Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Stoch: Po ślubie jestem całkiem innym człowiekiem, poukładanym [STOCH O SOBIE]

Katarzyna Pachelska
Podwójny złoty medalista z Soczi, Kamil Stoch, zaczął jeździć na nartach w wieku trzech lat. Gdy miał 8 lat, zapisał się do klubu LKS Ząb w miejscowości, w której mieszka do dziś. Obecnie ma 26 lat
Podwójny złoty medalista z Soczi, Kamil Stoch, zaczął jeździć na nartach w wieku trzech lat. Gdy miał 8 lat, zapisał się do klubu LKS Ząb w miejscowości, w której mieszka do dziś. Obecnie ma 26 lat Paweł Relikowski
Skromny, ale obdarzony ciętą ripostą chłopak z Zębu, Kamil Stoch, opowiadał dziennikarzom o skokach, sporcie, żonie i religii

Dlaczego został skoczkiem narciarskim?
To nie było do końca tak, że podjąłem taką decyzję i zacząłem skakać. Po prostu tak wyszło (śmiech). Jeździłem koło domu na nartach i bardzo to lubiłem. Kiedy miałem 8 lat, w mojej miejscowości powstał klub narciarski, do którego się zapisałem. Chciałem sprawdzić, jak to będzie, kiedy pojadę na prawdziwą skocznię. Polubiłem to na tyle, że zostałem skoczkiem do dziś.

Kto namówił go do treningu?
Pierwszy raz zacząłem skakać na nartach 4 lata temu (w czasie wywiadu Kamil Stoch miał 12 lat - przyp. red.). Do treningów namówiła mnie pani Jadzia z Zębu.

SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI - ZOBACZ SERWIS SPECJALNY

Dlaczego do dzisiaj nie lubi pływać?
Ciągnęło mnie do sportu, ze względu na miejsce zamieszkania narty były naturalnym wyborem. Mogłem pływać, ale woda w pobliskim potoku była za zimna.

Jakie inne dyscypliny sportu ceni?
Piłkę nożną, kombinację norweską, biegi narciarskie, biathlon, wyścigi samochodowe, itd. Ogólnie lubię oglądać sport, bo na jego czynne uprawianie, poza skokami, nie mam czasu.

Czy lubi się modnie ubierać?
Lubię dobrze wyglądać i mieć fajne ciuchy. Ale nie przywiązuję do tego jakiejś ogromnej wagi. Nie mam czasu na śledzenie nowinek i chodzenie po sklepach. Ale muszę powiedzieć, że wygląd jest dla mnie ważny.

Czy musi pilnować wagi?
Ja mam to szczęście, że jestem dość wątłej budowy. Nie muszę się jakoś specjalnie pilnować z jedzeniem. Wystarczy kontrola wagi raz na jakiś czas.

Ile wyciśnie na klatę?
Oj, nie wiem, czybym 40 kilo podniósł. Ale wiecie, góry nie mogę mieć rozbudowanej, bo nią się nie odbijam (śmiech). Najważniejsze są mocne nogi, ale też bez przesady. Chodzi o szybkość, dynamikę ruchu.
Czy ma problemy ze swoją popularnością?
Ja nie mam takich problemów. Ludzie oczywiście poznają mnie na ulicy. Niedawno wróciliśmy z obozu wypoczynkowego w Egipcie, na który pojechaliśmy z całą kadrą. Było sporo Polaków. Podchodzili, robili sobie z nami zdjęcia, prosili o autografy. Gratulowali. To było miłe, ja to lubię i jak się w ten sposób podchodzi do tematu, to problem popularności nie istnieje. Raczej jest przyjemnością.

Dlaczego drugie zwycięstwo na igrzyskach olimpijskich w Soczi zadedykował żonie?
Nie ma mnie, kiedy ona mnie potrzebuje, nie ma mnie, kiedy chciałaby, abym był. Nie ma mnie, kiedy ja bym sobie tego życzył.

Jak poznał żonę?
To w sumie przewrotna historia, bo tak naprawdę to znałem Ewę już od liceum. Chodziła dwa lata wyżej i bardzo mi się podobała. Ale wiecie, dziewczyny w wieku szkolnym nie przyglądają się młodszym chłopakom. Spotkaliśmy się w Planicy na zawodach Pucharu Świata. Śmieszne, bo przez lata przecież mieszkaliśmy niemal obok siebie, ja w Zębie, ona w Zakopanem, a poznaliśmy się ponad 700 kilometrów dalej.

Co zmienił ślub z Ewą?
Jestem całkiem innym człowiekiem. Bardziej poukładanym, spełnionym. Dziś muszę myśleć o domu, rodzinie, nie tylko o sobie. I jest to dla mnie bardzo miłe.

Czy jest pantoflarzem?
Nie uważam się za pantoflarza, ale też całkowicie nie rządzę.

Czy żona boi się, gdy Kamil skacze?
Jeżeli już, to raczej się denerwuje. Myślę, że Ewa zna moje możliwości i umiejętności. Wie, że nie robię tego od wczoraj. Ale w skokach rzeczywiście nic nigdy nie jest pewne.
Czy gotuje żonie?
Nie nadaję się do tego w ogóle. To Ewa częściej gotuje dla mnie. A że jestem niekapryśny, to nie ma ze mną problemów. Pomidorową zjem, ziemniaki, schabowego. Tylko flaków przenigdy. No i za golonką też nie przepadam.

Czy zdarza mu się pokłócić z żoną?
Nie, ale oczywiście są sytuacje, kiedy się nie rozumiemy. Wtedy zupełnie normalnie z sobą rozmawiamy, tłumaczymy sobie wszystko. Nie ma sensu się kłócić, bo życie jest na to za krótkie, a my za rzadko się widujemy.

Czy jest wierzący i kiedy się modli?
Kiedy coś mi się nie udaje, wtedy oddaję się pod opiekuńcze skrzydła Pana Boga. Wiem wtedy, że jest przy mnie, czuję to. Modlę się o to, by żadnemu z zawodników nic się nie stało. Bym umiał cieszyć się ze zwycięstwa i godnie przyjął porażkę.

Dziękuję za wszystko Panu Bogu.
O talizmanie w postaci kasku z biało-czerwoną szachownicą.
Kask sam jednak nie skacze, ja muszę wykonać większą część pracy. To taki fajny dodatek. Można powiedzieć, że talizman. Zwłaszcza kiedy wzór jest zaprojektowany przez twoją żonę i ma się zgodę, żeby umieścić na nim symbol polskiego lotnictwa. Dla mnie to miało bardzo duże znaczenie.

*SOCZI 2014 - IGRZYSKA OLIMPIJSKIE - RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*Najlepsze studniówki 2014 w woj. śląskim ZDJĘCIA + GŁOSOWANIE
*TVP ABC I TV TRWAM NA MULTIPLEKSIE. Jak odbierać, jak przeprogramować dekoder?
*Tak kochają tylko Ślązacy ŚLĄSKI SŁOWNIK MIŁOSNY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!