Karolina Kuik: Feministkom brakuje dystansu. Poznańska modelka opowiada o sesji dla "Playboya"

Sebastian Gabryel
Sebastian Gabryel
- Mężczyźni boją się kobiet, które znają własną wartość. Faceci są leniwi, a życie z taką kobietą jak ja, to ciągłe wyzwania – mówi Karolina Kuik, supermodelka z Poznania, mająca na koncie sesje okładkowe dla Playboya w Czechach, Niemczech, Chorwacji i Polsce.Czytaj dalej --->
- Mężczyźni boją się kobiet, które znają własną wartość. Faceci są leniwi, a życie z taką kobietą jak ja, to ciągłe wyzwania – mówi Karolina Kuik, supermodelka z Poznania, mająca na koncie sesje okładkowe dla Playboya w Czechach, Niemczech, Chorwacji i Polsce.Czytaj dalej --->materiały Playboya
Mężczyźni boją się kobiet, które znają własną wartość. Faceci są leniwi, a życie z taką kobietą jak ja, to ciągłe wyzwania – mówi Karolina Kuik, supermodelka z Poznania, mająca na koncie sesje okładkowe dla Playboya w Czechach, Niemczech, Chorwacji i Polsce.

Niedawno ukazała się pani piąta sesja okładkowa dla "Playboya" – tym razem w Czechach. Jakie to uczucie być „polską Pamelą Anderson”?
Pamela to seksbomba lat dziewięćdziesiątych. To ucieleśnienie męskich marzeń, piękna kobieta, ale też aktywna działaczka na rzecz praw zwierząt w PETA. Obie nie chcemy niszczyć natury, ale być jej częścią. Łączy nas wielka miłość do zwierząt. Pamiętajmy, że jesteśmy tyle warci, ile możemy dać innym…

Sesje zdjęciowe dla "Playboya" różnią się od innych? Jak wyglądała praca na planie przy ostatniej z okładek?
Zwykle projektom o charakterze erotycznym towarzyszy poczucie konfuzji. Ja miałam ten komfort, że fotografował mnie mąż (śmiech). Sesja była realizowana w gorącej Hiszpanii. Było upalnie, ciężko, ale panowało totalne zrozumienie i czynna współpraca. Sesje plenerowe zwykle należą do trudniejszych, są uwarunkowane czynnikami atmosferycznymi, na które nie mamy wpływu.

Sprawdź też:

Z której z dotychczasowych sesji jest pani najbardziej zadowolona?
Każda z nich jest wyjątkowa, bo powstała we współpracy właśnie z moim mężem.

Łączenie życia prywatnego i zawodowego to bardziej błogosławieństwo czy przekleństwo? Bywają chwile, kiedy zwyczajnie musicie od siebie odpocząć? (śmiech)
Nie jestem malkontentką, na naszą współpracę patrzę z entuzjazmem. Lubimy ze sobą pracować, nie każdy ma taką możliwość. Jesteśmy kompatybilni (śmiech). Dwoje dorosłych ludzi musi umieć ze sobą żyć, ale każdy z nas popełnia błędy. Myślę jednak, że nie sztuką jest ich nie popełniać, ale ich nie powtarzać. Zaufanie i kompromis to podstawa. Dużo podróżujemy, łączymy przyjemne z pożytecznym. Bez wątpienia, to błogosławieństwo!

"Playboy" cieszy się ogromnym prestiżem od wielu, wielu lat. Czym jest dla pani osobiście?
Publikacja w "Playboyu" to marzenie większości dziewcząt, nie tylko z branży modellingu. Jak powiedział Heraklit, „kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, ten nigdy niczego wielkiego nie osiągnie”. Dostałam taką szansę kilka razy, dlaczego miałabym z niej nie skorzystać? Nie wstydzę się swojego ciała. Przeciwnie – w pełni je akceptuję, akceptuję siebie. Po latach będzie mi miło powspominać, że tyle razy byłam króliczkiem "Playboya" (śmiech). To pamiątka na całe życie, bardzo wyjątkowa – dla mnie i mojego męża. Za kilkadziesiąt lat usiądziemy razem w wygodnym fotelu i powspominamy (śmiech). Nieważne, jakie w życiu stawiasz kroki, tylko jakie po sobie zostawisz ślady…

Wiele osób twierdzi, że "Playboy" to symbol seksizmu. Brakuje im dystansu?
Feministkom zawsze brakuje dystansu! Na ogół seksizm wiążę się z ideologią, która zakłada, że kobiety są gorsze od mężczyzn. Wystarczy spojrzeć na moje zdjęcia, żeby przekonać się, że jest zupełnie inaczej (śmiech). Jestem wykształcona, ukończyłam dwa fakultety (dziennikarstwo i politologia). Jestem niezależną, ambitną i atrakcyjną kobieta z silnym charakterem. Mam kręgosłup moralny. Mężczyźni boją się kobiet, które znają własną wartość. Faceci są leniwi, a życie z taką kobietą jak ja, to ciągłe wyzwania (śmiech).

Zobacz też: Angelika Fajcht gwiazdą brytyjskiej edycji "Top Model"! Kariera poznańskiej modelki nabiera rozpędu

Można powiedzieć, że w pewnym sensie rolę "Playboya" spełniają dziś takie serwisy społecznościowe jak Instagram. Czy obecnie to najlepsze miejsce, by zaistnieć w świecie modellingu?
Zgadza się, obecnie social media oferują więcej treści erotycznych niż niejedno pismo dla panów. Problem w tym, że "Playboy" to prestiżowe pismo, które pokazuje piękno kobiecego ciała w subtelny, sensualny i wysmakowany sposób, co niestety nie przekłada się na portale społecznościowe. Jest tam zbyt dużo wulgarnych, nieestetycznych treści, do których dostęp mają również dzieci. Obecnie zaobserwować można niebezpieczne uzależnienie społeczeństwa od internetu i social media. Internet stwarza pole do wylewania frustracji i dyskryminacji ludzi, często daje poczucie siły ludziom, którzy w życiu prywatnym wcale silni nie są. Ja dawkuję sobie internet z rozsądkiem i umiarem.

Sprawdź też:

Jakie rady miałaby pani dla kobiet, które chcą zacząć przygodę z modelingiem?

Żeby były rozsądne, ufały swojej intuicji i nie robiły nic „za wszelka cenę”. W tym zawodzie – wbrew temu, co stereotypowe – niezbędna jest inteligencja emocjonalna, silna osobowość, a przede wszystkim asertywność. Trzeba umieć zachować balans miedzy pracą a życiem prywatnym.

Czy w dzisiejszych czasach modeling to biznes trudniejszy i bardziej wymagający niż choćby kilka lat temu?

Dziś obserwuje się wzrost tolerancji, mniejszą dyskryminację, ale też większą emancypację kobiet. Ludzie są mniej pruderyjni, a sutek jest naturalną częścią naszego ciała – wszyscy go mamy i kobiety nie powinny mieć poczucia konfuzji w przypadku jego obnażenia. Powinny czuć się silne i dumne ze swojej kobiecości, sensualności, zmysłowości. We wszystkim jednak trzeba umieć zachować zdrowy rozsądek… Jeśli praca daje ci poczucie szczęścia, a przy tym nie szkodzi drugiemu człowiekowi, to wszystko jest w porządku. Etyczne jest żyć tak, aby nie przeszkadzać żyć innym. Nie jestem typową hedonistką etyczną, ale trzeba dążyć do szczęścia i nikt nie powinien ci narzucać tego, co nim powinno być. Społeczeństwo ma teraz szersze horyzonty myślowe, jest mniej zaściankowe.

Pochodzi pani z Ostrowa Wielkopolskiego. Za co najbardziej lubi pani nasz region?
Urodziłam się w nim, ale cale życie mieszkam w Poznaniu. Moja mama w ostatnim miesiącu ciąży wybrała się do Ostrowa, do koleżanki, a ja w tym czasie postanowiłam przyjść na świat – czyste szaleństwo (śmiech). Wielkopolska to kraina rozległych pól i łąk, które w dolinach przedzielone są wielkimi obszarami lasów. To przyroda, którą kocham. Dla mnie to również zamek, arboretum w Kórniku, a także zjawiskowa katedra, w której sześć lat temu brałam ślub. Wielkopolska to początek polskiej państwowości.

W jakich projektach zobaczymy panią w najbliższym czasie?
Nie zdradzę, ale jeszcze zaskoczę! (śmiech) Tymczasem gorąco zachęcam do obserwowania moich profili na Facebooku i Instagramie: instagram.com/karolinakuik oraz facebook.com/KarolinaKuikKrezelModelka

Zobacz też:

Już 30 kwietnia modelka leci do Korei Południowej na wybory MissSuperTalent, zaś 6 maja weźmie udział w biciu rekordu Guinessa na najdłuższy, ponad ośmiokilometrowy wybieg!Czytaj dalej --->

Angelika Fajcht gwiazdą brytyjskiej edycji "Top Model"! Kari...

Zobacz też: Maja Hyży zdecydowanie odmawia udziału w talent show i sesji w "Playboyu". Dlaczego?

Źródło: WideoPortal

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Karolina Kuik: Feministkom brakuje dystansu. Poznańska modelka opowiada o sesji dla "Playboya" - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl