Jeśli Macron wygra także w drugiej turze, polski rząd już jesienią znajdzie się pod ścianą

Krzysztof Ogiolda
Fot. Sławomir Mielnik
Paweł Kowal, były europoseł i wiceminister spraw zagranicznych, przewodniczący rady krajowej Polski Razem.

W drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji znaleźli się Emmanuel Macron i Marine Le Pen. Swojego przedstawiciela nie mają tam ani republikanie, ani socjaliści. Co się stało?
Mechanizm polityczny polega na tym, że w różnych państwach szeroko rozumianego Zachodu (także w USA) jest dobry czas dla kandydatów spoza systemu. Macron w pewnym sensie jest takim kandydatem, bo nie był przedstawicielem żadnej z dużych francuskich partii. Te wielkie partie zdobyły zresztą razem niewiele ponad 25 procent głosów. Powód techniczny takiego wyniku bierze się z francuskiej ordynacji, która poważnie ogranicza rozmach kampanii wyborczej i możliwości najbogatszych, zwiększając szansę mniejszych ugrupowań.

Co pojedynek Macron – Le Pen oznacza dla Polski? Wydaje się, że każda z tych osób ma z naszej perspektywy swoje wady.
Strategicznie zwycięstwo Macrona w pierwszej turze i przewidywana w sondażach ostateczna wygrana 7 maja to dobra wiadomość dla Polski. Marine Le Pen nie jest dobra pod żadnym względem, skoro jest politykiem prorosyjskim i antyeuropejskim równocześnie. Natomiast na poziomie taktycznym problemy dla Polski pojawią się także przy prezydenturze Macrona. On poprze przyspieszenie europejskiej integracji. A to oznacza, że polski rząd późną jesienią tego roku, a najdalej przed Bożym Narodzeniem, zostanie postawiony w bardzo trudnej sytuacji wyboru linii politycznej. Czy ubiegać się o to, by znaleźć się w „twardym jądrze” Unii? A może zgodzić się na pozostanie z boku, ale to grozi Polsce marginalizacją w Europie. Macron prawie na pewno będzie popierał Europę dwóch prędkości, więc polski rząd będzie musiał jednoznacznie się określić.

I co – pana zdaniem – wybierze?
Trudno powiedzieć, to będzie zależało od szczegółowych warunków. Jedno jest pewne: kto obserwuje opinię publiczną w Polsce, ten widzi, że nie ma dziś u nas warunków ani poparcia politycznego dla przyspieszania europejskiej integracji, zwłaszcza w prawym segmencie sceny politycznej.

Zwycięstwo Macrona jest przesądzone? Głosowanie na niego zapowiedział już François Fillon. Pytanie, czy za jego głosem pójdą też prawicowi wyborcy…
Wiele wskazuje na to, że przepływ elektoratu w stronę Macrona będzie wyraźny. Badania opinii to potwierdzają. Ale trzeba pamiętać, że ludzie głosują za lub przeciw komuś z różnych powodów. Ktoś kieruje się polityką rolną kandydata, a inny wyborca głosuje tak, jak od zawsze czyniła to jego rodzina albo po prostu dlatego, że kandydata lubi. Stosunek do Unii i jej integracji nie będzie jedynym kryterium. Zatem wyniki wyborów przesądzone nie są. W ostatnich dwóch latach mieliśmy rezultaty zaskakujące w USA, w Wielkiej Brytanii, o mało co także w Holandii. Żywa polityczna rozgrywka będzie się we Francji toczyła do samego końca.

E. Macron: W ciągu jednego roku odmieniliśmy oblicze francuskiej polityki
wideo: x-news/AP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska