Już 48 razy próbował zdać egzamin na prawo jazdy - Bogdan Matusiak z Łodzi nie poddaje się! Przed łodzianinem kolejna próba

Magdalena Jach
Magdalena Jach
Marzeniem Bogdana Matusiaka z Łodzi jest posiadanie prawa jazdy. Stara się o nie bezskutecznie już od 2018 roku, kiedy to zapisał się na kurs dla kierowców kategorii B. Kurs ukończył i od tamtej pory podchodził do egzaminu już… 48 razy! Niestety bez powodzenia. Kolejna próba przed nimi 27 sierpnia. Czytaj więcej na następnej stronie
Marzeniem Bogdana Matusiaka z Łodzi jest posiadanie prawa jazdy. Stara się o nie bezskutecznie już od 2018 roku, kiedy to zapisał się na kurs dla kierowców kategorii B. Kurs ukończył i od tamtej pory podchodził do egzaminu już… 48 razy! Niestety bez powodzenia. Kolejna próba przed nimi 27 sierpnia. Czytaj więcej na następnej stronie Krzysztof Szymczak
Bogdan Matusiak z Łodzi już 48 razy podchodził do egzaminu na prawo jazdy...

Marzeniem Bogdana Matusiaka z Łodzi jest posiadanie prawa jazdy. Stara się o nie bezskutecznie już od 2018 roku, kiedy to zapisał się na kurs dla kierowców kategorii B. Kurs ukończył i od tamtej pory podchodził do egzaminu już… 48 razy! Niestety bez powodzenia.

- Pomyślałem, że prawo jazdy przyda mi się do jeżdżenia na działkę na emeryturze – wspomina 65-letni łodzianin. - Jest oddalona o około 100 kilometrów od Łodzi. Więcej czasu mógłbym tam spędzać.

Chciał być też niezależny od środków komunikacji publicznej. Nigdy wcześniej nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu. Wspomina jedynie, jak jako młody chłopak jeździł motorowerem. W dorosłym życiu nigdy wcześniej nie starał się o prawo jazdy. Dopiero będąc w wieku seniorskim postanowił zapisać się na kurs. Naturalnie był jednym z najstarszych uczestników zajęć. Dziś o uprawnienia do prowadzenia pojazdów zabiegają głównie młodzi ludzie jak tylko skończą 18 lat. Większości z nich trudno wyobrazić sobie dziś dorosłe życie bez prawa jazdy – jest ono po prostu niezbędne, tak jak niezbędna jest umiejętność jeżdżenia samochodem – zarówno prywatnie, jak i często w celach zawodowych, wymagana przez pracodawców.

- Kurs ukończyłem normalnie, jak każdy – opowiada Bogdan Matusiak. Opanował przepisy ruchu drogowego, rozwiązywał testy. Egzamin teoretyczny nie sprawił mu żadnych problemów.

- Zdawałem jeszcze w ośrodku na ulicy Smutnej – wspomina. - Poszło mi dobrze. Zaliczyłem za pierwszym razem.
Pozytywnie też wspomina praktyczną naukę jazdy.
- Jeździłem z różnymi instruktorami – mówi. - Czułem się dobrze za kierownicą. Instruktorzy także raczej dobrze oceniali moje umiejętności, zarówno na placu manewrowym, jak i na ulicach.

Po ukończeniu zajęć, odbyciu wszystkich obowiązkowych godzin jazd, pan Bogdan nawet nie przypuszczał, że zdanie egzaminu praktycznego okaże się jego największym wyzwaniem.

- Pierwszy praktyczny egzamin zaczynałem na ulicy Maratońskiej – wraca pamięcią do marca 2019 roku. - Nie zdałem, ale wtedy się tym nie przejąłem – wiadomo, że większość osób nie zdaje za pierwszym razem. Kolejne próby podejmowałem już systematycznie – co miesiąc, a czasem i dwa razy w miesiącu się zdarzało. I tak już 48 razy! Z widzenia znam wszystkich egzaminatorów. Ale ja się nie poddaję. Kupiłem sobie już nawet samochód – fiata seicento.

Bogdan Matusiak twierdzi, że mimo tylu porażek, nie miał momentów załamania. Jest zdeterminowany.

Ile razy można oblać?

To pytanie samo się nasuwa, gdy słyszy się historię łodzianina. Zadają mu też je znajomi i często się dziwią, że jeszcze nie odpuścił. On sam też dziwi się, że ciągle oblewa…

- Powody, dla których nie zdaję są różne: źle ustawione lusterka, najechanie na linie, przewrócenie pachołka, zatrzymanie na linii – to na placu manewrowym – wylicza. - Ale parę razy wyjechałem do miasta i wtedy też zawsze coś było nie tak: a to, że za blisko krawężnika jadę, a to, że za szybko na górkę wjechałem, a to że za szybko zjechałem, a to że zamiast w lewo to w prawo pojechałem… zawsze się było do czego przyczepić. Czasem nerwy mi puszczają i tracę cierpliwość. Wydaje mi się, że już nigdy nie zdam. Bywa tak, że wystarczy, że tylko spojrzę na egzaminatora i już wiem, że znów mi się nie powiedzie. A przecież znam przepisy i umiem jeździć. Żal mi też tych innych młodych osób, które przychodzą na egzaminy w nowym ośrodku na Nowym Józefowie. Widzę, jak one to przeżywają, jak się denerwują, dziewczyny płaczą. Każdy chce zdać, a to jest tak potwornie stresujące.

Trzeba też zauważyć, że kosztowne – każde kolejne podejście to 140 złotych. Ile wydał pan Bogdan – łatwo sobie pomnożyć… Do tej pory jednak nigdy nie złożył skargi na przebieg żadnego ze swoich egzaminów.

Trzeba przypomnieć, że każdy ma do tego prawo. Egzaminy są rejestrowane. Jeżeli zdający uzna, że został oceniony niesprawiedliwie, może złożyć za pośrednictwem dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego skargę do marszałka województwa. Do departamentu infrastruktury w urzędzie marszałkowskim trafia wtedy dokumentacja – nagrany materiał z egzaminu, opinia egzaminatora, który przeprowadził egzamin oraz egzaminatora nadzorującego. W urzędzie trzyosobowa komisja analizuje wszystko i wydaje decyzję – albo podtrzymuje decyzję egzaminatora, albo unieważnia egzamin. W tym przypadku zdająca osoba może przystąpić do niego ponownie, nie ponosząc kosztów. Od decyzji komisji nie ma odwołania – jest ona ostateczna.

Warto jeszcze zaznaczyć, że komisja po obejrzeniu materiału nigdy nie może orzec, że wynik egzaminu zmienia na pozytywny.

Egzaminacyjni rekordziści

Bogdan Matusiak jest już znany egzaminatorom w Łodzi. Nie było ostatnio osoby, która miałaby na swoim koncie więcej prób podejścia do praktycznego egzaminu w naszym ośrodku.

- Pamiętam sprzed kilku lat kobietę pochodzenia ukraińskiego, która zdawała chyba z 60 razy – mówi Piotr Romek, dyrektor WORD w Łodzi. - Mamy też pewnego mężczyznę, który w ośrodku w Piotrkowie już blisko 200 razy podchodził do egzaminu teoretycznego i wciąż nie udaje mu się go zdać. To jest mężczyzna, który miał prawo jazdy, ale stracił je przez niedopełnienie formalności. Nie wymienił swojego papierowego dokumentu we właściwym czasie na nowy. W takiej sytuacji przepisy nakazują ponowne zdanie egzaminu – i tu pojawiła się bariera technologiczna. Dawniej testy zdawało się z kartką i długopisem w ręku, dziś – przed monitorem.

I to jak się okazuje może być najtrudniejsze – liczy się szybkość czytania, analizy treści zadań, tempo reagowania.

Dyrektor Piotr Romek jest przekonany, że w przypadku niepowodzeń łodzianina Bogdana Matusiaka na egzaminie praktycznym nie może być mowy o złośliwości czy złej woli egzaminatorów.

A sam pan Bogdan – już szykuje się do kolejnego podejścia. Termin ma wyznaczony na 27 sierpnia.

- Wciąż liczę na sukces, ale to już chyba będzie ostatni raz – zapowiada. - Jeśli znów mi się nie uda, to już chyba pojadę zdawać do innego miasta.

Czy jego egzamin się odbędzie? Czy może zostanie odwołany, w związku z trwającym protestem egzaminatorów WORD w całej Polsce? Od 8 sierpnia br. w pracy stawiają się tylko nieliczni, w pozostali biorą zwolnienia lekarskie. Z tego powodu w Łodzi każdego dnia odwoływanych jest większość zaplanowanych egzaminów. Protestujący domagają się podwyżek płac do minimum 6 tysięcy złotych netto, postulują też zmiany w systemie egzaminowania. Zapowiadają, że nie zawieszą akcji dopóki nie spotka się z nimi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl