Jak stwierdził poseł, Zielony Ład to bardzo istotna kwestia w wyborach samorządowych, a także przyszłych europejskich, Samorząd ma duży wpływ na to jak będzie wyglądała przyszła polityka Polski, również ta lokalna.
- Samorząd może wpływać na rząd przez różne stanowiska czy uchwały. Jest ze mną dyrektor gabinetu marszałka Robert Jabłoński, który Robert, który kandyduje do sejmiku z okręgu czwartego i już prowadzi kampanię wyborczą. Spotyka się z rolnikami, z mieszkańcami i nieustannie wybrzmiewa apel o to, żeby zablokować Zielony Ład oraz import produktów rolno-spożywczych z Ukrainy - mówił Sebastian Łukaszewicz.
Dodał, że konferencja ma przypomnieć, kto głosował za Zielonym Ładem, a byli to politycy PL2050, PO, PSL oraz Lewicy: - Posłowie PiS byli wówczas przeciwko wprowadzeniu Zielonego Ładu. Nie ma żadnych dokumentów przedstawionych przez rząd Donalda Tuska, że rząd Zjednoczonej Prawicy popierał wprowadzenie Zielonego Ładu – oznajmił poseł.
Czytaj również:
Powiedział też, że konferencja dlatego odbywa się przed białostocką siedzibą PL2050, ponieważ niedawno odbyło się głosowanie w Parlamencie Europejskim dotyczące kolejnego etapu Zielonego Ładu: - Chodzi o wprowadzenie dyrektywy budynkowej, która sprawi, że program, w ramach którego wymieniono w kraju 700 tys. źródeł ciepła, pójdzie do ciepła. A to grube miliardy złotych, bo eurokraci wymyślili, że od 2025 roku nie będzie można ogrzewać domów paliwami kopalnymi, w tym gazem – tłumaczył Sebastian Łukaszewicz przypominając, że wiele kopciuchów w Podlaskiem wymieniono na ogrzewanie gazowe.
Natomiast Robert Jabłoński przypomniał, że w samorządzie województwa podlaskiego pracuje kilka lat i przez całą kadencje miał kontakt z rolnikami. Także teraz, w kampanii wyborczej spotyka się z tą grupą społeczną.
- Jak wiemy, polscy rolnicy produkują zdrową i bezpieczną żywność. Nie godzą się na to, by europejscy biurokraci, pod płaszczykiem ochrony ekologii, będą zabraniali gospodarować ziemią tak, jak polski rolnik tego chce. Jest napływ taniej żywności z Ameryki Południowej i dużych ilości ziarna z zagranicy, a rolnik z Łap, Brańska, Siemiatycz czy Wysokiego Mazowieckiego będzie musiał kawałek swojej ziemi ugorować (w 2024r. 4 proc. powierzchni gruntów ornych – red.). Przez to nie będzie można zabezpieczać kraju w zdrową, dobrą żywność - mówił kandydat PiS do sejmiku i dodał, że jako samorządowiec i ojciec chciałby, aby bezpieczeństwo żywnościowe Polski było zapewnione.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?