Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już prawie połowa Polaków boi się biedy

Katarzyna Chmielewska, Alicja Zboińska
Janusz Wójtowicz/polskapresse
Tylko 15 proc. z nas twierdzi, że żyje dostatnio - wynika z badań Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Prawie co trzeci Polak żyje skromnie lub biednie. Ponad 40 proc. badanych obawia się biedy.

24 proc. Polaków zadeklarowało, że ich rodzina żyje skromnie, co oznacza, że na co dzień musi bardzo oszczędnie gospodarować pieniędzmi. 3 proc. określa życie swojej rodziny jako bardzo biedne i przyznaje, że nie starcza im na zaspokajanie podstawowych potrzeb.

Joanna i Andrzej mieszkają w Łodzi, mają dwójkę dzieci. Joanna zajmuje się domem, Andrzej pracuje w hipermarkecie. Zarabia 2 tys. zł miesięcznie. To za dużo, by ubiegać się o pomoc z Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej, bo na osobę wychodzi 500 zł.

- Po opłaceniu mieszkania zostaje nam niewiele. Oszczędzamy na wszystkim. Ubrania kupujemy tylko używane. Jemy najtańsze produkty - mortadelę, ziemniaki, naleśniki. Mięso mamy bardzo rzadko. Sporo jemy zup - mówi Joanna. - Co gorsza, wszystko ciągle drożeje. Nie chodzimy do kina, nie zabieramy dzieci na lody, nie kupujemy im żadnych książek poza podręcznikami do szkoły.

Z analiz banku ING wynika, że pensja 1500 zł brutto, czyli płaca minimalna, w przypadku rodziny składającej się z małżeństwa z dwójką dzieci, nawet jeśli oboje ją otrzymują, nie wystarcza. Analitycy oceniają takie dochody jako dostateczne, żeby utrzymać się tuż poza obszarem ubóstwa.

Minimum egzystencji, pozwalające na zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych na najniższym z dopuszczalnych poziomów, oszacowano w 2011 roku na 830 zł na osobę. To o czterysta złotych za dużo, by ubiegać się o pomoc finansową od państwa. Płaca minimalna wynosząca netto ok. 1111 zł oznacza, że nawet zatrudnienie nie chroni przed biedą, bo pozwala jedynie na przeżycie.

W regionie łódzkim coraz więcej rodzin boryka się z problemami finansowymi. I choć ekonomiści uważają koszty życia w Łodzi za jedne z najniższych w Polsce, wiele rodzin ma problem, by związać koniec z końcem. Przybywa podopiecznych Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej w Łodzi. Pod koniec 2011 roku z wsparcia korzystało w Łodzi 33.367 osób. Pod koniec 2010 roku tych osób było 31.658. Igor Mertyn, rzecznik prasowy MOPS-u, ocenia, że to wpływ kryzysu, widocznego już w drugiej połowie ubiegłego roku. Jeszcze w połowie ubiegłego roku MOPS pomagał "tylko" 27 tysiącom osób.

Prof. Wielisława Warzywoda--Kruszyńska, dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego, ocenia, że problemy łodzian to efekt spowolnienia gospodarczego, a zasiłek dla bezrobotnych nie wystarcza na utrzymanie się. Z jej badań wynika, że gdy w czteroosobowej rodzinie z dwojgiem dzieci jeden z dorosłych straci zatrudnienie, to najprawdopodobniej rodzina będzie borykać się z biedą.

wsp. Jolanta Sobczyńska

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki