Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jun’ichirō Tanizaki – Klucz. Młodsza żona wciąż pragnie seksu

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Jun’ichirō Tanizaki – Klucz
Jun’ichirō Tanizaki – Klucz Państwowy Instytut Wydawniczy
Jun’ichirō Tanizaki, jeden z najgłośniejszych pisarzy japońskich XX wieku zaczął drukować „Klucz” w odcinkach w 1956 roku. Wówczas wywołał w Japonii prawdziwy skandal. Dziś tę powieść czyta się z niekłamaną radością z lektury klasycznej wręcz formy.

„Klucz” to powieść stworzona w formie dialogu dwóch dzienników. Jeden z nich prowadzi 56-letni profesor, wielbiciel kobiecego piękna, zakochany w 45-letniej żonie. Drugi, jak łatwo się domyślić, prowadzi ona. Jedno i drugie che i zarazem nie chce, by nawzajem poznać swoje sekrety. Uwodzi się, pisząc zastanawia jak trafić do drugiej osoby, bo w życiu, a tym bardziej w przysłowiowym łóżku, im nie wychodzi. Bo ona wciąż chce seksu, a 56-latek ma i kłopoty z potencją, i z satysfakcją seksualną. Wszystko przez to, że żona nie pozwala mu całować swoich stóp, a nawet kochać się przy świetle. Dopiero, kiedy zemdleje po nadużyciu alkoholu, pan profesor rozbierając ją i z czułością układając w łóżku będzie miał okazję podziwiać piękne ciało żony. Pojawi się aparat fotograficzny i przyjaciel rodziny, równie łasy na wdzięki pani domu. Będzie też współczująca i rozedrgana pomiędzy uczuciami do matki i ojca dorosła córka małżeństwa. Jak się skończy – trzeba sprawdzić osobiście.

Historia to klasyczna, ale opowiedziana z niebywałą maestrią. Podskórnie pulsująca erotyką, ale oparta na niedopowiedzeniach. Bo w istocie to opowieść o braku komunikacji, z której wynika seksualne niedopasowanie. Także trochę o kobiecie upartej, która w imię konwenansów nie chce pokazywać się mężowi, a z drugiej sama wie, że ma ogromny seksualny apetyt. Jun’ichirō Tanizaki fantastycznie pobudza wyobraźnię czytelnika, absolutnie nie pisząc o seksie wprost. Przy czym wznosi też pałace ze słów w uznaniu dla piękna Japonek, nawet jeśli odbiega od kanonów urody uznawanych w Europie. Tym bardziej lektura to ciekawa i mimo 70. lat z okładem od czasu pierwszej publikacji nadal uwodząca stylem. Przy tym muszę zdradzić, że to historia bez happy endu.

Rewelacyjne tłumaczenie wraz z posłowiem Anny Zielińskiej- Elliott ubogaca lekturę „Klucza”, a nowym czytelnikom Jun’ichirō Tanizaki’ego przybliża jego postać w kontekście historii Japonii. Niewielka, ale genialna książka, może być ozdobą każdej kolekcji prozy światowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny