 2022r.), to tak naprawdę krytyka Rosji. To do Moskwy należy ostatnie słowo ws. pomagania lub nie przez OUBZ któremuś z członków. Zresztą podobnie postrzegają to inne kraje paktu. Choćby Kirgistan, który odwołał ćwiczenia OUBZ na swoim terytorium na jesieni 2022 roku, wyrażając w ten sposób niezadowolenie m.in. z polityki Rosji, która nie wykorzystuje swych wpływów by pomóc zakończyć konflikt graniczny Kirgistanu i Tadżykistanu (w ub.r. znów doszło do krwawych starć w Dolinie Fergany).

Deklaracja Nikola Paszyniana o odwołaniu ćwiczeń może mimo wszystko zaskakiwać, bo dopiero co, 1 stycznia, ministerstwo obrony Rosji podało, że wojska rosyjskie wezmą udział w ćwiczeniach „Niezłomne Braterstwo” na terytorium Armenii. Zresztą Paszynian odniósł się do komunikatu rosyjskiej strony podczas dzisiejszej konferencji prasowej: „Myślę, że to jakieś nieporozumienie, ponieważ Ministerstwo Obrony Armenii już poinformowało, na piśmie, połączony sztab OUBZ, że prowadzenie ćwiczeń w Armenii w obecnej sytuacji byłoby niewłaściwe. Te ćwiczenia w Armenii, przynajmniej w tym roku, nie będą miały miejsca”. Wydaje się, że wpływ na tak radykalny krok premiera miało to, co dzieje się właśnie w rejonie Górskiego Karabachu – i kolejny raz daje Ormianom powód do głębokiego rozczarowania postawą Rosji.

Górski Karabach zablokowany

Od 12 grudnia jedyna trasa łącząca Armenię z Górskim Karabachem jest zamknięta dla praktycznie całego ruchu. To tzw. korytarz laczyński, który zgodnie z trójstronnym porozumieniem Rosji, Armenii i Azerbejdżanu kończącym wojnę na jesieni 2020, miał zapewniać swobodę komunikacji z ormiańską eksklawą – pozostając pod ochroną kontyngentu rosyjskich żołnierzy. Władze Azerbejdżanu twierdzą, że drogę blokują aktywiści ekologiczni, protestujący przeciwko nielegalnemu - zdaniem Baku - wydobyciu bogactw naturalnych w Górskim Karabachu. Nie ma jednak wątpliwości, że za akcją stoją władze azerbejdżańskie.

Azerbejdżan zaprzecza, że korytarz jest zamknięty, ale jednocześnie oskarża Ormian o wykorzystywanie go do eksportu nielegalnie wydobywanego złota kosztem środowiska oraz do sprowadzania sprzętu wojskowego. Baku upiera się, że powinno mieć prawo do kontroli pojazdów wjeżdżających do regionu. Zresztą faktyczna blokada Górskiego Karabachu zaczęła się już we wrześniu, po kolejnym ataku azerbejdżańskim na pogranicze armeńskie, który przyniósł wiele ofiar i zakończył go dopiero rozejm przy mediacji rosyjskiej.

Nieuznawane państewko Ormian w Górskim Karabachu, terytorialnie okrojone zresztą po wojnie 2020 roku, leży wewnątrz międzynarodowo uznanych granic Azerbejdżanu. Po zablokowaniu korytarza laczyńskiego separatyści są prawie całkowicie odcięci od świata zewnętrznego. Miejscowi mówią, że zapasy żywności, leków i innych podstawowych towarów są na wyczerpaniu, a ormiańscy urzędnicy ostrzegają, że ludziom – a w eksklawie żyje ok. 100 tys. Ormian - lada moment w oczy zajrzy głód.

W tej sytuacji wrócił temat wznowienia ruchu powietrznego. „Parlament” Górskiego Karabachu wydał 5 stycznia oświadczenie, w którym wezwał prezydentów Stanów Zjednoczonych, Francji i Rosji do "podjęcia konkretnych działań w kierunku otwarcia korytarza lub uruchomienia mostu powietrznego do lotniska w Stepanakercie". Jest to jednak nierealne. Lotnisko w stolicy separatystycznego państewka Stepanakercie nie widziało żadnych cywilnych lotów od początku lat 90. XX w. Należy pamiętać, że Górski Karabach, autonomiczny obwód w ramach sowieckiego Azerbejdżanu, po upadku ZSRS jest międzynarodowo uznawany nadal za część Azerbejdżanu. Więc też ICAO uznaje władzę Baku nad lotniskiem. Pozwala to Azerom wetować wszelkie plany rozpoczęcia lotów cywilnych. Kiedy ormiańscy urzędnicy zaproponowali, aby to zrobić, Baku zagroziło zestrzeleniem samolotów.

Rosyjscy żołnierze w ogniu krytyki

Paszynian oskarża rosyjskie siły rozjemcze o niewykonywanie swych zadań. Zgodnie z porozumieniami z 2020 roku siły te powinny zapewniać bezpieczeństwo korytarza laczyńskiego. Tymczasem od blisko miesiąca Rosjanie stoją z założonymi rękami.

- Ostatnio Azerbejdżan w kontaktach z zachodnimi partnerami uzasadnia swoje agresywne działania obawą, że Armenia i Rosja przygotowują wspólne agresywne działania przeciwko Azerbejdżanowi i że Azerowie podejmują środki zapobiegawcze - powiedział Paszynian na konferencji prasowej. Chociaż zaznaczył, że te twierdzenia są "absurdalne", przyznał, że mają pewien oddźwięk wśród zachodnich urzędników w kontekście wojny Rosji na Ukrainie. - Zwracamy uwagę naszych rosyjskich kolegów na to, że kiedy milczą, oznacza to, że obecność wojskowa Rosji w Armenii nie tylko nie gwarantuje bezpieczeństwa republiki, ale wręcz przeciwnie: stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa Armenii - powiedział.

Nie tylko "rozjemcy"

Rosyjskie wojsko na terenie Armenii to nie tylko „siły rozjemcze” w rejonie Karabachu. Oni są tu od 2020 roku. Dużo dłużej istnieje 102. Baza wojskowa w Giumri, przy granicy z Turcją, gdzie stacjonuje 2-3 tys. Rosjan. Prozachodnia i radykalnie antyrosyjska koalicja Azgayin Zhoghovrdakan Bever – korzystając z rosnącego niezadowolenia Ormian postawą Rosji – zorganizowała w poniedziałek protest przed bazą. - Żądamy wzajemnego przestrzegania obowiązków stron. Jeśli my płacimy za to, że rosyjska baza wojskowa pozostaje na naszym terytorium i ponosimy straty związane z przynależnością do jednego sojuszu, to w zamian domagamy się działań na rzecz otwarcia korytarza Laczyn - mówił jeden z organizatorów protestu, z którym armeńskie władze zresztą brutalnie się rozprawiły, zatrzymując 65 osób z około setki demonstrantów.

Paszynian krytykuje Rosję, intensyfikuje relacje z Zachodem, poprawia stosunki z Turcją, ale musi być ostrożny. Choć pojawiły się spekulacje, że bezczynność Rosji i OUBZ wobec agresji Azerbejdżanu na Armenię zmusi Erywań do zmiany geopolitycznej i odejścia od wieloletniego sojuszu z Rosją, jest to na razie nierealne. Na konferencji prasowej Paszynian został zapytany o wyjście Armenii z paktu. Odpowiedział podobnie, jak nie raz w ostatnim czasie: "Czy możemy powiedzieć, że Armenia opuści OUBZ? Może to OUBZ opuści Armenię, bo obecna sytuacja może na to wskazuje?”.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

8 gwiazd
10 stycznia, 19:05, Gość:

Ortografia się kłania POdrubko osła.

To PISdzielniany sympatyk. To tam jest 90% całego krajowego motłochu który charakteryzuje się buractwem, i przekupnym stylem życia.

G
Gość
Ortografia się kłania POdrubko osła.
G
Gość
Ukry... potrafia zrobic swietna podrubke żyda , wcale juz mnie niedziwi ich kolejna podrubka , zeby to oni potrafili tak walczyc w mundurach ukrainy a nie kryc sie jak szczury w Polsce :)
Wróć na i.pl Portal i.pl