Kasia i Krzysiek z Kruszwicy oczarowali widzów i jurorów programu "Czar Par"

Anna Hankiewicz
- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani - mówi małżeństwo z Kruszwicy.
- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani - mówi małżeństwo z Kruszwicy. nadesłane
Para z naszego regionu wygrała finał kultowego programu „Czar Par”. Na wizji Katarzyna i Krzysztof odebrali czek wartości 300 000 złotych!

Udział w finale „Czaru Par” to spora dawka emocji, stresu i wzruszeń. Za Katarzyną i Krzysztofem z Kruszwicy ostatnia, decydująca konkurencja, głosowanie widzów i występ na żywo w TVP2. Jak wyglądał powrót państwa Fabiańskich do rzeczywistości?

- Z Warszawy pojechaliśmy prosto do moich rodziców, którzy opiekowali się naszą córką. Już od samej furtki witały nas balony i transparenty! Był oczywiście mój brat z żoną i córką, szampan oraz tort - wspomina Katarzyna Fabiańska.

Czytaj także: Wielki finał "Czar Par". Kruszwiczanie wygrali 300 tys. zł!

Ciepłe słowa z kolędą w tle
Tak się złożyło, że w minioną niedzielę na rynku w Kruszwicy odbyło się wspólne kolędowanie przy szopce betlejemskiej. Podczas tego wydarzenia nie mogło zabraknąć pani Kasi z córką, która przygotowywała się do występu ćwicząc w sekcji wokalnej Centrum Kultury w Kruszwicy.

- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani
- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani - mówi małżeństwo z Kruszwicy. nadesłane

- Mieszkańcy ściskali mnie, gratulowali, a dzieci prosiły o autografy i zdjęcia. Byłam strasznie zawstydzona, bo naprawdę nie czuję się gwiazdą - podkreśla.

Kruszwiczanie gratulowali państwu Fabiańskim odwagi i dziękowali za to, że tak pięknie promowali miasto. Bliscy przyjęli „Fabianów” bardzo ciepło, zwłaszcza koleżanki i koledzy z pracy. - Mąż już w niedzielę miał służbę, a ja w poniedziałek stawiłam się jak co dzień do pracy w urzędzie - dodaje.

W niedzielne popołudnie na Rynku w Kruszwicy odbyło się wspólne kolędowanie przy Szopce Betlejemskiej. Były: szopka z żywymi zwierzętami, atrakcje ze św. Mikołajem, Śnieżynką i Elfem, degustacja potraw wigilijnych, konkursy oraz koncert kolęd.

Szopka z żywymi zwierzętami na Rynku w Kruszwicy [zdjęcia]

Inwestycja w przyszłość córki
Widzowie programu „Czar Par” z pewnością są ciekawi, czy laureaci mają już pomysł, jak spożytkować 300 000 złotych.

- Do samego finału nie robiliśmy planów związanych z nagrodą, bo po prostu nie liczyliśmy, że uda nam się wygrać. Jednak skoro się udało, to pierwsze co zrobimy, to zapłacimy podatek, a resztę przeznaczymy na przyszłość córki. Może kupimy jej mieszkanie lub rozsądnie ulokujemy - zastanawiają się.

Z dnia na dzień wracają do swoich obowiązków i żyją jak dawniej.

W blasku fleszy
Zapytaliśmy zwycięzców o to, jak radzili sobie z występami w programie, blaskiem fleszy i wywiadami. - Świat mediów na początku stresował nas, zwłaszcza męża, co było widać na nagraniach. Z każdym kolejnym odcinkiem przychodziła nam łatwość wypowiadania się i z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani. Kiedy nam coś nie wychodziło, na wizji dochodziło do delikatniej sprzeczki między nami. A kiedy się cieszyliśmy, to też to okazywaliśmy. Nigdy nie ukrywaliśmy naszych emocji - mówią zgodnie.

- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani
- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani - mówi małżeństwo z Kruszwicy. nadesłane

Przy wigilijnym stole
Zbliżają się święta - ulubiony czas państwa Fabiańskich, który mogą spędzić w rodzinnym gronie. - Święta spędzimy jak co roku: część u moich rodziców, część u Krzyśka. Mamy to szczęście, że nie musimy nic przygotowywać, bo nasze mamy organizują wspólne świętowanie. Natomiast sylwestra spędzamy z przyjaciółmi - część z nich kibicowała nam od początku programu, byli z nami w pierwszym odcinku i finale. Będziemy się bawić w jednej z kruszwickich restauracji - mówią.

Najlepsi z najlepszych
Przypominamy, że tylko cztery pary wywalczyły szansę udziału w finale programu „Czar Par”. W decydującym odcinku Katarzyna i Krzysztof Fabiańscy z Kruszwicy musieli pokonać laserowy tor przeszkód, w którym Krzysztof popisał się widowiskowym skokiem „na tygrysa”. Później przyszedł czas na przerzucanie jabłek do kosza bez użycia rąk - w tej konkurecji Krzysztof błysnął sprytem i sprawnością fizyczną. Jedna z ostatnich konkurencji - quiz połączony z kąpielą w pianie - przysporzyła widzom wielu emocji.

Kruszwica w TVP2
W ostatnim odcinku „Czaru Par” wyemitowany został materiał nagrany w Kruszwicy, nie tylko w domu państwa Fabiańskich, ale również na brzegu Gopła i szczycie Mysiej Wieży. Parze towarzyszyła ukochana córka, Nadia.

- „Fabiany” są przykładnym małżeństwem, prowadzą otwarty dom, w którym zawsze znajdzie się miejsce dla bliskich - mówili znajomi Kasi i Krzyśka.

Reprezentanci naszego regionu otrzymali największe poparcie widzów, którzy wspierali ich, wysyłając SMS-y. Za sprawą głosów widzów do ścisłego finału trafiły dwie pary, wśród których znaleźli się państwo Fabiańscy.

Kasia jest inspektorem do spraw budżetowych w Urzędzie Miasta Kruszwicy, natomiast Krzysztof jest oficerem dyżurnym w Komendzie Policji w Inowrocławiu.

- Jesteście sportową parą, piękną parą - chwaliła Dorota Chotecka, jurorka.

Szczere odpowiedzi
Ostatnia konkurencja polegała na udzielaniu szczerych odpowiedzi zadawanych przez prowadzących. Kasia i Krzysztof z każdego wybrnęli z poczuciem humoru, za które tak polubili ich widzowie TVP2. Mąż podkreślił, że niczego nie zmieniłby w wyglądzie żony w obawie przed awanturą domową. Na deser, a właściwie kolację, prowadzący zaserwowali parze robaki, które uczestnicy... zjedli ze smakiem!

- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani
- Świat mediów na początku stresował nas, z czasem oswoiliśmy się z kamerą. Podczas konkurencji zachowywaliśmy się, jakbyśmy wcale nie byli nagrywani - mówi małżeństwo z Kruszwicy. nadesłane

W ostatnim odcinku nie mogło zabraknąć podsumowania najważniejszych momentów pary z Kruszwicy, które przeżyła w telewizyjnym show. Było ich naprawdę wiele.

Państwo Fabiańscy zdobyli 61 procent głosów widzów.

- Pozdrawiamy całe Kujawy! - dziękowali za to wsparcie z całego serca. - Bardzo dziękujemy za doping, jesteśmy wszystkim bardzo wdzięczni i czujemy, że swoim występem w programie „Czar Par” zjednoczyliśmy region - mówią ze wzruszeniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kasia i Krzysiek z Kruszwicy oczarowali widzów i jurorów programu "Czar Par" - Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl