Brązowy medal olimpijski w dwójkach podwójnych wspólnie z Magdaleną Fularczyk, to ukoronowanie kilkunastu lat ciężkich treningów. Jest w Pani poczucie spełnienia marzeń?
Julia Michalska: - Jak najbardziej. Przed laty pokochałam wioślarstwo, a dzisiaj mam z tego pełną satysfakcję. Po wyścigu finałowym mam świadomość, że dałam z siebie wszystko. Każda z nas dała z siebie sto procent. Cieszę się także z faktu, że Magda wreszcie uwierzyła w siebie, bo wcześniej bywało z tym różnie. Takie jest po prostu życie. Różnimy się od siebie, ale podczas treningu i w łódce wspólnie pracujemy na osiągnięcie wyznaczonego celu.
Kto najbardziej zaważył na Pani wioślarskim życiu?
Julia Michalska: - Przede wszystkim mój trener od początku uprawiania wioślarstwa - Marcin Witkowski. Ważną rolę odegrały też trzy inne osoby, wioślarze: Ilona Mokronowska, Tomasz Kucharski i Robert Sycz, którym notorycznie kręciłam dziurę w brzuchu, aby mi opowiadali o tym, jak sobie radzić w tej dyscyplinie. Do tego dodam pływanie w jedynce. Te osoby i ta jedynka ukształtowały mnie wioślarsko. Potem była kwestia dopracowywania i dokręcania każdej śrubki po kolei. Zawsze skupiałam się na tym, na co mam wpływ, czyli na siebie, na osadę, na grupę. Dziś dokładnie wiem, co muszę zrobić, aby osiągnąć wynik, a efekt przyszedł w Londynie.
Po takim sukcesie jest Pani rozpoznawalna i z pewnością nie brakuje popularności.
Julia Michalska: - Tak naprawdę ja nie potrzebuję splendoru ani popularności dla siebie. Chętnie porozmawiam z każdym, kto pomoże mi w popularyzacji wioślarstwa. To jest dzisiaj dla mnie bardzo ważne.
Jest Pani mistrzynią świata i medalistką olimpijską. Będzie jeszcze motywacja do wiosłowania?
Julia Michalska: - Pewnie po trzynastu latach uprawiania wioślarstwa mój organizm powinien odpocząć. Przez te lata zrobiłam swoje dla tej dyscypliny i mam prawo decydować, co robić dalej. Naprawdę ja już nic nie muszę. Ale od razu dodam, że dzisiaj rano z chęcią trenowałam na Malcie. Mój klub Tryton Poznań obchodzi w tym roku stulecie istnienia. Chciałabym wykorzystać ostatni sukces, bo klub potrzebuje wsparcia. Spróbuję poszukać ludzi, którzy pomogą Trytonowi. Marzy nam się na przykład zbudowanie nad Wartą mariny, która zachęciłaby ludzi do uprawiania wioślarskiej turystyki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?