Jesienią seks zadziała jak antydepresant. Powinniśmy go uprawiać cztery razy w tygodniu

Agata Pustułka
Uprawianie seksu co najmniej cztery razy w tygodniu wpływa dobroczynnie na nasze zdrowie - wyjaśnia prof. Violetta Skrzypulec-Plinta. - Polacy są coraz bardziej otwarci na seks, chętniej mówią o swoich doznaniach, przestał to dla nich być temat tabu. Chętnie też eksperymentują i potrafią sprawiać sobie nawzajem przyjemność.

Z badań wynika, że polscy mężczyźni czują większą satysfakcję z życia seksualnego niż Polki. Jakie są tego powody?
Podstawowym powodem są różnice, które możemy zaobserwować między kobietami i mężczyznami w zakresie reakcji seksualnej. U mężczyzn jest ona bardzo prosta. Dodatkowo mężczyźni mogą stosować szereg dostępnych bez recepty preparatów wspomagających. Wszak „konar płonie” w reklamach telewizyjnych non stop, a viagry dla kobiet do tej pory nie wynaleziono, choć od lat trwają badania nad takim medykamentem.

Jesteśmy bardziej wymagające?
Kobiety wymagają spokojniejszego podejścia do życia seksualnego. Mówiąc w skrócie, musimy mieć „wolną głowę”, żeby cieszyć się seksem. Czyli zdrowe dzieci, poczucie finansowej stabilizacji etc. Nie mówimy o zwierzęcym instynkcie pierwszej randki, ale o stabilnym seksie, który bardzo dobrze wpływa na organizm kobiety. Seksualność kobiety jest zjawiskiem złożonym. Mechanizmy fizjologicznych reakcji seksualnych kobiet i mężczyzn znacząco się od siebie różnią, jednak wiele zależy też od indywidualnych potrzeb seksualnych, które zależne są od temperamentu i charakteru danej osoby. Kobiety różnią się od siebie pod względem swoich seksualnych osobowości tak samo, jak w przypadku cech charakteru czy wyglądu. Aktualnie takie podejście w seksuologii zaczyna być normą, jednak w klasycznych ujęciach przyjmowano, że pożądanie po prostu jest. A to nieprawda. Prawdą jest natomiast to, że uprawianie seksu co najmniej cztery razy w tygodniu wpływa dobroczynnie na nasze zdrowie.

Ale można więcej razy?
Można i więcej, można i mniej. Wszystko zależy od nas, od naszych potrzeb. Niektórzy uprawiają seks codziennie, inni raz na dwa tygodnie, a jeszcze inni raz na rok i są zadowoleni. Nie ma reguł. Jedno jest pewne - popęd seksualny jest głównym źródłem energii psychicznej, to „popęd życia”. Seks utrzymuje organizm w dobrej kondycji i psychicznej, i fizycznej, stabilizuje równowagę systemu nerwowego, aktywizuje układ mięśniowy, oddechowy, krążenia. Wzmacnia także układ odpornościowy. A przede wszystkim daje poczucie szczęścia, uwalnia też hormon długowieczności, czyli DHEA.

Nic, tylko nie wychodzić z sypialni...
Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb. O, na przykład teraz, jesienią, gdy za chwilę zrobi się szaro i ponuro, seks będzie działał jak antydepresant.

Ile zarabia prostytutka na Śląsku?

Polacy są dobrzy w sypialni, czy mają o sobie dobre zdanie?
Tak, chętnie też eksperymentują, wiedzą, jak nawzajem sprawić sobie przyjemność. 40 lat temu, gdy Michalina Wisłocka wydała „Sztukę kochania”, czytaliśmy ją z wypiekami na twarzy. Dziś wszystko jest na wyciągnięcie ręki i często z tego korzystamy. Polacy są coraz bardziej otwarci na seks, chętniej mówią o swoich doznaniach, przestał to być temat tabu. Problemem nadal pozostaje brak wychowania seksualnego wśród młodzieży, w szkołach. Młodzi ludzie edukują się w internecie, który nie zawsze jest źródłem właściwej wiedzy. Dla dzisiejszych nastolatek np. seks oralny czy analny nie jest prawdziwym seksem, bo nie wymaga stosowania antykoncepcji.

I stało się! Nie ma już na naszym ciele miejsca, którego nie dałoby się udoskonalić, upiększyć

Coraz częściej okazuje się również, że do szczęścia potrzeba nam nie tylko partnera, ale też estetycznego wyglądu miejsc intymnych.
Ginekologia estetyczna to obecnie szybko rozwijająca się specjalność ginekologii. Parę dni temu w Warszawie odbył się wielki kongres poświęcony wszelkim nowościom w tej dziedzinie. Zaprezentowano na nim bardzo długą listę zabiegów. Rewitalizacja pochwy, operacje plastyczne warg sromowych czy krocza są jednymi z najczęściej wykonywanych. Coś, co do niedawna było przeznaczone tylko dla twarzy i szyi, jak np. mezoterapia, aktualnie jest wykonywane w ramach ginekologii estetycznej.

To nie fanaberia?
Oczywiście nie należy przekraczać granic. Tylko że podobnie jak w chirurgii plastycznej, granic tych jeszcze nikt nie wyznaczył. Operacje z zakresu ginekologii estetycznej są jednak koniecznością w wielu przypadkach, np. choroby onkologicznej, po której większość, bo ponad 90 proc. pacjentek, traci zainteresowanie życiem seksualnym. Powodem wizyty u ginekologa specjalizującego się w ginekologii estetycznej są też dolegliwości związane z menopauzą. Mamy również do czynienia z różnymi defektami urody, które powodują negatywne nastawienie do własnego ciała, obniżenie samooceny, brak samo-akceptacji. To z kolei prowadzi do zaburzeń relacji partnerskich, lęku przed seksem, ograniczenia aktywności seksualnej i trudności w nawiązywaniu kontaktów. Jednym słowem przekłada się na nasze codzienne życie i je burzy, bo np. zaczynamy obsesyjnie myśleć o problemie.

Jaki jest profil psychologiczny pacjentek poddających się tym zabiegom i operacjom?
W przypadku pań dążących do przeprowadzenia zabiegu można mówić o pogłębiającym się rozczarowaniu spowodowanym negatywną oceną własnego wyglądu. Nie ulega wątpliwości, że po zabiegach poprawia się jakość odczuć związanych z seksem, a sporej części pacjentek łatwiej osiągnąć orgazm. Trzeba jednak dodać, że zabiegi należy powtarzać, a nie są takie tanie. Co ciekawe, zabiegi tego typu nie są wymysłem współczesności. Już w starożytnym Egipcie wykonywano zabiegi zmniejszania warg sromowych, które aktualnie nazywamy labioplastyką. Uwaga, nie należy mylić labioplastyki, z terminem żeńskiego obrzezania. Współczesna wiedza na temat operacji ginekologicznych krocza rozwija się od ponad stu lat. Wciąż doskonalona jest technika, metody operacji, narzędzia. Trzeba spojrzeć na ginekologię estetyczną jako na kolejną ważną opcję rozwiązania problemów życia seksualnego. Nie należy robić wokół niej sensacji, choć zdaję sobie sprawę, że może budzić kontrowersje. Jeśli jednak spojrzymy, jakie przynosi korzyści dla kobiety, jej partnera, ich wspólnego życia, to zobaczymy w niej po prostu medyczną szansę.

Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się pacjentki?
To problemy związane z budową i funkcjonowaniem narządów płciowych, przerośniętymi wargami sromowymi oraz „luźnością” lub suchością pochwy. Wykonuje się też zabiegi nacięcia zbyt grubej, niepodatnej błony dziewiczej, utrudniającej pełną inicjację seksualną, ale też zabiegi polegające na rekonstrukcji tejże błony. Sporą grupę pacjentek stanowią panie po porodach, u których doszło do powstania bolesnych blizn i zrostów po nacięciu krocza, zespołu rozluźnienia pochwy i nietrzymania moczu. Aż u 60 proc. rodzących wykonuje się w Polsce nacięcie krocza, u pierworódek odsetek ten jeszcze wzrasta. Blizny i zrosty, mogące wystąpić w wyniku nacięcia, mogą spowodować bardzo poważne konsekwencje, nawet uniemożliwiając życie seksualne. Obecnie rewitalizacja pochwy, zabieg laserowy, prowadzący do stymulacji produkcji kolagenu w błonie śluzowej pochwy i powięzi wewnątrzmacicznej jest coraz bardziej popularny, a 3-4 sesje terapeutyczne dają efekty w postaci zwężenia ścian pochwy i zwiększenia satysfakcji seksualnej.

Jak jednak odróżnić kaprys od rzeczywistej potrzeby?
Wiele zależy od rozsądku lekarza. Od poważnej rozmowy z pacjentką, w którą często powinien włączyć się psycholog. Najważniejsza jest motywacja pacjentki. Musi to robić dla siebie, a nie tylko dla partnera. Coraz częściej słychać w gabinetach: mąż dał mi na „bryczesy” i „pelikany”, czyli kolejno: odsysanie tłuszczu z wewnętrznych części ud oraz ramion (bo powstała cała nomenklatura). Do niedawna nićmi wchłanialnymi podciągaliśmy tylko twarz, teraz są stosowane w ginekologii, by zwęzić wejście do pochwy. Jedną z nowszych opcji terapeutycznych jest zabieg radiofrekwencji. W medycynie estetycznej wykorzystywany jest on do obkurczenia skóry twarzy, a w ginekologii estetycznej - innych okolic. W sumie można zrobić wszystko, choćby lipolizję wzgórka łonowego, czy wybielanie odbytu. Uważam, że wszystko jest dla ludzi, jeśli przynosi im szczęście. Rozwój medycyny estetycznej dla zdrowia seksualnego kobiet jest dziś tam, gdzie viagra była piętnaście lat temu. Z moich doświadczeń wynika, że kobiety poddające się małoinwazyjnym zabiegom z zakresu medycyny estetycznej to osoby otwarte na nowe doświadczenia, odważne. Ich celem nie jest osiągnięcie efektu kosmetycznego, ale poprawa atrakcyjności seksualnej, zwiększenie pewności siebie.

Czy te zabiegi są jednak do końca bezpieczne i skuteczne?
Ginekologia estetyczna właśnie teraz określa swoje standardy. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że jest skuteczna. Daje szansę, by kobiety miały komfort psychiczny, co przecież przekłada się na życie rodzinne, zawodowe. Generalnie w medycynie nie ma zabiegów, które nie byłyby obarczone jakimś ryzykiem powikłań. W ginekologii estetycznej to nie są jednak zabiegi zagrażające życiu. Niekiedy są wręcz potrzebne, jak w przypadku zabiegów korekcyjnych. Żyjemy coraz dłużej. Czy to oznacza, że medycyna estetyczna pozwoli nam dłużej uprawiać seks? Bo przecież pewnych efektów starzenia nie ominiemy... Tu też ginekologia estetyczna jest wsparciem. Menopauza zwykle wiąże się z brakiem ochoty na seks. Zawroty głowy, uderzenia gorąca, przyrost masy ciała, poczucie mniejszej atrakcyjności nie sprzyjają seksualnym rewolucjom. Poza tym wiele kobiet cierpi z powodu atrofii pochwy. Można sobie pomóc choćby laseroterapią, która zwiększa elastyczność i regeneruje błonę śluzową. Faktem jest, że w wieku od 50 do 54 lat spada zainteresowanie seksem. Ale też jest faktem, że aktywność seksualna w wymiarze jednego orgazmu na tydzień u kobiet w starszym wieku zmniejsza ryzyko śmierci o 50 proc. Seks pozwala kobietom złagodzić objawy przekwitania, prowadzić bardziej harmonijne życie rodzinne, a panom uniknąć urazów psychicznych wywołanych poczuciem starzenia się. Wraz z wiekiem zmienia się charakter seksualnego funkcjonowania. Wiek hamuje, ale też może rozbudzić aktywność seksualną.

A co z mężczyznami?
No właśnie - męska końcówka. Cały czas właściwie mówimy o kobietach, ale przecież i panowie korzystają z dobrodziejstw ginekologii estetycznej. Robią to zresztą coraz odważniej. Kiedyś mężczyzna nawet u kosmetyczki był rzadkim widokiem, a teraz bez wahania korzysta z botoksu w gabinecie medycyny estetycznej, by poprawić wygląd penisa.

A więc jednak liczy się długość, a nie jakość życia seksualnego?
Cóż, na to by wyglądało (śmiech). Mężczyźni też chcą być coraz ładniejsi. Absolutnie nie dziwi mnie już widok mężczyzny z „podciągniętymi” kurzymi łapkami. Sprawa jest jednak poważna. Problemy z erekcją, spadek libido wyprzedzają u panów o 3-5 lat problemy kardiologiczne. Powstała nawet specjalność taka, jak kardioseksuologia. Kłopoty w sypialni są zatem dzwonkiem alarmowym, który może uratować panów przed zawałem. Jeśli zaś chodzi o kobiety, to problemy ze snem mogą wpływać również na niższy poziom kobiecej satysfakcji. Zbadano, że znaczny spadek aktywności oraz ochoty na seks występuje u kobiet, które spały średnio mniej niż 7-8 godzin na dobę.

Tylko kto się tyle wysypia?
Dlatego mówię swoim pacjentkom, że pierwsze światła są na makijaż, a kolejne na ćwiczenie mięśni Kegla, by utrzymać swoje ciało w dobrej formie.

Pani profesor, to może też punkt G nie istnieje, jak już burzymy niektóre mity o męskich końcówkach?
Prowadzone od 1950 roku badania i obserwacje doprowadziły do powstania wielu definicji punktu G. Większość badaczy utożsamia go z występującym u niektórych kobiet fragmentem ścian pochwy unerwianym przez nerw sromowy. Według innych jest to punkt nerwowy, w którym nerw przechodzi bardzo blisko cewki moczowej. Co jakiś czas ktoś ogłasza, że wreszcie odkrył punkt G. Jest z nim trochę jak z Atlantydą. Nie ulega jednak wątpliwości, że można mówić o istnieniu pewnej platformy seksualnej, generującej u kobiety orgazm. By zwiększyć ten obszar, uwrażliwić na bodźce, w okolicę punktu G wstrzykuje się kwas hialuronowy.

Zastanawiam się, czy przed nami są do odkrycia jeszcze jakieś tajemnice?
W seksie chodzi o to, by gonić króliczka, a nie złapać go. W tej gonitwie tkwi przyjemność. Choć oczywiście kiedyś ktoś powie „stop”. Pamiętajmy jednak, że nasza kultura łączy młodość, urodę i zdrowie z sukcesem. Wychowujemy się na wykreowanych, doskonałych wzorcach męskości i kobiecości. Nie akceptujemy siebie z wadami. I stało się: nie ma już miejsca na naszym ciele, którego nie dałoby się ulepszyć, udoskonalić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl