Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Kosowski: Wiśle brakuje rozgrywającego

Rozmawiał Piotr Tymczak
Kamil Kosowski grał w Wiśle w latach 1999-2003 oraz w 2013 roku
Kamil Kosowski grał w Wiśle w latach 1999-2003 oraz w 2013 roku fot. wojciech matusik
Rozmowa. – Jeszcze za wcześniej mówić o wiślackim stylu – stwierdza Kamil Kosowski, były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski.

– Jak Pan ocenia dotychczasowe wyczyny Wisły w lidze w tym sezonie?
– Dobrze. Cieszy mnie, że zaczęła wygrywać, a Paweł Brożek znów strzela bramki. Wydaje mi się, że gdyby trafiał wcześniej, to Wisła byłaby prawdopodobnie w tabeli tuż za liderującym Piastem Gliwice. Czasem tak napastnicy jednak mają, że coś się zablokuje i nic nie wpada do bramki, a później wpada wszystko, czego się tylko dotkną. __

– A co można powiedzieć o stylu gry Wisły?
– Generalnie cieszą punkty. A jeżeli chodzi o styl gry, to nie wiem, czy obecnie jest w Polsce drużyna, o której można powiedzieć, że ma jakiś konkretny styl. Może Piast, który zaczął dobrze grać i jeżeli będzie to kontynuował, będzie można mówić o stylu. Może Cracovia, chyba najbardziej. W przypadku tego zespołu, odkąd prowadzi go trener Jacek Zieliński, gra jest podobna w każdym spotkaniu. A czy Wisła już wróciła do stałego stylu? Byłbym ostrożny. Ostatni mecz zagrała tak, jak trener Kaziu Moskal i kibice by sobie tego życzyli. Trzeba kilku, może nawet kilkunastu spotkań, aby powiedzieć, że Wisła zagrała w swoim stylu.

– Utrudnieniem w wypracowaniu stylu Wisły mogły być duże zmiany kadrowe latem?
– Doszło kilku nowych zawodników, ale jeden ważny ubył z kadry – Semir Stilić, piłkarz ponadprzeciętny, jeżeli chodzi o polską ligę. Trudno znaleźć dla niego zastępstwo i pewnie nadal będzie poszukiwane, bo jak na razie ani Cywka, ani Popović czy Crivellaro nie wypełnili miejsca po Stiliciu. Wisła potrzebuje pomocnika, który grałby ofensywnie, ale miałby też chłodną głowę. Brakuje piłkarza takiego jak kiedyś Mauro Cantoro czy Tomas Jirsak. Potrzebny jest zawodnik, który zagrałby piłkę na boki, ale też prostopadle do Pawła Brożka.

– Transfery do Wisły Radosława Cierzniaka i Krzysztofa Mączyńskiego były strzałami w dziesiątkę?
– Co do Radka, to się zastanawiałem, nie dowierzałem, że da radę, ale rzeczywiście spisał się w stu procentach. Duże brawa dla niego, bo broni bardzo pewnie i kilkakrotnie już ratował Wisłę. Krzysiek Mączyński to jest wiślak. Wrócił do siebie i robi to co w reprezentacji. Nie spodziewam się po nim niczego innego. Ma duże doświadczenie. Ale przed nim i Alanem Urygą musi być flagowy zawodnik tej drużyny.

– A jakie ma Pan oczekiwania związane z meczem reprezentacji z Niemcami?
– Takie same jak przed meczem w Polsce. Chciałbym, aby nasza reprezentacja nie przegrała. W spotkaniu w Polsce nasza drużyna wygrała i sprawiła wszystkim niesamowitą frajdę. A jak wygrałaby w Niemczech, to byłoby mistrzostwo świata.

– Ale remis też by Pan wziął?
– Moim zdaniem to też byłby bardzo dobry wynik. Obyśmy nie przegrali, choć Niemcy są zdecydowanym faworytem.

– Co może nam dać powodzenie?
– Mamy trzech piłkarzy światowego formatu, lecz nie chcę wymieniać ich nazwisk, i kilku europejskiego. Naszą siłą jest kolektyw, dobry kontratak i wykańczanie akcji. Nie będziemy kreować dziesięciu sytuacji, ale mamy z przodu tyle jakości, że z pół sytuacji można strzelić dwie bramki. Oby tak było tym razem. Siadamy więc w piątek przed telewizorem i kibicujemy. __

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski