Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej": Wierzę w utrzymanie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość

OPRAC.:
Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "GP" przyznał, że wierzy w wygrana Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "GP" przyznał, że wierzy w wygrana Prawa i Sprawiedliwości. Fot. Karina Trojok
- Mamy bardzo realną szansę na utrzymanie władzy. Musimy być zdeterminowani i zmobilizowani. Paradoksalnie największym wyzwaniem, z którym musimy się zmierzyć, jest brak wiary części naszego środowiska w zwycięstwo i utrzymanie rządów - mówi "Gazecie Polskiej" prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zwraca również uwagę na aktualną sytuację na Ukrainie podkreślając, że gdyby Polska nie udzieliła jej pomocy, dziś sama byłaby w dużo większym zagrożeniu.

- Musimy zachować jedność, jeśli chcemy wygrać - podkreślił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes PiS.

- Rozumiem ambicje, rozumiem inne oceny różnych kwestii, ale każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie: co jest naszym celem? Realizacja tych pierwszych czy dywagacje na temat tych drugich albo zwycięstwo i utrzymanie władzy. Znam stanowisko pana ministra Ziobry i znam opinię pana premiera w sprawie polityki europejskiej. Na nasze negocjacje trzeba jednak patrzeć szerzej, bo ich efekt ma wpływ nie tylko na uruchomienie lub zablokowanie konkretnych funduszy, lecz także na nasz wizerunek gospodarczy - mówił.

Polska jest w dwóch głównych rodzajach uwikłania

Zdaniem Kaczyńskiego jesteśmy jako kraj w "dwóch głównych rodzajach uwikłania: jeden to Unia, drugi to rynek światowy".

- Pewne działania na forum unijnym muszą być prowadzone nie ze względu na instytucje Wspólnoty, lecz na nasz wizerunek w światowej przestrzeni gospodarczej. To nam się opłaca, nawet jeśli jesteśmy mocno przekonani, że decyzje unijne nie są merytoryczne. Mam wrażenie, że minister Zbigniew Ziobro lekceważy ten aspekt - dodał.

Kaczyński mówi w wywiadzie, że poparcie dla PiS waha się między 32 a 36 proc., zaś PO ma - według niego - 10 punktów procentowych mniej.

- Nie uważam, że dziś wygralibyśmy wybory w sposób bezwzględny, to znaczy mielibyśmy samodzielną większość. Ale dziś nie ma wyborów. W ciągu tych 10 miesięcy mamy jeszcze ogromną szansę, by tego dokonać - oświadczył.

Jako "bardzo realną" uznał szansę na utrzymanie władzy.

- Bardziej realną niż wygrana naszych przeciwników i utworzenie przez nich rządu. Musimy być zdeterminowani i zmobilizowani. Paradoksalnie największym wyzwaniem, z którym musimy się zmierzyć, jest brak wiary części naszego środowiska w zwycięstwo i utrzymanie rządów. I to brak wiary oparty na dość irracjonalnej przesłance. Z jakiegoś powodu część ludzi uwierzyła, że w Polsce nie da się utrzymać władzy przez dłużej niż dwie kadencje. Dała sobie wmówić taki absurdalny i bardzo szkodliwy dla nas przekaz, a on nie ma żadnego potwierdzenia w historii Europy. Jest mnóstwo przykładów na wielokadencyjne rządy. Jakaś grupa ludzi dała sobie wmówić, że to się nie może udać - mówił prezes PiS.

Czy Zjednoczona Prawica zostanie poszerzona?

Jarosław Kaczyński przyznał, że wierzy, że Zjednoczona Prawica wystartuje w jesiennych wyborach w tym kształcie, w którym jest dziś. Nie wykluczył jednocześnie poszerzenia jej składu.

- Podstawą jest na pewno koalicja, która dziś stoi za rządem - dodał.

Pytany o środowisko Pawła Kukiza, prezes PiS wskazał, że jego priorytety są "bardzo trudne do zrealizowania, a wręcz przy tej konstytucji niemożliwe". Jak podkreślił, sędziowie pokoju w kształcie znanym z Wielkiej Brytanii czy USA nie są do przeniesienia na polski grunt prawny.

- Rozmowy w tej sprawie ciągle trwają, zobaczymy do czego nas doprowadzą - dodał.

Polska byłaby w dużo większym niebezpieczeństwie

W wywiadzie dla tygodnika Kaczyński ocenia, że gdyby Polska nie zaangażowała się w pomoc Ukraińcom, byłaby w dużo większym niebezpieczeństwie niż teraz.

- Poziom zagrożenia byłby nieporównywalnie większy, dodatkowo nasza pozycja na arenie międzynarodowej by spadła. Ulokowalibyśmy się w gronie państw prorosyjskich, moralnie ponieślibyśmy porażkę. Jednym słowem silne zaangażowanie we wspieranie Kijowa to decyzja ze wszech miar słuszna: jest dla Polski najbezpieczniejsza, najlepsza politycznie i stawiająca nas w jak najkorzystniejszym świetle - podkreślił.

Wskazywał, że Ukraina wciąż potrzebuje naszego wsparcia.

- Rola naszej ojczyzny w tym arcyważnym dla bezpieczeństwa świata procesie jest kluczowa. Dlatego wzrosły również nasza pozycja i znaczenie - dodał.

Czy Prezes PiS obawia się użycia przez Rosję broni atomowej?

Jarosław Kaczyński przyznał, że nie traktuje zagrożenia użycia broni atomowej przez Rosję jako bardzo prawdopodobnego, choć - podkreślił - nie można powiedzieć, iż to zagrożenie minęło.

- (Putin) dostał bardzo jasny sygnał, jakie będą tego konsekwencje dla niego, jego środowiska i dla całego tego ludobójczego państwa - dodał.

- Zapowiedź zniszczenia floty czarnomorskiej i wszystkich sił rosyjskich na Ukrainie w razie użycia w jakimkolwiek zakresie broni atomowej jest całkowicie realna i możliwa do wykonania bez użycia pocisków jądrowych. W Moskwie to wiedzą - zaznaczył prezes PiS.

Przyznał, że obawia się, iż wojna szybko się nie skończy. Zaznaczył, że słyszał różne prognozy, zaś skrajna wskazywała na rok 2030 jako potencjalny moment jej zakończenia.

- W moim odczuciu nie potrwa aż tak długo, być może nawet krócej, niż nam się wydaje - mówił. Dodał jednak, że nie zna wiarygodnych analiz przewidujących zakończenie wojny w perspektywie miesięcy.

Wojna jest zawsze nieprzewidywalna

Kaczyński ocenił, że choć wojna jest zawsze nieprzewidywalna, to nie sądzi, by był - na dziś - plan rozszerzenia tego konfliktu na kolejne państwa.

- Ale przecież Kreml nie ma pełnej kontroli nad tym, co dzieje się na froncie. Tak jest zawsze. Jest groźba, iż Rosjanie będą chcieli przeprowadzić pewne operacje, których do tej pory nie podjęli. I od razu mówię, że nie chodzi o użycie broni atomowej - powiedział prezes PiS, dodając, że nie może opisać tych działań "ze względu na bezpieczeństwo".

Pytany o możliwości dalszej pomocy Ukrainie, Kaczyński podkreślił, że jeśli chodzi o wsparcie militarne to potrzebujemy "głębokiego oddechu, żeby nie dostać zadyszki".

- Wspieranie Ukrainy jest priorytetem, ale musimy pamiętać o rozwoju naszego potencjału obronnego - podkreślił. dodając, że będziemy wspierać Ukrainę w każdy inny sposób.

od 16 lat

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan Borowy
Skoro pan Kaczyński apeluje o jedność to znaczy, ze nawet on widzi, jak rozlatuje mu się tak zwana "Zjednoczona Prawica". Apel oznacza, że pan Prezes nie ma już nic, aby kupić sobie lojalność tak koalicjantów jak i wewnątrz własnej partii.
Wróć na i.pl Portal i.pl