Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamila Lićwinko: Najlepszym prezentem pod choinką będzie olimpijska forma

Kamil Gołaszewski
Czwarta zawodniczka mistrzostw świata w Pekinie w skoku wzwyż – Kamila Lićwinko, przygotowuje się do sezonu olimpijskiego. Chwilę oddechu złapie podczas świąt.

Reprezentantka Polski w skoku wzwyż ma za sobą bardzo udany sezon. Zawodniczka pochodząca z Bielska Podlaskiego, w bieżącym roku zajęła 4. miejsce w sierpniowych mistrzostwach świata w Pekinie, wyrównując rekord Polski skokiem na wysokość 199 cm.

Oprócz tego, może pochwalić się brązowym medalem halowych mistrzostw Europy, wywalczonym w Pradze. Podczas mistrzostw Polski w Toruniu skoczyła 202 cm, ustanawiając nowy, halowy rekord kraju. Wygrała prestiżowe mityngi – Pedros Cup w Łodzi i Diamentowej Ligi w Birmingham. W lipcu pewnie sięgnęła po złoty medal mistrzostw Polski na otwartym stadionie w Krakowie.

Lićwinko przyznaje, że jej głównym celem w Nowym Roku będą letnie igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.

Przygotowania do sezonu olimpijskiego już rozpoczęte. Jak się Pani czuje po pierwszych treningach?

Kamila Lićwinko (skoczkini wzwyż, Podlasie Białystok): Jestem jeszcze w początkowej fazie przygotowań. Na tym etapie zwraca się uwagę przede wszystkim na siłę. Pierwsze zajęcia były typowo wprowadzające. Najpierw w listopadzie ćwiczyłam w Zakopanem, obóz wykorzystałam nie tylko na treningi siłowe, ale i spacery po naszych, polskich górach. Teraz, tuż przed świętami, wróciłam z drugiego obozu w Spale. Tam pracowałam głównie nad siłą i kondycją fizyczną swojego organizmu.

Jak wyglądają dalsze plany startowe na zimę?

Oczywiście wszystko będzie podporządkowane pod sezon letni i igrzyska w Rio. Jednym z etapów przygotowań do tej głównej imprezy, na pewno będzie sezon zimowy. Zamierzam wystartować w halowych mistrzostwach świata w Portland. Wezmę także udział w zawodach mistrzostw Polski w Toruniu. Nie tylko treningi, ale i starty w zawodach pozwolą mi przygotować formę na najważniejszy sezon letni.

Jak spędzi Pani święta Bożego Narodzenia?

Tak jak zwykle, czyli w rodzinnych stronach z najbliższymi. To jest taki moment, żeby złapać trochę oddechu i naładować akumulatory przed noworocznymi startami.

Wiele czasu na przygotowania do świąt zapewne nie było.

To prawda. Ostatnio byłam w rozjazdach. Teraz jednak jest okazja nadrobić zaległości, zrobić szybkie zakupy i w dobrej atmosferze usiąść do wigilijnego stołu.

Jaki prezent świąteczny by teraz Panią najbardziej uszczęśliwił?

Chciałabym przede wszystkim, żeby cały czas zdrowie dopisywało, co pomoże osiągnąć olimpijską formę. To najważniejsze. Poza tym ciepła rodzinna atmosfera, to mi wystarczy. Na resztę będę musiała zapracować po Nowym Roku. Oczywiście marzę o złotym medalu w Rio.

Ulubiona świąteczna potrawa?

Zdecydowanie pierogi z kapustą i grzybami oraz barszczyk (śmiech).

Kto będzie ubierać choinkę?

Często to właśnie na mnie spoczywa ten obowiązek, więc niewykluczone, że i tym razem będzie podobnie. Oczywiście będę także musiała wziąć się za przygotowywanie świątecznego stołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna