Katastrofalna susza i epidemia rujnują rolników. W najbliższych miesiącach możemy się spodziewać wzrostu cen owoców, warzyw i mięsa

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Susza mocno daje się we znaki rolnikom
Susza mocno daje się we znaki rolnikom Lukasz Gdak
Sytuacja jest katastrofalna, żeby uległa poprawie musiałoby lać bez przerwy przez trzy miesiące - mówi Roman Włodarz, prezes zarządu Śląskiej Izby Rolniczej. Polscy i śląscy rolnicy znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Z suszą zmagają się już trzeci rok, a teraz na ten problem nałożyła się epidemia koronawirusa, która utrudnia transport i zatrudnienie pracowników sezonowych.

Katastrofalna susza mocno daje się we znaki rolnikom i producentom żywności w Polsce. W wielu miejscach w naszym kraju poważnych opadów deszczu nie było już od kilkudziesięciu dni. W naszym województwie najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach częstochowskim, kłobuckim, lublinieckim i gliwickim. Nieco lepiej sytuacja wygląda na Żywiecczyźnie, ale to niewielkie pocieszenie, bo problem w całej Polsce, ale i w Europie jest bardzo poważny.

- Cierpimy na deficyty wód podziemnych i powierzchniowych. Żeby uzupełnić braki musiałoby lać bez przerwy przez trzy miesiące - mówi Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej.

Producenci mleka i drobiu w trudnej sytuacji

Susza w Polsce to nie nowość, bo rolnicy borykali się z nią zarówno w 2018, jak i w 2019 roku. W tym roku sytuacja jest jednak wyjątkowo trudna, bo to już trzeci kolejny rok suszy, a dodatkowo świat zmaga się z epidemią koronawirusa.

- Najtrudniejsza sytuacja dotyczy mleka i drobiu. W przypadku mleka mamy w Polsce nadwyżkę 30 proc., a w przypadku drobiu 50 proc. Tymczasem mleka nie możemy eksportować, dodatkowo jego konsumpcja jest mniejsza, bo pozamykano restauracje i hotele - mówi Roman Włodarz. - W przypadku skupu drobiu ceny są najniższe w historii, ale to w żaden sposób nie przekłada się na ceny detaliczne, bo one wcale nie są niższe.

Jak twierdzi prezes Śląskiej Izby Rolniczej, susza spowoduje znaczny spadek plonów, a co za tym idzie spadek cen. Mocno zagrożone są zbiory rzepaku, którego dotknęła nie tylko susza, ale i ostatnie przymrozki. Ale zagrożone są zbiory zbóż ozimych i jarych. Nie wiadomo, co będzie z kukurydzą. W tym przypadku jest nadzieje, że jeżeli zacznie padać, wówczas plony uda się uratować.

- Problemy będą również ze zbiorami warzyw polowych oraz krzewów owocowych. W przypadku truskawek sytuacja może wyglądać inaczej. Susza może jej mniej dokuczyć, ale brak pracowników z Ukrainy może spowodować, że nie będzie jej miał kto zebrać. Chodzi zwłaszcza o tych największych producentów, dostarczających truskawek do przemysłu, ale oczywiście braki odbiją się również na klientach detalicznych - mówi Roman Włodarz.

Musisz to znać

Wzrost cen nieunikniony, ale rolnicy nie zyskają

To wszystko sprawia, że wzrost cen jest nieunikniony. Już teraz warzywa i owoce w wielu sklepach są drogie. Ciekawym przykładem był kalafior. W kwietniu za niewielkiego kalafiora trzeba było zapłacić nawet 14-16 zł za sztukę. Nie był to kalafior z Polski, a na ceny wpływ miały koszty utrudnionego przez epidemię transportu. Nie wiadomo jednak, czy polskie kalafiory będą dużo tańsze, bo im z kolei może zaszkodzić susza.

- Chciałbym tylko, żeby wzrost cen przełożył się na większe pieniądze dla rolników, ale z doświadczenia wiem, że tak nigdy nie jest - mówi Roman Włodarz i dodaje:

- Problemy z produkcją i zbiorami z poszczególnych lat nakładają się na siebie i są odczuwalne w perspektywie dwóch lat. Dlatego sytuacja może być jeszcze trudniejsza w 2021 i 2022 roku - mówi prezes Śląskiej Izby Rolniczej.

Ceny mięsa na wysokim poziomie

Klienci w najbliższych miesiącach nie mogą się spodziewać spadku cen mięsa. Cena wieprzowiny jest wysoka na światowych rynkach, a Polsce jej produkcja nie jest wysoka m.in. z powodu ASF. O cenach drobiu już wspominaliśmy, natomiast w przypadku wołowiny sytuacja jest paradoksalna. Ceny żywca są bardzo niskie, a mięso jest drogie, mimo że nie ma na niego nabywców, bo Polska wołowinę głównie eksportowała, a teraz jest to niemożliwe.

Państwowe Gospodarstwo Wodne Polskie Wody przygotowuję inwestycję, które mają pomóc w zwalczaniu skutków suszy. Na ten cel w 2020 roku przeznaczonych jest ponad 2 mld zł. Dodatkowo 380 mln zł zabezpieczono na prace utrzymaniowe, co pozwoli zrealizować ponad 4 tys. zadań. Na nowatorski program retencji korytowej, dedykowany wyłącznie rolnictwu, w tym roku jest dodatkowo przeznaczone 60 mln zł.

- Niestety te inwestycje dotyczą głównie polskich rzek. W przypadku rolników mogą się oni starać o dofinansowanie w wysokości 100 tysięcy zł z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale do realizacji takich inwestycji potrzebne są pozwolenia wodnoprawne, a ich uzyskanie trwa długo. Nie ma więc narzędzi do szybkiej walki z suszą - tłumaczy Roman Włodarz.

Obejrzyj dokładnie

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl