Kary za utrudnianie polowania. Myśliwi mają większe prawa

Redakcja
Wojciech Wotkielewicz/archiwum Polska Press
Sejm przyjął nowelizację ustawy, która wprowadza kary dla osób utrudniających myśliwym polowania. Nawet, jeśli strzelający weszli na czyjąś prywatną działkę lub prywatny las.

Pod koniec ubiegłego roku Sejm przyjął nowelizację ustawy, która wprowadza kary dla osób utrudniających myśliwym polowania. Teraz myśliwi mogą wyprosić właściciela prywatnej działki, która znajduje się w obwodzie łowieckim. A jeśli ten nie posłucha myśliwych może zostać ukarany grzywną. Aby nie doszło do takiej sytuacji właściciele działek mogą wyłączyć je z obwodów łowieckich. Procedura na razie nie jest trudna. Trwają jednak prace, które spowodują, że sytucja może się skomplikować.

Oficjalnie w ustawie z 14 grudnia 2017 roku o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia zwalczania chorób zakaźnych zwierząt chodzi o zwalczanie afrykańskiego pomoru świń. W praktyce, ustawa dała duże uprawnienia myśliwym. Bo znowelizowała też prawo łowieckie w jednym z artykułów, który określa czyny zabronione. Dopisano w nim bowiem możliwość nałożenia kary grzywny na każdego kto „umyślnie utrudnia lub uniemożliwia wykonywanie polowania”.

Taka kara może więc spotkać każdego, kogo zachowanie myśliwi uznają jako umyślne przeszkadzanie w polowaniu. Czyli spacerowiczów, grzybiarzy, czy rolników na swoich gruntach.

- To trochę idzie nie w tę stronę jak powinno. Bo jako wlaściciel prywatnego lasu mogę być z niego przegoniony przez myśliwych. To samo z pola. A jak nie posłucham to jeszcze karę zapłacę - denerwuje się rolnik z gminy Brzeźnio w powiecie sieradzkim. - Rozumiem odstrzał dzikich zwierząt, ale nie można tak bezkarnie łamać prawa własności. Bo okazuje się, że myśliwy na prywatnym gruncie ma większą władzę niż jego właściciel.

Aby do tego nie dopuścić każdy może wyłączyć swoje tereny z obwodów łowieckich. Drogę do tego otworzyła decyzja Trybunału Konstytucyjnego z 2014 roku. Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła” z Łodzi jako pierwszy w kraju skorzystał z takiej możliwości. A teraz pomaga innym jak to zrobić. Powstała strona internetowa, gdzie każdy zainteresowany może znaleźć nawet wzory pism dla poszczególnych województw.

- W grudniu 2016 roku wygraliśmy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym sprawę dotyczącą wyłączenia z obwodów łowieckich gruntów leśnych, które stowarzyszenie posiada w okolicach Przedborza. Pochwaliliśmy się tym wyrokiem w mediach społecznościowych i zostaliśmy zasypani prośbami o informację w jaki sposób nam się udało tego dokonać. Dlatego uruchomiliśmy stronę zakazpolowania.pl, na której opisaliśmy całą procedurę - tłumaczy Krzysztof Wychowałek, z ODE Źródła w Łodzi. - W pierwszym tygodniu strona odnotowała prawie pięćdziesiąt tysięcy wejść. Przez cały zeszły rok odwiedzających było ponad sto tysięcy. W tym roku, chociaż mamy dopiero 10 stycznia, wejść było już 20 tysięcy. Informacje zawarte na stronie są jak najbardziej aktualne. Możliwość zaskarżenia uchwały Sejmiku ustanawiającej na prywatnym terenie obwód łowiecki wciąż istnieje. Procedura obecnie nawet się skróciła, bo nie trzeba już skargi poprzedzać wzywaniem sejmiku do usunięcia naruszenia prawa.

- W latach 2016-17 wpłynęło do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego 10 wniosków dotyczących wezwania do usunięcia naruszenia prawa w uchwale Sejmiku Województwa Łódzkiego w sprawie podziału Województwa Łódzkiego na obwody łowieckie. Ze względu na trwające prace legislacyjne nad nowelizacją ustawy Prawo łowieckie oraz brakiem możliwości przeprowadzenia zmian w granicach obwodów łowieckich przez Sejmik Województwa Łódzkiego nie uwzględniono żadnego z tych wniosków- informuje Jacek Grabarski, z wydziału informacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego.

Dla zainteresowanych pozostała więc droga sądowa. W większości przypadków sądy administracyjne bez problemów godzą się na wyłączenie z obwodów łowieckich terenów o które wnioskują skarżący. Koszt postępowania to tylko 300 zł.

W ubiegłym roku z takiej możliwości i to z powodzeniem skorzystał burmistrz Blaszek Karol Rajewski oraz mieszkaniec Łasku.

- Wygrałem! Myśliwi nie będą mogli bezczelnie uprawiać swoich snobistycznych rozrywek polegających na mordowaniu zwierzyny łownej na moich działkach! - mówi wówczas Karol Rajewski.

- Odstrzałem zwierząt powinien zajmować wykwalifikowany łowczy. Powinno się prowadzić gospodarkę łowiecką. Nie można polować dla sportu, dla rozrywki, po to tylko, żeby zabijać zwierzynę łowną. To nie na tym polega - wskazuje Rajewski i przytacza sytuację, która do spotkała.

- Szedłem sobie na spacer dróżką na swoim polu, kiedy zauważyłem, że jeździe jakiś dziwny samochód. W pewnym momencie auto się zatrzymało i wyszedł z niego mężczyzna z bronią. Zaczął celować do sarny - wspomina zdarzenie burmistrz Błaszek. - Wystraszyłem się nie na żarty i schowałem za krzakami. A to wszystko działo się na mojej ziemi.

Pytania dotyczące wprowadzonej niedawno zmiany wysłaliśmy do zarządu główny Polskiego Związku Łowieckiego. Do czasu zamknięcia artykuły nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

O komentarz poprosiliśmy więc Artura Pachulskiego rzecznika sieradzkiemu okręgowemu zarządowi Polskiego Związku Łowieckiego. Okręg skupia około 1.300 myśliwych z kilku powiatów zachodniego rejonu województwa łódzkiego, a także z samej Łodzi i Kalisza.

- Dodany niedawno przepis ma jedynie podnieść bezpieczeństwo podczas polowania. Bo mówi o umyślnym utrudnianiu lub uniemożliwianiu polowania - wskazuje Artur Pachulski. - To jedyny powód. Chcemy jeszcze bardziej podwyższyć bezpieczeństwo. Poza tym chcę podkreślić, że do tej pory nie mieliśmy żadnych trudności podczas polowań. Mieszkańcy terenów naszego okręgu przyzwyczajeni są do polowań i nikt nikomu nie robi problemów. Nie sądzę, że przepis nie zostanie zastosowany w u nas praktyce. Ale nigdy tego przewidzieć nie można.

Przypomnijmy, że w parlamencie trwają prace nad dużą nowelizacją Prawa Łowieckiego. Po jej wprowadzeniu trudniej będzie wydzielić działki z obwodów łowieckich.

- Gdyby nowelizacja została przyjęta w takim kształcie w jakim wyszła z komisji sejmowej, to osoba, na której terenie sejmik wbrew jej woli ustanowiłby obwód łowiecki musiałaby zgłaszać się w specjalnej procedurze do sądu powszechnego, a nie administracyjnego. Musiałaby udowodnić, że jej przekonania religijne lub moralne stoją w sprzeczności z zasadami łowiectwa - wskazuje Krzysztof Wychowałek, z ODE Źródła w Łodzi. - Jest to pomysł tak rażąco niezgodny z Konstytucją, że raczej nie ma szans, żeby Sejm istotnie uchwalił tak kuriozalne prawo. Jakie ono ostatecznie będzie i kiedy uchwalone - tego nie wiadomo. Tym bardziej warto wyłączyć się z obwodu łowieckiego już teraz, póki jest to proste i szybkie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kary za utrudnianie polowania. Myśliwi mają większe prawa - Plus Dziennik Łódzki

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
przeaniol
Za prl myśliwi (głównie sb) mogli robić co chcieli. Wróciły stare czasy.
Czekam w końcu kiedy tą pisowską hołotę ludzie rozliczą. Nic nie trwa wiecznie.
Wróć na i.pl Portal i.pl