Po wpisaniu na FB "Tadeusz Wrona" są proponowane dziesiątki stron fanów. Jedne mają popularność ponad 20 tysięcy lubiących, inne zaledwie paru albo zgoła nikogo. Wszystkie jednak łączy to, że powstały pod wpływem silnych emocji i prawdopodobnie umrą śmiercią naturalną, gdy te emocje opadną.
Czytaj też: Awaryjne lądowanie Boeinga 767. Pasażerowie samolotu (ZDJĘCIA, RELACJE)
Internetowa sława trwa nawet krócej niż przysłowiowe 5 minut. Za to fani są jak chorągiewka na wietrze. Nie można liczyć na ich lojalność trwającą dłużej niż czas do następnej sensacyjnej wiadomości. Nawet tej o wiele mniejszej wadze.
Czytaj też: Awaryjne lądowanie Boeinga 767. Okęcie zamknięte do czwartku
Na szczęście takie rzeczy zazwyczaj nie obchodzą samych zainteresowanych. Nic nie może pomniejszyć doniosłości tego, co zrobili. W przypadku kapitana Wrony, żaden wpis internetowy nie będzie w stanie zepsuć radości i wdzięczności 231 pasażerów, których los zależał od umiejętności, doświadczenia i opanowania kapitana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?