Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Hall gorsza niż Roman Giertych?

Ryszarda Wojciechowska
Minister edukacji narodowej, Katarzyna Hall
Minister edukacji narodowej, Katarzyna Hall Tomasz Bołt
Ci, którzy ją znają, mówią, że to twarda zawodniczka, przebojowa i o cechach przywódczych. Nieugięta, czasami uparta. Katarzyna Hall to kobieta, która w męskim świecie polityki potrafi sobie dobrze radzić. Konto ma czyste, bez skandali. Na pracy skoncentrowana tak bardzo, że nawet przeciwnicy podkreślają jej pracowitość. Dlaczego więc oświatowa Solidarność rozpętała przeciw niej ogólnokrajową kampanię i żąda od premiera Tuska odwołania z zajmowanego stanowiska?

Wydawało się, że już bardziej kontrowersyjnego i znienawidzonego ministra edukacji niż Roman Giertych nie będzie. To za jego rządów demonstranci skandowali "Giertych do wora, wór do jeziora!". Ale przed tygodniem pod kancelarią premiera pojawiły się inne hasła: "Hall na pal!", "Hall pierwsza wiedźma RP na stos!". Taka m.in. oprawa towarzyszyła związkowcom z oświatowej Solidarności, którzy pod kancelarią premiera domagali się odwołania obecnej minister. Do petycji dołączyli listy z podpisami 150 tys. osób.

Z talentem i lojalnością

Katarzyna Hall to najdłużej urzędujący minister edukacji po 1989 roku. Powołana na to stanowisko w listopadzie 2007 roku, trwa już na nim trzy i pół roku. Rekord, zważywszy na to, że większość ministrów w tym resorcie rządziła tylko przez rok. A bywali nawet tacy z dwumiesięcznym stażem. Zanim trafiła do Ministerstwa Edukacji Narodowej, była nauczycielką matematyki, dyrektorem pierwszego prywatnego Gdańskiego Liceum Autonomicznego, a także wiceprezydentem Gdańska do spraw społecznych.

Prezydent Paweł Adamowicz, który przez ponad rok był jej szefem, mówi, że to nauczycielka z powołania. Twarda. Nawet bardzo ciężkie doświadczenia życiowe jej nie złamały. Jego zdaniem, Katarzyna Hall to polityk zadaniowy, a takich mamy deficyt.
- Zupełne przeciwieństwo polityków... - tu szuka właściwego słowa - ... eventowych, czyli wydarzeniowych. Skoncentrowana na pracy, z dużym talentem organizacyjnym. Ale przede wszystkim niezwykle lojalna. Zarówno wobec mnie, jak i teraz, wobec premiera Tuska - wylicza Adamowicz.

CZYTAJ TAKŻE:
Katarzyna Hall: Uczmy młodzież wyciągać wnioski z historii
Solidarność chce odwołania Katarzyny Hall
Gdańszczanki doradzają Katarzynie Hall, minister edukacji
Oświatowa Solidarność krytykuje minister Hall za zmiany w systemie opieki specjalnej

Zadyszka z bublami

Wojciech Książek, były wiceminister edukacji w rządzie Jerzego Buzka, obecnie przewodniczący sekcji oświaty NSZZ Solidarność regionu gdańskiego, nie chce komentować haseł głoszonych na demonstracji. On sam, jak mówi, szanuje godność człowieka. Więc się pod takimi napisami nie podpisałby. Ale zaraz dodaje: Jak są emocje, to jest i radykalizm. To, że w ciągu trzech tygodni udało się zebrać w kraju 150 tysięcy podpisów pod odwołaniem pani minister, a na Pomorzu, w regionie pani Hall - 14 tysięcy, i w samym Gdańsku ponad pięć i pół tysiąca, pokazuje skalę zniechęcenia ze strony nauczycieli. I w mniejszym stopniu, ale jednak także samorządów. Widać, że tam również buzuje podskórne niezadowolenie.

Książek wystrzega się w rozmowie schematu dobry minister - zły minister. Dlatego zaczyna najpierw od wyliczenia pozytywów pod adresem Ministerstwa Edukacji Narodowej, takich jak np. waloryzacja płac w oświacie.

- W tym kryzysie bez adresu nauczyciele są jedną z nielicznych grup, gdzie podwyżki skromne, bo skromne, ale są - tłumaczy. Na jej plus zalicza również utrzymanie matematyki na maturze. Zarzuca - wprowadzenie wielu szkodliwych zmian w prawie oświatowym i systemie edukacji, niszczenie tego systemu w imię oszczędności. Książek zarzuca MEN wszystkoizm, czyli reformowanie na wielu frontach naraz.

- Ktoś powiedział kiedyś dobrze: MEN słucha, ale nie słyszy. Pod rządami pani Hall ministerstwo dostało zadyszki. Reforma goni reformę, co przynosi buble prawne. A polska szkoła i polscy nauczyciele nie zasługują na to - twierdzi. Przyznaje, że nie jest fanem sześciolatków w szkole. A wprowadzenie ich do źle przygotowanych szkół jest bardzo niebezpieczne. Dlatego jest zdania, że zamiast mówić o likwidacji kuratoriów, lepiej zmusić je do tego, żeby monitorowały każdą szkołę z sześciolatkami. Bo już raport NIK wykazał, jak niewiele placówek jest przygotowanych do ich przyjęcia. Nawet w takich drobiazgach jak... niższe pisuary. Książek wspomina też, że negatywnym echem wśród nauczycieli odbiły się dwie godziny w tygodniu, które pedagog musi odpracować nieodpłatnie. Albo laptop dla sześciolatka, pomysł całkiem świeży.

- Pojawił się akurat w roku wyborczym. Może najpierw doposażyć pracownie w szkołach albo przyznawać laptopy dzieciom z rodzin faktycznie niezamożnych, a nie wszystkim jak leci? A jak wytłumaczyć fakt, że w tym roku skierowano do likwidacji 500 szkół? Nawet w naszym regionie są dramatyczne przypadki, jak szkoła w Piekle, która powstała w 1938 roku, jako przyczółek polskości, a teraz jest w kolejce do likwidacji.

Charyzma, energia, ale...

Związek Nauczycielstwa Polskiego też zauważa, że liczne zmiany destabilizują pracę szkół i są kosztowne nie tylko dla budżetu państwa, ale też dla budżetów rodziców uczniów i budżetów szkół. Jednak z ich strony nie będzie demonstracji ani podpisów pod petycją o odwołanie.

- Lepsze negocjacje niż demonstracje - twierdzi Elżbieta Markowska z pomorskiego ZNP. Przyznaje, że w jej związku również jest nurt populistyczno-roszczeniowy, który chętnie by podjął rywalizację z NSZZ Solidarność w tym wyścigu na protesty. Ale ona ma nadzieję, że jednak zwycięży nurt merytoryczny.

- Mimo wszystko to minister z charyzmą, z niespożytą energią do działania, dla której najważniejsze jest dobro dziecka - podkreśla. - Ale z drugiej strony - dodaje - pani minister ma też silne tendencje do podkreślania lepszego funkcjonowania placówek niepublicznych, z czym oni, jako ZNP, nie mogą się zgodzić. Deprecjonuje działania nadzoru pedagogicznego, co w konsekwencji może prowadzić do likwidacji tego nadzoru.

Sentyment ma granice

Franciszek Potulski, były wiceminister edukacji w rządzie Leszka Millera, ma sentyment do Katarzyny Hall. Za to że jest tak samo jak on nauczycielem matematyki i za stanowisko, jakie przyjęła jako wiceprezydent, po samobójstwie gimnazjalistki Ani. Wspomina, że kiedy ówczesny minister Giertych podgrzewał temperaturę emocji w tej sprawie, chcąc obciążyć tą tragedią sumienia dzieciaków, Hall mówiła: tak nie wolno, ciszej nad tą sprawą. Wzięła potem razem z Potulskim udział w spotkaniu z nauczycielami tego gimnazjum.
- Byliśmy tam razem, żeby tym pedagogom powiedzieć wówczas: Nie jesteście trędowaci - przypomina.
Ale na tym jego sentyment się kończy.
- Sześciolatki do szkół, to musi budzić emocje. Co prawda pani minister przyznała, że sama poszła do szkoły, mając sześć lat, ale dla dzisiejszych matek to spore wyzwanie. Inaczej jest, jak się prowadzi dziecko do przedszkola o 7.30 i odbiera o 15. A inaczej, kiedy trzeba je zaprowadzić do szkoły na 8 i odebrać o godzinie 12. Oby to nie była wylęgarnia maluchów z kluczami na szyi - mówi Potulski.

CZYTAJ TAKŻE:
Katarzyna Hall: Uczmy młodzież wyciągać wnioski z historii
Solidarność chce odwołania Katarzyny Hall
Gdańszczanki doradzają Katarzynie Hall, minister edukacji
Oświatowa Solidarność krytykuje minister Hall za zmiany w systemie opieki specjalnej

Maria Woźniak, zaprzyjaźniona z Katarzyną Hall, podziwia ją jako kobietę, która sobie poradziła w życiu prywatnym i zawodowym.

- Byłyśmy z rodzinami razem na Sycylii. I bardzo szybko odkryłyśmy, że mamy te same przyjemności. Lubimy dobre jedzenie i życzliwych ludzi - opowiada.

Zastanawia ją poziom agresji ze strony demonstrantów. Jak to możliwe, żeby w środowisku ludzi oświaty pojawiały się tak ostre hasła?

- Jak można używać takiego języka, z palem czy ze stosem? - dziwi się. - To silna osoba, która bardzo dużo w swoim życiu przeszła. Ale każdy ma limit wytrzymałości.

Co pan premier każe

Minister Katarzyna Hall nie chce rozmawiać ani o hasłach, ani o swoich emocjach. Najchętniej mówiłaby o oświacie i o tym, co zrobiła. W jej głosie słychać zdecydowanie. Lekko pobrzmiewa pedagogiczny ton.

Jak sobie radzi z głosami o dymisji? - Staram się robić swoje, mając na względzie przede wszystkim dobro uczniów - odpowiada krótko. Mówi, że udało jej się zrobić wiele istotnych i wartościowych dla oświaty rzeczy. Że stara się też doceniać nauczycieli, którzy zarabiają teraz średnio o 30 proc. więcej niż kiedy obejmowała urząd. Że mamy ponad 200 tys. przedszkolaków więcej niż przed czterema laty.

- To są konkrety - tłumaczy. Nie zgadza się z głosami oświatowej Solidarności, że skoro się tyle reformuje, to się pojawiają w tej masie buble prawne. Dziwi się, kiedy czyta wypowiedzi byłego wiceministra Książka, którego zna od wielu lat: że MEN powinno wprowadzić terapeutyczne zajęcia dla dzieci niepełnosprawnych i doradztwo edukacyjno-zawodowe w gimnazjach.

CZYTAJ TAKŻE:
Katarzyna Hall: Uczmy młodzież wyciągać wnioski z historii
Solidarność chce odwołania Katarzyny Hall
Gdańszczanki doradzają Katarzynie Hall, minister edukacji
Oświatowa Solidarność krytykuje minister Hall za zmiany w systemie opieki specjalnej

- To ja panu Książkowi odpowiadam, że właśnie to wprowadzamy. Zachęcam do interesowania się tym, co robimy, zamiast do bezrefleksyjnego protestowania - odpowiada. - Jestem w stanie naprawdę ze wszystkimi rozmawiać. Ale pod warunkiem że to rozmowa na argumenty, które pozwolą nam szukać lepszych rozwiązań. Staram się robić wszystko, żeby nasi uczniowie byli jak najlepiej przez szkołę przygotowani do życia, do pracy i do wyzwań współczesności. Żeby ich zdolności były jak najlepiej rozpoznawane i rozwijane. To są dla mnie najważniejsze sprawy.
Jeszcze niedawno pojawiały się informacje, że Hall może być jedynką albo dwójką na gdańskiej liście PO do Sejmu. Ostatnio jednak posłanka Agnieszka Pomaska stwierdziła, że widzi ją raczej w Senacie. - Choć nic nie jest jeszcze ustalone ani przesądzone - dodała.

Minister Hall: Ja się koncentruję na swojej pracy w MEN, bo mam co robić. Nie chodzę, nie zabiegam i nie interesuję się w tej chwili układaniem list wyborczych. Nie jestem członkiem partii. Jeśli są dyskusje o mojej osobie, to ja w nich nie uczestniczę. Jeżeli pan premier uzna, że jego ministrowie powinni się w kampanię wyborczą zaangażować, to się zaangażuję.

CZYTAJ TAKŻE:
Katarzyna Hall: Uczmy młodzież wyciągać wnioski z historii
Solidarność chce odwołania Katarzyny Hall
Gdańszczanki doradzają Katarzynie Hall, minister edukacji
Oświatowa Solidarność krytykuje minister Hall za zmiany w systemie opieki specjalnej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki