Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaszubi niezadowoleni z weta prezydenta Dudy ws. ustawy o języku regionalnym

Marek Adamkowicz
Języki regionalne mogą dziś być używane w urzędach gmin
Języki regionalne mogą dziś być używane w urzędach gmin Janina Stefanowska
To chyba wynik nieporozumienia, bo nie zarzucam złej woli - tak decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu nowelizacji Ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym komentuje Łukasz Grzędzicki, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.

A wszystko przez odmienne spojrzenie prawników na ocenę kosztów wprowadzenia zmian w obowiązującej od 2005 r. ustawie.

Wątpliwości prezydenta wzbudził art. 9 ustawy, zgodnie z którym przewidywano wprowadzenie możliwość używania przed organami szczebla powiatowego, obok języka urzędowego, jako języka pomocniczego, języka mniejszości lub języka regionalnego, za jaki w Polsce jest uznawany kaszubski. W obecnym stanie prawnym istnieje taka możliwość tylko w postępowaniu przed organami gminy.

Podejmując decyzję o wecie prezydent Duda zakwestionował brak oszacowania skutków finansowych dla budżetów powiatów i gmin związanych z wprowadzeniem i używaniem na ich obszarach języka pomocniczego. Wątpliwości głowy państwa budzi oszacowanie skutków finansowych przedstawionych w uzasadnieniu do projektu ustawy, w którym stwierdzono, że rozszerzenie na powiaty możliwości posługiwania się językami mniejszości narodowych i etnicznych oraz językiem regionalnym, jako językami pomocniczymi może spowodować wydatek z tego tytułu 10 tys. zł rocznie dla budżetu jednostki samorządu terytorialnego.

Czytaj również: Spis powszechny 2011: Tożsamość kaszubską deklaruje 228 tys. osób. Większość przyznaje się do związków z polskością

Łukasz Grzędzicki wskazuje, że w praktyce tylko cztery powiaty w Polsce miałyby szanse (o ile w ogóle by chciały) wprowadzić w kontaktach z obywatelami język pomocniczy. Koszty obciążałyby powiaty które zdecydowałyby się na takie udogodnienie. W przypadku dwóch byłby to ewentualnie język kaszubski, w jednym białoruski i w jednym litewski.

- Od lat kaszubski jest językiem pomocniczym w pięciu gminach - mówi prezes Grzędzicki. - Co ważne, nie pociągnęło to za sobą, pomimo pierwotnych obaw, skutków finansowych, ponieważ wśród urzędników gminnych są osoby z miejscowej społeczności, które nie mają problemów z porozumieniem się z petentami w języku kaszubskim. Podobnie byłoby na szczeblu powiatowym. To sprzyja budowaniu wizerunku przyjaznego obywatelom urzędu, bo niektórym urzędom zależy na komforcie mieszkańców. U nas w praktyce cała korespondencja odbywa się po polsku, ale zdarza się, że ludzie rozmawiają też po kaszubsku i to nikogo nie dziwi. Język pomocniczy ma zatem wymiar przede wszystkim symboliczny.

Zdaniem szefa ZKP w całej sprawie zabrakło chyba rzeczowej rozmowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki