Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jason Doyle: W Falubazie chciałbym budować swoją karierę

Redakcja
Jason Doyle dobrze bawi się w Zielonej Górze. Oby tak do końca sezonu.
Jason Doyle dobrze bawi się w Zielonej Górze. Oby tak do końca sezonu. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
- Nie zamierzam być zawodnikiem „jednopunktowym”. Chcę zdobywać wiele punktów dla drużyny w całym sezonie - zapowiada Jason Doyle, obcokrajowiec ekantor.pl Falubazu

Gotowy do sezonu?
Wróciłem z Melbourne, gdzie odpoczywałem i miałem kilka tygodni wolnego. Poprzedni sezon był dla mnie dobry. Mogę powiedzieć, że jestem gotów na następny.

Jak z pana zdrowiem? Czy szyja już nie boli?
Rzeczywiście, doznałem urazu szyi w Grand Prix Australii w Melbourne, ale teraz jestem w stu procentach zdrowy. Kilka tygodni temu konsultowałem się z lekarzem, byłem u chirurga i okazało się, że nie ma żadnych komplikacji. Wszystko jest OK. Nie ma przeciwwskazań, mogę przygotowywać się do jazdy

Czy tok przygotowań ze względu na kontuzję był inny? Zmieniał pan coś?
Po wypadku przez siedem tygodni nosiłem kołnierz ortopedyczny Jedyne, co musiałem zmienić ze względu na kontuzję, to rezygnacja z rywalizacji w Australii. Nie za bardzo mnie to zmartwiło, bo w 2015 zaliczyłem całą masę startów. Mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na moją dyspozycję w tym sezonie. Wolne, o którym wspomniałem, spędziłem w Anglii i naprawdę dobrze mi zrobiło. Żyłem normalnie.

Jak to jest przygotowywać się „po australijsku”, tysiące kilometrów od Europy?
Kiedy jestem w Australii to dużo czasu spędzam w gorącym klimacie. Tym razem trenowałem podczas chłodnej pogody, bo byłem w Anglii. Przygotowania w moim kraju różnią się nieco od tego, do czego już przywykłem w Europie. Jestem tutaj od grudnia i solidnie przepracowałem ten czas. Po kontuzji nie ma śladu, a ja czuję się w stu procentach sprawny.

Przeczytaj także: 60 godzin z Falubazem NA ŻYWO

Czy obejrzał pan już Zieloną Górę?
Na razie tylko rozglądałem się jadąc z lotniska do hotelu, ale w ciągu kilku dni zwiedzę sobie miasto. Mam nadzieję, że wyskoczę na zakupy do jakiegoś centrum handlowego.

Zdradzi pan kulisy negocjacji z Falubazem?
Kiedy otrzymałem informacje od mechanika z zielonogórskiego klubu, że chcą ze mną rozmawiać, byłem zainteresowany. Sprawy w Toruniu nie układały się pomyślnie i nie byłem zadowolony ze współpracy w ubiegłym roku. Uważam, że to było dobre posunięcie z mojej strony jak i działaczy z Toruniu, że mogłem zmienić klub. Mam nadzieję, że zostanę w Zielonej Górze dłużej niż rok. Falubaz to profesjonalny i dobrze poukładany klub. Chciałbym w nim budować swoją karierę konsekwentnie przez kilka lat. Mam nadzieję, że już w tym roku zdobędziemy medal.

Czy mamy rozumieć, że Toruń nie widział pana w składzie?
Toruń złożył mi ofertę, której nie zaakceptowałem. Rozmawiałem ze swoim teamem i wspólnie stwierdziliśmy, że pozostanie w tamtejszym klubie nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Wiele się nauczyłem w poprzednim sezonie. Jestem absolutnie przekonany, że dobrze zrobiłem zmieniając otoczenie.

Mam nadzieję, że zostanę w Zielonej Górze dłużej niż rok. Falubaz to profesjonalny i dobrze poukładany klub. Chciałbym w nim budować swoją karierę konsekwentnie przez kilka lat. Mam nadzieję, że już w tym roku zdobędziemy medal

Jak ocenia pan siłę Falubazu?
Pierwszy raz odwiedziłem klub w grudniu i zauważyłem, że to bardzo profesjonalna organizacja. Wszystko jest tu dobrze poukładane. Falubaz ma ugruntowane tradycje wśród ośrodków żużlowych w Polsce. Ma swoją markę i to zaszczyt jeździć dla takiego klubu z takimi osiągnięciami. A szanse? Chciałbym powalczyć w play offach i najlepiej w finale.

Jakie role widzi pan dla siebie w zespole: prowadzący czy uzupełniający parę?
Nie zamierzam być zawodnikiem „jednopunktowym”. Chcę zdobywać wiele punktów dla drużyny w całym sezonie. W Toruniu miałem być liderem, ale były duża presja i naciski. Mieli wobec mnie naprawdę duże oczekiwania.

Zielona Góra słynie z presji wywieranej na zawodników. Obawia się pan?
Nie tylko w Zielonej Górze i w Toruniu, ale w całej Polsce jest duża presja. Przyznam jednak, że sam sobie narzucam taki reżim startując w ekstralidze.

Preferuje pan ofensywny styl jazdy. Czy tor Falubazu będzie sprzymierzeńcem w tej dziedzinie?
Kilka razy tu byłem i bardzo mi się ten tor podoba. To obiekt stworzony do ścigania. Jest dużo mijanek i można jeździć po wewnętrznej i zewnętrznej. Typowy polski tor, który jest dość duży i otwarty. Nie mogę się doczekać, kiedy będę na nim jeździł.

Piotr Protasiewicz i Jarosław Hampel zwracali uwagę, żeby nie robić z nich liderów przed sezonem i przypominali, że niebawem dołączy „piąty żużlowiec na świecie”.
Bycie piątym żużlowcem świata to dobre osiągniecie. A „Pepe” i Jarek to świetni zawodnicy znani w Polsce oraz na świecie, którzy opiekują się resztą zespołu, są znakomici. Mam nadzieję, że będę choć w połowie tak dobry, jak ci żużlowcy. Jeśli mi się to uda, będę bardzo szczęśliwy.

Czy kładzie pan szczególny nacisk na Grand Prix?
Przygotowania do GP są takie same jak do każdego meczu ligowego w Polsce, Anglii czy Szwecji. Nie robię specjalnych przygotowań. Mobilizuje się przed tym wydarzeniem, ale nie będę nakładał na siebie zbyt dużej presji. Jeżeli nie przydarzy mi się żadna kontuzja, to mam nadzieję, że będzie to dla mnie dobry sezon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska