Kanon książek o wielokulturowości

Jacek Żakowski
Choć globalizacja to stosunkowo nowe zjawisko, to zdążyło już radykalnie zmienić nasze życie. Dlatego warto śledzić zmiany w tych sferach życia, na których odciska ona swe piętno. Jedną z nich jest współistnienie kultur i narodów - podkreśla publicysta.

1

Samuel Huntington stał się guru politologii lat 90. dzięki swej efektownej tezie o nieuchronnym starciu cywilizacji. Trafiła ona idealnie w swój czas. Po zakończeniu zimnej wojny
powstała gigantyczna pustka na rynku idei, którą świetnie wypełniła teoria o tym, że źródłem współczesnych konfliktów nie będzie starcie przeciwstawnych koncepcji politycznych, lecz odmiennych cywilizacji. Miała ona taką siłę rażenia, że nawet pacyfistycznie nastawione środowiska pod jej wpływem uznały wojny George'a W. Busha za bezdyskusyjne, bo nieuniknione. Teoria Huntingtona, choć bardzo celna, miała jednak istotną słabość, bo niejako samoczynnie wywoływała napięcia. Definiowanie różnic cywilizacyjnych jako źródła konfliktów jest mechanizmem samosprawdzającym się. Dobrym przykładem jest tu wojna w Iraku, która zyskała autoryzację na bazie uzasadnienia zaproponowanego właśnie przez Huntingtona.

Samuel Huntington "Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego"

2

Ta książka powstała w 2004 roku, czyli 11 lat po "Zderzeniu cywilizacji", ale niewiele różni się od opus magnum Huntingtona. Tym razem nie chodzi o cywilizacje, tylko sytuację w USA. To ona staje się źródłem nowych lęków. Politolog prorokuje, że w Ameryce dojdzie do nieznanych wcześniej napięć. Wywołają je pogarszające się stosunki między Latynosami, Azjatami i Afroamerykanami a słabnącymi białymi, co doprowadzi do konfliktu. Ta prognoza okazała się trafna tylko w niewielkim stopniu. Widać to po składzie rządu George'a Busha czy wyniku ostatnich wyborów, które wygrał Barack Obama.

Samuel Huntingon "Kim jesteśmy? Wyzwania dla amerykańskiej tożsamości narodowej"

3

Wizja świata według Benjamina Barbera jest bardziej wyrafinowana intelektualnie od tez Huntingtona. Autor dowodzi, że na świecie istnieje napięcie nie między cywilizacjami, tylko wewnątrz nich. W każdym środowisku istnieją dwa obozy: otwarty na zmiany i zamknięty na postęp. Barber świetnie pokazuje, jak dyskurs w tych środowiskach opanowują radykałowie - a bardziej wyważona większość staje się ich więźniami. Ta książka to ostrzeżenie, by nie ulegać samospełniającej się wizji Huntingtona i nie dać się porwać radykałom. Szkoda, że koncepcja została zmarginalizowana zgodnie z zasadą jedynej pewności, za którą uznano zderzenie cywilizacji.

Benjamin Barber "Dżihad kontra McŚwiat"

4

Fukuyama jest znany jako autor "Końca historii", jednak do mnie bardziej przemawia jego książka "Zaufanie". Wykazał w niej, że w różnych kulturach te same mechanizmy i bodźce sprawdzają się inaczej, co jest powiązane z różnym poziomem zaufania. Najlepszym przykładem na tę tezę są dwa kryzysy: koreański i japoński, wywołane właśnie brakiem zaufania. Fukuyama dowiódł też, że różnice kulturowe zmieniają przebieg podobnych procesów ekonomicznych. Szkoda, że te uwagi pominęli zwolennicy konsensusu waszyngtońskiego, którzy krajom w kłopotach proponują tę samą liberalną szczepionkę.


Francis Fukuyama "Zaufanie. Kapitał społeczny a droga do dobrobytu"

5

Ta książka przypomina, że globalizacja niejedno ma imię. Dani Rodrik wykazał, jak wpływa na nią kultura. Głównie dzięki zjawisku, które ekonomiści nazywają przewagami komparatywnymi - czyli korzyściami, jakie daje kultura. Ta głęboka książka pokazuje siłę różnorodności, której nie zawsze jesteśmy świadomi. Globalizacja umożli-wiła postęp krajom bogatym i biednym, ale opiera się na chwiejnych filarach. Jednym z nich jest brak świadomości kulturowej. To syndrom obecny w Polsce, gdyż chętnie przykładamy do wszystkiego uniwersalistyczne ramy.

Dani Rodrik "One Economics, Many Recipes: Globalization, Institutions, and Economic Growth"

6

Przez wieki motorem postępu była rywalizacja pomiędzy klasami społecznymi. O ile XX stulecie przyniosło schyłek podziałów klasowych, to na początku XXI wieku doszło do powstania nowej klasy - klasy ludzi kreatywnych. Jej narodziny to konsekwencja zmian zachodzących w gospodarce. Dawniej liczyła się przede wszystkim produkcja mierzona tonami przetopionej rudy żelaza. Dziś coraz ważniejsze są usługi bezpośrednio związane z pomysłowością. Florida szacuje, że dzięki niej na życie zarabia ok. 30 proc. Amerykanów. Ich styl bycia radykalnie różni się od zachowań reszty społeczeństwa, co powoduje, że wraca zapomniany termin walki klasowej.

Richard Florida "The Rise of the Creative Class"

7

Gdy w 2004 roku Rifkin stawiał odważną tezę o wyższości Unii Europejskiej nad Ameryką, wielu pukało się w czoło. Dziś, kiedy widać, że kryzys finansowy mocniej dotknął USA niż Europę, na Rifkina spogląda się z szacunkiem. W UE, poskładanej z wielu państw, różnorodność jest elementem stałym. I to właśnie ona daje nam siłę. My nie opieramy się na jednej regule, zmuszeni jesteśmy ciągle lawirować i szukać kompromisów między różnymi optykami, a dzięki temu dużo łatwiej nam dostosować się do nowych realiów. Ten styl funkcjonowania może się okazać także receptą na wyjście z obecnego kryzysu.

Jeremy Rifkin "Europejskie marzenie"

8

Niesamowita książka! Ukazała się w 2006 roku, kiedy po wybuchu wojny w Iraku hasłem Zachodu było upowszechnianie demokracji liberalnej. W takim momencie autor przytoczył debatę dwóch biskupów z XVI wieku. Rozważali oni, jakim prawem konkwistadorzy nawracają ogniem i mieczem na chrześcijaństwo. Wallerstein chciał pokazać, że w kulturze zachodniej pewne zjawiska są uniwersalne. Jesteśmy przekonani o własnej wyższości i próbujemy ją narzucić innym. Wiedzę o potędze czerpiemy z niepewnych przesłanek o sukcesie ekonomicznym.

Immanuel Wallerstein "Europejski uniwersalizm. Retoryka władzy"

9

Wallerstein pokazuje, że różnorodność to siła napędowa ludzkości od tysięcy lat. Widać to na przykładzie Chin. Ludzie pracują tam za pół darmo, dzięki czemu możemy chodzić w tanich trampkach. Ale kupując te trampki, dajemy im pracę, dzięki czemu Chińczycy wydobywają się z nędzy. Właśnie takie różnice pozwalały światu iść do przodu. Ale, jak twierdzi Wallerstein, różnorodność zanika. Przeżywamy historyczny kryzys - przede wszystkim dlatego, że globalizacja coraz bardziej zaciera różnice, które do tej pory były motorem postępu. Gdy zatrą się one całkowicie, ludzkość dotknie kryzys do tej pory niespotykany.

Immanuel Wallerstein "Koniec świata, jaki znamy"

10

James Surowiecki cytuje eksperymenty, w których różnorodne grupy przypadkowych osób lepiej przewidują trendy niż zespoły złożone z wybitnych ekspertów. Dowodzi w ten sposób wyższości różnorodności nad jednolitością. Jak to możliwe? Każdy ma coś ważnego do dodania z niepowtarzalnej perspektywy swojej wiedzy, doświadczenia, intuicji, etniczności, osobowości, seksualności i religijności. Im większa różnorodność, tym lepiej radzi sobie grupa. Surowiecki pokazuje, że wielobarwność, różnorodność stylów życia, subkultur Zachodu nie jest produktem ubocznym, lecz źródłem ekonomicznego sukcesu.

James Surowiecki "The Wisdom of Crowds"

11

Ta pozycja z 2002 roku opisuje kulturowe źródła sukcesów i porażek reform systemu demokratycznego we Włoszech - a przy okazji przedstawia wpływ kultury zbiorowości na sprawność mechanizmów demokracji. Putnam wykazał, że te same reformy sprawdziły się w Mediolanie i zawiodły w Neapolu. Skąd taka różnica? Bo Włochy są państwem podzielonym kulturowo. Nie udało się ich zatrzeć, choć kraj ten zjednoczył się już w XIX wieku. Książka Putnama świetnie pokazuje, jak trudne jest stworzenie jednego europejskiego narodu. Niektórzy liczą, że uda się to osiągnąć w 20 lat. Tak szybko się nie uda.

Robert Putnam "Demokracja w działaniu"

12

Paul Krugman to tegoroczny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Do mnie najbardziej przemawia jego "Pop Internationalism" z 1996 roku. Autor pokazuje tu, że potrzeba różnorodności istnieje w ludziach. Opisując mechanizmy handlu międzynarodowego, Krugman obala teorię Davida Ricarda z XIX wieku o przewagach komparatywnych. Dostrzegł, że Francuzom udało się wymyślić charakterystyczny dla siebie typ małych aut. Ludzie na całym świecie kupują je, bo im się po prostu podobają. Nie ma to nic wspólnego z przewagami komparatywnymi, ale to jeden z mechanizmów globalnej gospodarki.

Paul Krugman "Pop Internationalism"

13

"No Logo" zostało okrzyknięte biblią alterglobalistów. Klein celnie wskazała wypaczenia, jakie niesie globalizacja. Cenne są jej uwagi o unifikacji, które opisuje na przykładzie kawiarni. Kiedyś na kawę chodziliśmy do lokalu, który prowadził znany każdemu Joe czy Karol. Dziś do Starbucksa - miejsca takiego samego w każdym zakątku świata. Podobnie wygląda to w innych dziedzinach naszego życia. Nawet do kin wkrada się unifikacja, nikt nie potrafi wymienić nazwiska reżyserów kręcących filmy o 007 - do kina idziemy na Bonda. Książka Klein to apel o powrót do indywidualizacji, uświadomienie sobie zagrożeń, jakie niesie jej brak.

Naomi Klein "No Logo"

14

Tę książkę można uznać za polemikę z "No Logo". Hardt i Negri zaproponowali nowy, kompletny sposób interpretowania świata w XXI wieku. Nazwali jego nowych aktorów, opisali nowy układ sił, mechanizmy władzy, produkcji i podziału bogactwa. Wskazali także na zależności, jakie łączą współczesne państwa, organizacje pozarządowe, korporacje czy stowarzyszenia. Tworzą one sieć miękkich powiązań, dzięki którym świat staje się obliczalny. Istnienie tej sieci uniemożliwia zdominowanie świata przez najpotężniejszą nawet siłę. Z tą książką można się zgadzać lub nie, ale bez niej trudno toczyć debatę o współczesnym świecie. 

Michael Hardt, Antonio Negri "Imperium"

15

Jacek Kuroń był mistrzem dla mojego pokolenia. Ale aby zrozumieć drogę, jaką przeszedł, należy poznać "Wiarę i winę" opublikowaną w 1989 roku. Kuroń dokonuje tu analizy własnej tożsamości. I zauważa, że gdyby przyszło mu żyć w mieszczańskim, uczesanym społeczeństwie, to pewnie nic by nie dokonał. Kuroń przeszedł drogę od dzieciństwa we Lwowie, przez młodość w zunifikowanym PRL-u, po dojrzałość w wolnej Polsce. Na każdym etapie swego życia poszukiwał idei, które wniosłyby coś nowego. Gdyby nie ta różnorodność doświadczeń, na pewno nie byłoby Kuronia, jakiego wszyscy znaliśmy.

Jacek Kuroń "Wiara i wina. Do i od komunizmu"

16

Książka Esther Vilar to manifest starego człowieka. Niemiecka pisarka świetnie pokazuje absurdy współczesnego świata. Koncentruje się przede wszystkim na jednym paradoksie. Cały zachodni świat walczy z prawem do stanowienia dla najróżniejszych mniejszości: subkultur, alterglobalistów, homoseksualistów. Ale za każdym razem koncentruje się na ludziach młodych. Bez względu na to, o co toczy się walka, w świetle reflektorów stoją ludzie najwyżej trzydziestoletni. Nie ma miejsca dla czterdziesto-, a co dopiero sześćdziesięciolatków. Ta książka jest formą buntu wobec jednorodności w pozornej różnorodności.

Esther Vilar "Starość jest piękna"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl