Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Bonda „Czerwony Pająk”, Muza 2018, 814 stron

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Fot. Archiwum
Nowa powieść Katarzyny Bondy to literacka analiza najważniejszych afer III RP

Zabójstwo generała Marka Papały, a nawet nieco wcześniejszy mord na premierze Jaroszewiczu (notabene miał na imię Piotr, a nie Andrzej, jak twierdzi autorka – str. 333). Uznana za samobójstwo śmierć gen. Sławomira Petelickiego oraz inne ofiary tzw. seryjnego samobójcy (w tym mafioso i współpracownik różnych służb zmarły w wiedeńskim więzieniu). Pewien biznesmen, którego Amerykanie, mimo listu gończego, nie zgodzili się wydać Polsce. Do tego afery – FOZZ, Żelazo… Itp., itd. W takich realiach toczy się akcja najnowszej powieści Katarzyny Bondy, jednej z najpopularniejszych polskich autorek thrillerów.

„Czerwony pająk. Wszystko ma swój koniec” to czwarta (ostatnia?) powieść opowiadająca o mrożących krew w żyłach przygodach Saszy Załuskiej, policyjnej profilerki, kobiety „po przejściach”, o tajemniczej przeszłości i niepewnej tożsamości, powiązanej na różne sposoby z polską mafią lat 90. oraz wieloma tajnymi służbami. Tym razem zostaje porwana jej córka; Sasza musi nie tylko ją uwolnić, ale i – niejako przy okazji – rozwikłać największe tajemnice stojące u podstaw ukształtowania się tzw. III RP.

Bo to właśnie Polska powstająca po zmianach roku 1989 (co widać choćby po przywołanych na wstępie faktach) jest głównym bohaterem tej książki. Polska, czyli swoiste Sin City, poczęta w grzechu pierworodnym, jakim był brak rozliczeń z przeszłością, a zwłaszcza Okrągły Stół, ustawiony przez służby sowieckie i amerykańskie – czyli łagodne przejście od komunizmu do oligarchii, złożonej z funkcjonariuszy i tajnych współpracowników dawnych służb. „Prywatyzacja kluczowych sektorów gospodarki była dokładnie zaplanowana i kontrolowana przez służby. Pierwsze fortuny po osiemdziesiątym dziewiątym robili wyłącznie TW lub figuranci. Zawsze były to jednak małpy na drucie byłych bossów komunistycznego reżimu” – stwierdza jeden bohaterów powieści.

W takim świecie rządzą przede wszystkim tzw. kompromaty. Materiały obciążające wszystkich – i komunistów, i – przede wszystkim – wielu przywódców dawnej opozycji (wokół ich list ogniskuje się akcja). Jak twierdzi jeden ze znających polityczne kulisy bohaterów, on sam „nigdy nie uwierzył, że po transformacji dokumenty Służby Bezpieczeństwa zostały zniszczone. Mówiło się o paleniu teczek, o niszczarkach na korytarzach. Wszystko po to, by uśpić czujność spragnionych suwerenności obywateli. Włodarze chcieli, by po latach komunistycznej biedy, inwigilacji i uciemiężenia naród uwierzył w odrodzenie kraju”.

Oczywiście stawiane przez Bondę tezy to nic nowego. Znamy te fakty i teorie, opisywane wielokrotnie nie tylko w formie powieściowej, od lat widzimy bezradność(?) służb odrodzonej(?) Polski. I co? I nic.

Dlatego prawdziwi bohaterowie, i realnej Polski, i tej powieściowej, w każdym razie ci, którym udało się przeżyć, czytając takie demaskatorskie(?) książki śmieją się w kułak…

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

FLESZ: Zjawiska na niebie - kiedy i jak oglądać?

Źródło: vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski