Kasjerzy apelują: W sklepie najpierw pakuj towar, a potem płać

Rafał Święcki
Tak wygląda ulotka przygotowana przez związkowców
Tak wygląda ulotka przygotowana przez związkowców
Związkowcy z Solidarności chcą zmienić zachowania klientów hipermarketów i dyskontów. By ulżyć pracy kasjerów, będą zachęcać, by kupujący najpierw pakowali towar przy kasach, a dopiero później za niego płacili.

- Dla klienta kolejność tych czynności jest bez znaczenia, ale pracownik sklepu w chwili pakowania towaru może złapać chwilę wytchnienia - mówi Alfred Bujara, przewodniczący sekcji krajowej pracowników handlu NSZZ Solidarność. - W wielu sieciach handlowych kasjerzy są rozliczani z szybkości skanowania produktów na kasie. Przyjmując płatność, kończą transakcję i muszą jak najszybciej zacząć obsługę następnego klienta. Sklepy ograniczają zatrudnienie, a obowiązków nie ubywa. W ciągu kilku lat zatrudnienie w hipermarketach spadło o połowę, a w dyskontach o 25 procent - dodaje związkowiec.

W Tesco kasjerka ma zeskanować 1500 produktów w godzinę. Taka jest jej norma

Solidarność chce zwracać uwagę na przeciążenie pracą zatrudnionych w handlu podczas akcji, która odbędzie się w Dniu Kobiet, 8 marca, w całej Polsce. Na Dolnym Śląsku związkowcy pojawią się przed sklepami we Wrocławiu, Legnicy i w Jeleniej Górze. Do klientów trafią ulotki. - Termin wybraliśmy nieprzypadkowo. 72 procent spośród milionowej rzeszy zatrudnionych w handlu to kobiety - tłumaczy Alfred Bujara.

Normy szybkości skanowania produktów obowiązują m.in. w sieciach: Lidl, Kaufland i Tesco. Budzi to wiele kontrowersji. Organizacja związkowa NSZZ "Solidarność" Tesco domaga się, by pracodawca ograniczył limity. - Chodzi o skasowanie co najmniej 1500 produktów w ciągu godziny. To daje 2,4 sekundy na każdy. Nie jesteśmy robotami - mówi Elżbieta Jakubowska przewodnicząca Solidarności w Tesco.

Pracownicy, którzy nie wyrabiają takiego tempa, są przenoszeni do innych działów. Notatki służbowe trafiają do ich akt. Związek proponuje obniżenie limitu do 1200 produktów. Chcą też m.in. zmniejszenia transakcji z udziałem Club Card z 60 proc. do 40 proc. i podwyżki płac. Szefostwo sieci handlowej jest gotowe usiąść do negocjacji.

Agata Kostyk z Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu tłumaczy, że PIP nie może niczego zalecać pracodawcom wprowadzającym różne systemy oceny pracowników. - Kodeks pracy mówi jedynie ogólnie, że pracownikowi nie można powierzać obowiązków ponad miarę - mówi Agata Kostyk.

Jej zdaniem, warunki pracy w sieciach handlowych ostatnio znacząco się poprawiły. Świadczy o tym, między innymi, malejąca liczba wpływających skarg. W ubiegłym roku na Dolnym Śląsku było ich tylko 17. - W różnych sklepach tej samej sieci może być zupełnie inne podejście do pracowników. To zależy od pracujących w nich ludzi, a nie od polityki firm - dodaje Kostyk.

Pracownicy marketów bardziej niż na pracodawców narzekają na klientów. Agresja przy kasie nie jest rzadkością. Zdarzają się chamscy klienci, którzy rzucają wyzwiskami albo co gorsza produktami lub pieniędzmi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Kasjerzy apelują: W sklepie najpierw pakuj towar, a potem płać - Gazeta Wrocławska

Komentarze 126

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

L
Liza
Czas w jakim pakujesz zakupy w żaden sposòb nie obciąża kasjera.
n
nuks
Mało kasjerek bo nikt ciezko nie chce pracowac Kasjerka jak nie siedzi na kasie muśi wyłozyć towar ,tylko czasu brak bo ludzi ptzy kasie nie ubywa W niedziele jest tak samo i 13zł brutto czyli jakies 9 na reke to nie majatek
K
Kasjerka
No nie za dobrze by Ci było by kasjerka jeszcze za Ciebie pakowała??
Otóż zaraz Ci powiem czemu Nie:
1) Płacą nam za kasowanie, nie pakowanie "Dała Bozia rączki?"
2) zanim ja bym wyszła z kasy, przecisnęła się przez ludzi obeszła na około i pakowała Państwa produkty, potem wróciła na kase skasowała, poczekała aż szanowny klient przegrzebie, wszystkie torby, plecaki w poszukiwaniu portfela by na koniec okazało się że ma w kieszeni go kolejka zrobiłaby się 3 razy dłuższa itp.
3) Następny powód do wyżywania się po kasjerach "Pani jak pani to pakuje najpierw to potem tamto"
A może mamy dodatkowo do domu wam zanosić zakupy??
K
Kasjerka
No nie za dobrze by Ci było by kasjerka jeszcze za Ciebie pakowała??
Otóż zaraz Ci powiem czemu Nie:
1) Płacą nam za kasowanie, nie pakowanie "Dała Bozia rączki?"
2) zanim ja bym wyszła z kasy, przecisnęła się przez ludzi obeszła na około i pakowała Państwa produkty, potem wróciła na kase skasowała, poczekała aż szanowny klient przegrzebie, wszystkie torby, plecaki w poszukiwaniu portfela by na koniec okazało się że ma w kieszeni go kolejka zrobiłaby się 3 razy dłuższa itp.
3) Następny powód do wyżywania się po kasjerach "Pani jak pani to pakuje najpierw to potem tamto"
A może mamy dodatkowo do domu wam zanosić zakupy??
e
ewa
tak.mozna otworzyc kolejna kase,tylko ze bywa tak,ze np na sklepie jest 4 pracownicko, a zdarza sie i 3 i maja pelno pracy na sklepie, nagle dzwonek na kase, przybiega ktos i wzrokiem cie zabija"po co po mnie dzwonisz, tyle pracy na sklepie" czasami az strach sie bac po kogos dzwonic, a czyja to wina MOJA?????nie chca kolejek kierownicy sklepow, ale na sklepie tez ma byc wszystko zrobione a praca na sklepie to nie tylko wykladanie towaru. szok. a w niemeczech w lidlu ile zarabiaja 8,50 euro na godzine a Polska 2,3 euro. SZOK///
K
Kasjer Carrefour
Z tego co widzę to w różnych sieciach handlowych jest różnie obliczana tzw. "produktywność kasjerska". Jestem kasjerem w Carrefourze zatrudnionym przez byle agencję pracy. Na briefingu ostatnio napisali "Drodzy kasjerzy. Uprzejmie informujemy, że wasza produktywność liczy się od momentu zeskanowania pierwszego towaru do naciśnięcia klawisza razem". To bzdura. Moja średnia produktywność to ok. 23-24 artykuły na minutę (średnia całego działu to ~18-20, najlepsi mają stale ~24-25 art. na minutę, ja jestem w dziesiątce, mam lepsze i gorsze dni). Tylko jeden pracownik ma produktywność średnią powyżej 25 art. a dokładnie ok. ~32. Specjalnie dla testu, przez jeden dzień postanowiłem nie zabezpieczać kasy. W tym dniu moja produktywność zmalała do 19,77. Wspólnie z innymi pracownikami od jakiegoś czasu wiemy jak wygląda to w Carrefourze - liczone jest od momentu ZALOGOWANIA do momentu WYLOGOWANIA, przy czym Zablokowanie kasy poza transakcją "zatrzymuje czas". Nie ma możliwości zatrzymania produktywności w trakcie transakcji, chyba, że zostanie ona anulowana! Drodzy klienci sieci Carrefour - najpierw płaćcie kasjerowi, a potem spokojnie się pakujcie!
k
klient
Zgadzam się ze wszystkim oprócz tej jednej kolejki jako niby "najlepsze rozwiązanie".
Najlepszym rozwiązaniem były by wszystkie kasy czynne, a nie kołchoźnicza kolejka na końcu sklepu.
k
klient
Zgadzam się ze wszystkim oprócz tej jednej kolejki jako niby "najlepsze rozwiązanie".
Najlepszym rozwiązaniem były by wszystkie kasy czynne, a nie kołchoźnicza kolejka na końcu sklepu.
D
Depol
Mieszkam od siedmiu trochę w Niemczech, trochę w Polsce - mniej więcej pół na pół. I powiem Ci jedno: chciałbym być w Polsce obsługiwany TAK SZYBKO i TAK SPRAWNIE jak jestem obsługiwany w Niemczech.
Mówimy naturalnie o super- i hipermarketach.
k
klient
Jak ci tak źle to się zwolnij!
O ile się orientuję nie ma przymusu pracy jak za tej zbrodniczej komuny - dziś jesteśmy wolni!!
k
kasjerka
pracuje na kasie, ale dorywczo. Współczuję ludziom, którzy czerpią z tego źródło utrzymania rodziny. Praca jest ciężka, nudna po kilku godzinach przestaje sie myśleć. Nie wiadomo czy się uśmiechać bo wcale sie tego nie chce i nie ma się z czego cieszyć. Czas skanowania jest tak na dobrą sprawę niezależny od tego kiedy klient spakuje produkty. Otwarcie rachunku - start. W momencie kiedy akurat nie jest skanowany zaden produkt-blokada kasy (wtedy czas sie nie nalicza) do momentu zakończenia rachunku-wtedy klient może się pakować i robić co mu się żywnie podoba. Produktywność zależy raczej od kasjera, ale jest to chore. Wiem jak denerwuję ludzi gdy rzucam im tonę produktów na ladę-ale muszę. Muszę również wysłuchiwać idiotycznych komplementów starych dziadów na temat mojej urody, zakupów, które poczynili i miliona innych żenujących żartów na które ciężko dobrać reakcję...płacz czy śmiech? a może do domu?! Klienci bardzo często widać, że się w życiu nie napracowali i nie mają za grosz szacunku do tego co robię. Zero zrozumienia dla rzeczy niezależnych od kasjera-to, że nie ma kodu to nie moja wina. To wina tego, że ludzie robią burdel na sklepie przerzucają towary bo dopóki za nie nie zapłacą mają kompletnie w d**** to co się z nimi dzieje-bo przecież się samo poukłada. Zero wyobraźni odnośnie tego, że ktoś chodzi PIESZO po całym sklepie i szuka jakiejś szmaty wyszperanej w jakimś koszu z mnóstwem drobiazgów. A to co tu ktoś napisał o tym jak to kasjerka powinna pomagać klientom-nie można się oddalić na moment od kasy bez zgłaszania tego i żadne wychodzenie i pakowanie nie wchodzi w grę. Poza tym bardzo bym chciała zobaczyć zadowoloną i pełna podziwu minę klientów stojących w kolejce w trakcie gdy ja wychodzę z kasy i idę na spacer po parkingu....OCZYWIŚCIE! Najlepszym rozwiązaniem jest system jednej kolejki, ale oczywiście też jakiś kretyn musiał tam wymyśleć, że klienta trzeba przywoływać w momencie kiedy produkty znajdują się w połowie długości taśmy...w momencie kiedy na samym jej końcu jest jakiś problematyczny gadżet bez kodu zaczyna się piekło "a co mi tu pani wzywa jaki to ma sens co to ma byc ja tam powiem co ja o tym mysle!"...i tak bym mogła wymieniać w nieskończoność. Jedyne na czym chyba wszystkim kasjerom zależy-nie oczekujcie ciągłych uśmiechów, przychodźcie załatwiajcie swoja bądźcie kulturalni i grzeczni, kasjer nie ma żadnego interesu w tym żeby Wam źle wydać pieniądze/źle skasować towar/policzyć więcej. To wszystko idzie w kieszeń korporacji trochę zrozumienia wszystkie problemy da się rozwiązać gdy się nie robi burdy na pół sklepu. Nie zagadywać kasjera podczas wydawania reszty (to głównie do "nastepnych" klientów). Sama jako klient sklepu nie potrzebuję drętwych pogaduszek z kasjerką która ma kompletnie w d**** co zrobię z tym jedzeniem dzisiaj wieczorem jaką czytam gazetę i czy te buciki są ładne. I nie potrzebuję wymuszać od niej uśmiechu. Pośmiać się można w domu ze znajomymi albo rodziną.
c
chwilowo
pracuje na kasie, ale dorywczo. Współczuję ludziom, którzy czerpią z tego źródło utrzymania rodziny. Praca jest ciężka, nudna po kilku godzinach przestaje sie myśleć. Nie wiadomo czy się uśmiechać bo wcale sie tego nie chce i nie ma się z czego cieszyć. Czas skanowania jest tak na dobrą sprawę niezależny od tego kiedy klient spakuje produkty. Otwarcie rachunku - start. W momencie kiedy akurat nie jest skanowany zaden produkt-blokada kasy (wtedy czas sie nie nalicza) do momentu zakończenia rachunku-wtedy klient może się pakować i robić co mu się żywnie podoba. Produktywność zależy raczej od kasjera, ale jest to chore. Wiem jak denerwuję ludzi gdy rzucam im tonę produktów na ladę-ale muszę. Muszę również wysłuchiwać idiotycznych komplementów starych dziadów na temat mojej urody, zakupów, które poczynili i miliona innych żenujących żartów na które ciężko dobrać reakcję...płacz czy śmiech? a może do domu?! Klienci bardzo często widać, że się w życiu nie napracowali i nie mają za grosz szacunku do tego co robię. Zero zrozumienia dla rzeczy niezależnych od kasjera-to, że nie ma kodu to nie moja wina. To wina tego, że ludzie robią burdel na sklepie przerzucają towary bo dopóki za nie nie zapłacą mają kompletnie w d**** to co się z nimi dzieje-bo przecież się samo poukłada. Zero wyobraźni odnośnie tego, że ktoś chodzi PIESZO po całym sklepie i szuka jakiejś szmaty wyszperanej w jakimś koszu z mnóstwem drobiazgów. A to co tu ktoś napisał o tym jak to kasjerka powinna pomagać klientom-nie można się oddalić na moment od kasy bez zgłaszania tego i żadne wychodzenie i pakowanie nie wchodzi w grę. Poza tym bardzo bym chciała zobaczyć zadowoloną i pełna podziwu minę klientów stojących w kolejce w trakcie gdy ja wychodzę z kasy i idę na spacer po parkingu....OCZYWIŚCIE! Najlepszym rozwiązaniem jest system jednej kolejki, ale oczywiście też jakiś kretyn musiał tam wymyśleć, że klienta trzeba przywoływać w momencie kiedy produkty znajdują się w połowie długości taśmy...w momencie kiedy na samym jej końcu jest jakiś problematyczny gadżet bez kodu zaczyna się piekło "a co mi tu pani wzywa jaki to ma sens co to ma byc ja tam powiem co ja o tym mysle!"...i tak bym mogła wymieniać w nieskończoność. Jedyne na czym chyba wszystkim kasjerom zależy-nie oczekujcie ciągłych uśmiechów, przychodźcie załatwiajcie swoja bądźcie kulturalni i grzeczni, kasjer nie ma żadnego interesu w tym żeby Wam źle wydać pieniądze/źle skasować towar/policzyć więcej. To wszystko idzie w kieszeń korporacji trochę zrozumienia wszystkie problemy da się rozwiązać gdy się nie robi burdy na pół sklepu. Nie zagadywać kasjera podczas wydawania reszty (to głównie do "nastepnych" klientów). Sama jako klient sklepu nie potrzebuję drętwych pogaduszek z kasjerką która ma kompletnie w d**** co zrobię z tym jedzeniem dzisiaj wieczorem jaką czytam gazetę i czy te buciki są ładne. I nie potrzebuję wymuszać od niej uśmiechu. Pośmiać się można w domu ze znajomymi albo rodziną.
a
atma
Jakie studia - taka praca!
Ciemnota z trudem skończy jakąś PWSZ lub podobną - chłe chłe - "uczelnię" i śmie mówić, że jest "po studiach" albo ma "wyższe wykształcenie"! Wyższe niż zawodówka - być może!
Lepiej wykształceni niż absolwenci takich "studiów" byli ci, którzy kończyli przyzwoite szkoły pomaturalne; i dobrzy fachowcy i bez fumów, że "po studiach"...
C
CS
po cholere taka żonglerka zakupami, 3 razy przekladanie, jak mozna od razu przy kasie pakowac docelowo.
B
Biruta
PROSTAK I PRYMITYW!
Wróć na i.pl Portal i.pl