Kamilla Baar rozkochuje w sobie aktorów, reżyserów i widzów

Paweł Gzyl
„Słyszę: „Jesteś laska” i... oglądam się za siebie. Pewnie chodzi o inną kobietę? Chuda, z kompleksami, że za małe piersi, za długie ręce, za niska. Nigdy nie myślę o sobie „laska” - opowiada aktorka
„Słyszę: „Jesteś laska” i... oglądam się za siebie. Pewnie chodzi o inną kobietę? Chuda, z kompleksami, że za małe piersi, za długie ręce, za niska. Nigdy nie myślę o sobie „laska” - opowiada aktorka Waldemar Wylegalski
Kiedy jako nastolatka obejrzała „Niebieski” Krzysztofa Kieślowskiego, zrozumiała, że jej przeznaczeniem jest kino. Tak też się stało. Dziś gra choćby w „Kamerdynerze”. Prywatnie bezpieczną przystań znalazła jednak nie u boku aktora, lecz adwokata

Jest tym rzadkim przypadkiem aktorki, która łączy naturalny talent z niewymuszonym urokiem i autentyczną klasą. Dlatego szkoda, że tak rzadko mamy okazję ją oglądać na małym czy dużym ekranie. Teraz pojawia się w obsadzie głośnego „Kamerdynera”. I jak to ma w zwyczaju - zamienia drugoplanową rolę w zapadającą w pamięć kreację.

- Piękno aktorstwa polega na tym, że aktor może z własnych doświadczeń życiowych tworzyć ważne role, które zapadają ludziom w pamięć i mogą sprawić, że nie czują się samotni. To jak dobra książka - może zmienić czyjś los. Albo jeszcze bardziej, jak nagle odkryty, kupiony w galerii obraz, z którym codzienny kontakt na ścianie naszego mieszkania zmienia, poprawia nasze życie. Polecam takie inwestycje - uśmiecha się w rozmowie ze „Zwierciadłem”.

* * *

Pochodzi z rodziny wojskowego - w dzieciństwie musiała więc często przeprowadzać się z miasta do miasta. Urodziła się w Człuchowie - i pierwsze dwa lata życia spędziła w niedalekiej wsi Cierzno u dziadków, którzy mieli tam duże gospodarstwo. Do dziś pamięta jak zaganiała krowy z pola czy spała na sianie w stodole. Dziadek miał zwyczaj sadzać ją na kolanach - i wspólnie jedli „żołnierski przysmak”: moczony chleb w herbacie.

Potem mieszkała w Poznaniu, gdzie na świat przyszli jej dwaj bracia: Damian i Błażej. Mimo młodego wieku postrzegała istniejącą między nimi różnicę wieku jako nakaz opieki nad młodszym rodzeństwem. Mieszkanie w starej kamienicy miało dla dziecka, jakim była wtedy Kamilla, wiele atrakcji: choćby labirynt piwnic, w których można się było w nieskończoność bawić w chowanego.

- Rodzice nie pozwalali nam tam przebywać, ale mnie zawsze ciągnęło w zakazane miejsca. Nasza wataha sześciu, może ośmiu dzieciaków to była taka ekipa, którą można porównać do bandy z serialu „Stawiam na Tolka Banana” - wspomina w „Twoim Stylu”.

Z dziecka w nastolatkę zamieniła się wówczas, kiedy rodzice przeprowadzili się do Tychów. Szybko znalazła w szkole podobną sobie dziewczynę - i razem słuchały starych płyt winylowych, które udało im się gdzieś znaleźć na strychu. To właśnie w Tychach zrozumiała, że jej przyszłość to aktorstwo.

- To był plakat „Niebieski” z filmu Kieślowskiego, który zawisł na rynku w Starych Tychach. Stałam przed nim jak przed świętym obrazem... Następnie zobaczyłam film, potem znałam go na pamięć. Dlaczego tak się stało? Patrząc na Juliette Binoche, poczułam takie ukłucie: „To jest moje miejsce. Kino” - mówi w Onecie.

* * *

Do egzaminów do szkoły aktorskiej w Warszawie przygotowywała się pod okiem Doroty Pomykały. Kiedy pojechała do stolicy, umiała na pamięć aż 28 różnych tekstów. Nic dziwnego, że dostała się za pierwszym podejściem. Początkowo bardzo ciągnęło ją na scenę - i od razu po szkole zadebiutowała w Starym Teatrze w Krakowie. Dopiero z czasem postanowiła spróbować swych sił w kinie. I udało jej się dostać rolę u samego Juliusza Machulskiego w komedii „Vinci”.

- Przed naszym pierwszym spotkaniem, gdy zaprosił mnie na zdjęcia próbne, miałam pietra. Byłam przekonana, że on mnie ma za dość dziką osobę, gdyż widział mnie w przedstawieniu dyplomowym „Sen nocy letniej”, podczas którego koledzy skutecznie mnie zgotowali. Trwało to chyba pięć minut. Powiedziałam: „Panie Juliuszu, to nie jest tak, że ja się zawsze śmieję, zazwyczaj podchodzę do ról bardzo poważnie”. A on na to: „Kamillo, ja się wtedy w tobie po prostu zakochałem” - opowiada w Onecie.

Film okazał się hitem - i na Kamillę spadła niespodziewanie wielka popularność. Dziś przyznaje, że nie do końca potrafiła sobie z nią poradzić. Odmawiała propozycji kolejnych ról, zastanawiając się, jak dalej ma wyglądać jej kariera.

Tym rozterkom nie sprzyjała trudna sytuacja w życiu prywatnym młodej aktorki. Kamilla jeszcze na studiach wyszła za mąż za kolegę po fachu - Wojciecha Solarza. Niestety z czasem jej związek zaczął się sypać - i po ośmiu latach doszło do rozwodu.

- Byłam rozczarowana, bo okazało się, że ślub odebrał mi wolność wyboru, a bycie żoną oznaczało: należysz do mnie. Byłam za młoda na to, żeby postawić granice - analizuje teraz w „Twoim Stylu”.

Pomocą w trudnych chwilach okazały się seriale. Choć Kamilla zaczynała od teatru, a sukces odniosła w kinie, to telewizja pozwoliła jej spokojniej spojrzeć w przyszłość. Dlatego dziś nie da złego słowa powiedzieć o serialach.

- Większość aktorów nie byłaby w stanie spokojnie funkcjonować bez serialu, chyba że nie mają rodziny i mogą sobie pozwolić na przebieranie w ofertach czy „niebycie” w telewizji. Seriale są naszą przyszłością, być może dużo bardziej niż kino. Pokazuje to poziom seriali amerykańskich. To przekonująca forma - deklaruje w Onecie.

W 2008 roku Kamilla poznała w Krakowie podczas pracy nad spektaklem „Romeo i Julia” w Teatrze STU innego aktora - Wojtka Błacha. Od razu między nimi zaiskrzyło i zostali parą, co w trzy lata później przypieczętowały narodziny ich syna - Brunona.

- Zdałam sobie sprawę, że dla syna najistotniejsza jest moja miłość i obecność. Że praca jest tylko częścią istnienia i bynajmniej nie tą najważniejszą. Pierwszy raz odpuściłam, poczułam radość z tego, że żyję, że nic nie muszę. To mi dało tyle energii! - mówi w „Twoim Stylu”.

W 2015 Kamilla niespodziewanie zostawiła ojca swego dziecka i wyszła za mąż za starszego o 18 lat adwokata znanego z charytatywnej działalności - Piotra Kochańskiego. Wszyscy orzekli, że aktorka odnalazła wreszcie u jego boku spokój i poczucie bezpieczeństwa, którego brakowało jej we wcześniejszych związkach z kolegami po fachu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kamilla Baar rozkochuje w sobie aktorów, reżyserów i widzów - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl