Katarzyna Sztop-Rutkowska: Pandemia może być tylko przystawką do głównego dania

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Rozmowa z Katarzyną Sztop- Rutkowską, współautorką projektu Pandemia Stories PL
Rozmowa z Katarzyną Sztop- Rutkowską, współautorką projektu Pandemia Stories PL Wojciech Wojtkielewicz
Wszyscy braliśmy udział w naturalnym eksperymencie społecznym – z powodu pandemii koronawirusa zostaliśmy zamknięci w domach. Na początku marca odnotowaliśmy w Polsce pierwszy przypadek zakażenia, a tydzień później wszystko zamarło. Jak odnaleźliśmy się w nowej rzeczywistości? Co się w nas zmieniło? Jakie emocje nam towarzyszyły? Życie w czasie izolacji dokumentowali naukowcy z Uniwersytetu w Białymstoku. Rozmawiamy z dr Katarzyną Sztop-Rutkowską z Instytutu Socjologii UwB, która – wraz z dr Maciejem Białousem – bada nasze samopoczucie w dobie pandemii. ​

Przez ponad dwa miesiące obserwowała pani nasze życie w czasie pandemii. Dziś już nie jesteśmy więźniami we własnych domach, więc to dobry czas na podsumowanie. Jakie są najważniejsze wnioski płynące z badań?​

Zmiany w życiu codziennym były bardzo duże. Nagle trzeba było szybko dostosować się do nowej rzeczywistości i zasad funkcjonowania w domach. I wyraźnie widać, że kobiety inaczej reagowały na tę sytuację niż mężczyźni. Kwarantanna społeczna sprawiła, że kobiety były niekiedy wręcz przymuszone, by powrócić do tradycyjnych ról. I bardzo wyraźnie widać to w naszych badaniach. ​

Społeczną kwarantannę spędzałyśmy przy przysłowiowych garach?​

Kiedy analizowaliśmy temat jedzenia – bardzo ważny element naszej codzienności – okazało się, że w postach na Facebooku to kobiety najczęściej pisały o gotowaniu i przygotowywaniu posiłków. To one czuły się bardziej odpowiedzialne za obowiązki domowe i zadbanie, by rodzina miała co jeść. Panowie zaś o sytuacji, w której się znaleźli, pisali bardziej abstrakcyjnie. Zastanawiali się, jakie będą konsekwencje ekonomiczne, zdradzali swoje obawy o pracę i sytuację gospodarczą. Natomiast większość kobiet w swoich wpisach była bliżej codzienności i relacji z rodziną. Pojawiły się również nowe rytuały, jak choćby wspólne, rodzinne posiłki. ​

Jaką sferę naszego życia, jakie możliwości doceniliśmy najbardziej? ​

Najwięcej osób, które wzięły udział w naszych badaniach, mieszka w mieście. To ciekawe, jak zmienili swoje postrzeganie natury i przyrody. Zaczęli ją dostrzegać! Były wpisy, które traktowały o tym, że jest ciszej i nagle rano słychać ćwierkanie ptaków... Później te ptaki zaczęto obserwować. To były wpisy, które pozwoliły nam zauważyć, że przyroda stała się dla człowieka czymś niezwykle cennym – miejscem relaksu i zapomnienia. Zamknięcie lasów ostatecznie pokazało, jak ważnym elementem naszego życia jest natura. Zdaliśmy sobie sprawę, że obszary zielone w miastach to istotny element przeżywania codzienności. Jestem ciekawa, na ile uświadomienie sobie tej roli przyrody w miejskiej przestrzeni zostanie z nami na dłużej. Dyskutujemy na temat wycinania drzew, działań deweloperów, którzy coraz częściej wdzierają się w przestrzeń miasta kosztem zieleni, mówi się o tym, że miasta są zabetonowane i powinny być inaczej zaprojektowane i o tym, że każdy z nas powinien mieć najwyżej 10 minut do parku. To, co się zdarzyło w czasie społecznej kwarantanny, ma szansę sprawić, że zaczniemy wymagać od osób decydujących o wyglądzie miasta bardziej świadomych decyzji i ochrony zielonych miejsc. ​

W facebookowej grupie pojawiły się dziesiątki, o ile nie setki wpisów. Wszystkie osoby zaangażowane w badania łączą silne emocje. Które emocje towarzyszyły nam najczęściej w czasie społecznej kwarantanny?​

Najczęściej pojawiającą się emocją jest oczywiście lęk. Nawet nie strach, bo on zakłada obawianie się czegoś konkretnego, a w tej sytuacji było dużo niewiadomych. Lęk spowodowany był poczuciem zawieszenia w czasie. Nie możemy planować, nie wiemy, jaka jest przyszłość. Zadaliśmy naszym respondentom pytanie, jak sobie wyobrażają swój dzień za kilka miesięcy. I dostaliśmy wiele odpowiedzi. Pisali, że trudno im sobie wyobrazić przyszłość i że przeżyli coś, co było ważnym przeżyciem egzystencjalnym, zawieszeniem w próżni. Po tym trudniej cokolwiek planować. ​

Kiedy mamy unormowane życie, zazwyczaj dużo planujemy. Koronawirus to zmienił.

Żyjemy według kalendarza i swojego rytmu i wówczas mamy poczucie kontroli. Złudnej zresztą, ale jednak. Rzeczywistość z koronawirusem w tle odebrała nam to poczucie, dlatego zaczął nam towarzyszyć lęk – zwłaszcza o innych, np. o bliskie osoby z grupy ryzyka. Nie panowaliśmy nad tym, co się dzieje. Byliśmy bombardowani informacjami, które często były sprzeczne. Ludzie nam o tym pisali, bo czuli się zagubieni. Zwracali uwagę, że jest tyle fake newsów i niepotwierdzonych informacji, że się gubią w tej nowej rzeczywistości. ​

Chcę zapytać o jeszcze jedną emocję – gniew. Często bowiem z bezsilności się złościliśmy. Niektórzy zaczęli nawet negować słuszność działań rządu. W grupie badanych zaobserwowaliście takie nastroje?​

Oczywiście, gniew, a może bardziej irytacja, zaczęły się pojawiać, ale nie były to dominujące emocje. Z naszych obserwacji wynika, że zdecydowana większość osób dostosowywała się do nowych obostrzeń. I jest to podyktowane dużym lękiem i strachem przed konsekwencjami. Zdyscyplinowanie było pierwszą reakcją. Z biegiem czasu zaczęły się w naszej grupie pojawiać pojedyncze posty pełne wątpliwości, negujące działania rządu. Ale trzeba przyznać, że nasza grupa była specyficzna – składała się głównie z osób wykształconych, i mieszkających w dużych miastach, pracujących zdalnie. W innych kręgach emocje mogły być zupełnie inne. Obserwowałam choćby działania w grupach przedsiębiorców, którzy mieli w sobie duży bunt. Towarzyszył im gniew – było to widać również w grupach, gdzie się ze sobą komunikowali. ​

Badania życia z czasach pandemii prowadzi również Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W ich publikacji znalazłam szczegółową analizę, określającą kogo najbardziej unikaliśmy w czasie pandemii. Czy badaliście również tę kwestię? ​

Nie mieliśmy takiego pytania, ale badaliśmy relacje między osobami, głównie w rodzinie i gronie znajomych. Badaliśmy, z kim chcieliśmy mieć kontakt w czasie pandemii. Zaobserwowaliśmy bardzo ważną rolę nowych technologii w komunikacji. Znam oczywiście badania poznańskie. Myślę, że długotrwałe unikanie osób z danej grupy społecznej mogłoby doprowadzić do negatywnych zjawisk związanych z dyskryminacją. Jest taki mechanizm społeczny, który wyznacza tę granicę: my – oni. Te mechanizmy pojawiają się zwłaszcza przy silnym poczuciu lęku i chęci odzyskania poczucia bezpieczeństwa.​

Zmartwiło mnie, że w tabelce „kogo unikamy” bardzo wysoko znaleźli się cudzoziemcy, którzy i tak w naszym społeczeństwie wciąż są odbierani jako obcy i nie cieszą się zaufaniem. To może wpłynąć na dodatkową stygmatyzację?​

Przypominam sobie teraz jeden z wpisów w naszej grupie. Kobieta opowiadała o swoim mężu, który jest obcokrajowcem mieszkającym od wielu lat w Polsce, ale oboje noszą „obce” nazwisko. Ona – wypowiadając to nazwisko w różnych sytuacjach – wyraźnie widziała, że ludzie odczuwają lęk i zastanawiają się, czy nie jest chora. Cudzoziemcy budzili niepokój. To też pewien mechanizm obronny, mechanizm kozła ofiarnego. Kiedy w historii wybuchały epidemie, zawsze szukano winnych. W średniowieczu byli to Żydzi, którzy rzekomo zatruwali studnie. Zawsze w sytuacji chaosu i zakłócenia naszej codzienności szukamy prostego wytłumaczenia, by odzyskać poczucie bezpieczeństwa. Przykładem tego są też wszystkie teorie spiskowe, które i teraz wylały się w internecie – począwszy od sieci 5G czy koronawirusa jako broni biologicznej. Osoba będąca w chaosie informacyjnym szuka odpowiedzi, która da jej poczucie bezpieczeństwa, że rozumie, co się dzieje wokół. ​

Wiele zmieniło się w naszych relacjach międzyludzkich. I nie mam tu na myśli już tylko wytykania palcami cudzoziemców. Co się w nas zmieniło i jak trwałe są te zmiany? ​

Trudno mi to jednoznacznie określić, bo doświadczenie zamknięcia nas w domach na dwa miesiące jest jednak za krótkie, by mocno zmienić nasz system wartości, przemeblować naszą świadomość i spojrzenie na świat. Ale pandemia będzie miała swoje skutki, m. in. ekonomiczne i polityczne. Jestem ciekawa, jak ten lęk rzeczywiście wpłynął na sposób myślenia o sobie. W naszej grupie są osoby, u których można dostrzec przemianę biograficzną. Uświadomiły sobie, że dotychczasowy tryb życia nie był do końca dla nich korzystny i potrzebna jest zmiana. Na pewno część społeczeństwa będzie w sposób głęboki przeżywać pandemię i wpłynie to na ich losy. Doświadczenie braku kontroli nad rzeczywistością ma w sobie potencjał negatywny, utwierdzający w przekonaniu, że bardzo niewiele zależy od nas. To świadomość, że nasze plany nie mają znaczenia, bo to, co budujemy, może nagle zniknąć. ​

Odnoszę wrażenie, że największymi przegranymi pandemicznej sytuacji są ludzie młodzi, dopiero wchodzący w dorosłość. Jaką mają perspektywę? Zmiany klimatyczne, oczekiwanie na globalny kryzys... Pandemia to tylko przedsmak tego, co może nas spotkać. Czy wiek również był wskaźnikiem w badaniach? ​

Nie mamy informacji dotyczących wieku. Ale jest to znamienny temat. Pandemia faktycznie może być tylko przystawką do dania głównego. Czeka nas kryzys klimatyczny i demograficzny i tu nie możemy mieć wątpliwości. To daje nam poczucie niestabilności, braku kontroli, niemożności zaplanowania swojego życia i realizacji celów. Młodsze pokolenia mogą odczuwać to bardziej, bo to jest rzeczywistość, która ich czeka. To bardzo znamienne, że reakcja rządów na pandemię była natychmiastowa i zdecydowana, natomiast w przypadku zmian klimatycznych nie są podejmowane znaczące działania. A przecież nie ma już wątpliwości, że kryzys związany z podnoszeniem się temperatury jest nieunikniony. I to nie za setki lat, ale już za kilkadziesiąt. Wchodzimy w nową erę.

Czy zakończyliście już proces zbierania informacji? Wiem, że w planach jest wydanie książki. ​

Nie będziemy już zbierać intensywnie materiałów w grupie na Facebooku. W planach przed wydaniem książki mamy jednak przeprowadzanie wywiadów indywidualnych. Chcemy złapać ten moment, kiedy podejmujemy próbę ponownego zaplanowania swojego życia, kiedy zmagamy się z konsekwencjami pandemii. Zależy nam na czasie. Dwa miesiące temu siedzieliśmy w domu, dziś bardzo szybko wracamy do tzw. normalności. We współpracy z Uniwersytetem Adama Mickiewicza będziemy również prowadzić badania na podstawie fotografii z czasów społecznej izolacji, które otrzymaliśmy m.in. od członków grupy badawczej. ​

Co można wyczytać z takich zdjęć? ​

Zdjęcia idealnie pokazują sposób przeżywania pandemii. Są spójne z tym, co czytaliśmy we wpisach. Widać nowe zasady dzielenia wspólnej przestrzeni w domu, ustalania reguł i trybu dnia. Ludzie w różny sposób to obrazują. Widać jednak tę trudność w zorganizowaniu się na nowo. Dla mnie osobiście najbardziej symbolicznym zdjęciem jest chleb, który ktoś wypiekał i chciał nam pokazać. To fenomen, ile osób zaczęło piec ten chleb w czasach pandemii. Jest to symboliczne - chleb jest elementem zadomowienia, pewnego ładu, gdy na tym stole jest. I wypiekanie chleba odbieram jako tęsknotę za normalnością i poczuciem bezpieczeństwa.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Katarzyna Sztop-Rutkowska: Pandemia może być tylko przystawką do głównego dania - Plus Kurier Poranny

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl