Jarosław Molenda – Rzeźnik z Niebuszewa. Seryjny morderca i kanibal, czy kozioł ofiarny władz PRL-u?

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Jarosław Molenda – Rzeźnik z Niebuszewa. Seryjny morderca i kanibal, czy kozioł ofiarny władz PRL-u?
Jarosław Molenda – Rzeźnik z Niebuszewa. Seryjny morderca i kanibal, czy kozioł ofiarny władz PRL-u? Wydawnictwo Replika
Józef Cyppek, znany jako rzeźnik z Niebuszewa to mógł być pierwszy seryjny morderca PRL-u. Ale czy rzeczywiście zamordował, poćwiartował i dodał do bigosu kilkadziesiąt kobiet? Jarosław Molenda w książce „Rzeźnik z Niebuszewa. Seryjny morderca i kanibal, czy kozioł ofiarny władz PRL-u?” zastanawia się nad prawdami i mitami o tym mieszkańcu Szczecina.

„Rzeźnik z Niebuszewa. Seryjny morderca i kanibal, czy kozioł ofiarny władz PRL-u?” to nie tylko opowieść o dość prymitywnym Niemcu, weteranie I wojny światowej, z sztuczną prawą nogą, który miał zamordować młodziutką sąsiadkę, „ponieważ chciał mieć z Ireną Jarosz stosunek płciowy” jak zapisał prowadzący śledztwo wiceprokurator wojewódzki. W jego mieszkaniu milicjanci znaleźli poćwiartowane ciało bez głowy, w dodatku z wyjętymi organami wewnętrznymi. Szybko owo znalezisko stało się źródłem wielu miejskich legend Szczecina. Legend, które z czasem zyskały wiele pięter.

Jarosław Molenda, świetny dziennikarz śledczy, idzie za dokumentami, tropi ślady obecności Cyppka, przypomina jego niemiecką przeszłość, niczym rasowy pies gończy. A przy tym opowiada o Szczecinie. Niemieckim mieście, które decyzją Stalina miało stać się rdzenie polskim. O kulturowym tyglu, jakim miasto było tuż po wojnie. O szabrownikach, rosyjskich żołdakach – złodziejach i gwałcicielach, a nawet o żonie Cyppka, która żyła ze stręczycielstwa. Małżeństwo mieszkało pod swoim dachem z trzema prostytutkami. Sam Cyppek, wszak weteran niemiecki, chciał wyjechać z miasta, jednak jego umiejętności kolejarskie były tak cenne, że władze polskie odmówiły mu prawa do opuszczenia PRL-u.

Kiedy milicja go aresztowała, a w ciągu kilkugodzinnego procesu (!) zapadł wyrok kary śmierci, narodziły się zręby legendy. O seryjnym mordercy, kanibalu. A że na początku lat 50. cały PRL miał kłopoty z aprowizacją, również z handlem ludzkim mięsem. Co ciekawe, tę legendę wzmocniła wydana w stanie wojennym książka Leszka Szumana „Życie o śmierci”. I tak narodził się mit, że na szczecińskim bazarku można było kupować bigos z dodatkiem ludziny.

Jarosław Molenda szczegółowo opowiada o dziwactwach PRL-u, świetnie operuje historycznymi faktami, przy okazji przypominając innych sławnych zabójców z tamtych lat, a przede wszystkim z czułością i pietyzmem opisuje Szczecin, szafując archiwalnymi zdjęciami i fantastycznymi wycinkami z ówczesnej prasy. Nie jest to książka sensacyjna – bardziej rzetelne dziennikarskie śledztwo z osobistym i, moim zdaniem, niezwykle trafnym komentarzem do historii „rzeźnika z Niebuszewa”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Molenda – Rzeźnik z Niebuszewa. Seryjny morderca i kanibal, czy kozioł ofiarny władz PRL-u? - Kurier Poranny

Wróć na i.pl Portal i.pl