Jarosław Kaczyński mówił w RMF FM o obecności Polski w UE, kwestii cen paliwa i akcyzie, pieniądzach z Unii

- Nikt przytomny w polityce, poza jakimś marginesem, nie chce tego zmieniać - mówił Jarosław Kaczyński o obecności Polski w Unii Europejskiej. Pytanie to związane było z zarzutami opozycji o polexicie po wyroku Trybunału konstytucyjnego z 7 października. TK uznał wówczas wyższość prawa polskiego nad unijnym.

Kaczyński dodał również, iż jest przekonany, że cała sprawa nie wpłynie na wypłaty Polsce unijnych pieniędzy z Funduszu Odbudowy. - Pieniądze nam się należą i prędzej czy później je otrzymamy - stwierdził prezes PiS.

Prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec zapytał Kaczyńskiego także o jego wypowiedzi sprzed lat, kiedy w czasach rządów PO paliwo kosztowało blisko 6 zł na stacjach benzynowych, a prezes PiS wówczas domagał się od rządu obniżki akcyzy.

Tym razem prezes PiS nie był za obniżką tego podatku. - Nie powinno się ograniczać dochodów państwa, a akcyza to jest jeden z poważnych elementów dochodu państwa, szczególnie właśnie akcyza z benzyny - stwierdził Jarosław Kaczyński.

- Rząd na pewno powinien o tym myśleć i może tu wykorzystać różne metody, niekoniecznie obniżenie akcyzy, czyli obniżenie wpływów podatkowych. Sądzę, że coś takiego się stanie i będę za tym bardzo optował - mówił w RMF FM prezes PiS.

Dodał, że pieniądze w budżecie są potrzebne na realizację Polskiego Ładu, na którym skorzystać ma - jego zdaniem - większość Polaków.

- Ci, którzy żyją - proszę wybaczyć potoczny język - z cwaniactwa, ci rzeczywiście mogą na tym stracić, cała reszta - to jest ogromna większość - na tym zyska. To jednak wymaga pieniędzy, więc ja bym dochodów państwa nie obniżał - mówił Jarosław Kaczyński. I dodał: - Sugerowałbym, żeby różnego rodzaju podmioty gospodarcze trochę ograniczyły swoją ekspansję dochodową. Powinna być ograniczona dążność różnych podmiotów gospodarczych do tego, żeby uzyskiwać wobec istniejącej sytuacji nadzwyczajne zyski.

Jarosław Kaczyński odniósł się również do kwestii likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, czego domaga się unijny trybunał, a co prezes PiS obiecał uczynić. Stwierdził, że jej likwidacja jest elementem Polskiego Ładu i zostanie przeprowadzona.
– Trzeba opanować anarchię która dziś panuje w polskich sądach i trzeba zlikwidować te instytucje które się nie sprawdziły. Izba Dyscyplinarna się nie sprawdziła – powiedział były premier. Dalej mówił także o zmianach w polskim sądownictwie powszechnym.

– Wedle tej reformy, która musi być przyjęta przez Sejm, Senat, (...) to po pierwsze, wszystkie sądy będą miały status sądów okręgowych, co nie tylko poprawi sytuację sędziów, ale przed wszystkim sytuację tych, którzy przed sądami w różnych rolach stają, z tego względu, że dzisiaj mamy sądy, które są bardzo ciężko obciążone. Tak ciężko obciążone, że w gruncie rzeczy sędzia nie jest w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków, a są sądy, gdzie to obciążenie jest bardzo niskie – wyjaśniał gość RMF FM. –Jeżeli będziemy mieli tutaj sąd okręgowy, dajmy na to w województwie mazowieckim albo części mazowieckiego, to będzie ta centrala w Warszawie, ale będą też sądy, które dotąd były sądami rejonowymi, niższej instancji, ale one będą po prostu tylko filiami tego sądu i będzie można te sprawy przekazywać. Na pewno tych, którzy są w tej chwili sędziami rejonowymi, a to jest większość sędziów, będzie trzeba awansować. Ale to już będzie z mocy ustawy – dodał.

Jak wynika ze słów Jarosława Kaczyńskiego, dużej zmianie ulegną kompetencje Sądu Najwyższego. Prezes partii rządzącej zapowiedział m. in., że wnioskami kasacyjnymi będą wedle nowych przepisów zajmowały się sądy regionalne. Co wobec tego z SN? – Tutaj trwa jeszcze pewna dyskusja, ale generalnie rzecz biorąc będzie to sąd niewielki, taki którego zadaniem będzie generalnie rzecz biorąc porządkowanie orzecznictwa – wskazał polityk.

Prezes PiS odniósł się także do kwestii stanu wyjątkowego wprowadzonego w obszarach przy granicy polsko-białoruskiej. - W tej chwili mamy stan wyjątkowy, jaki będziemy mieli stan w styczniu czy w lutym, tego nie wiemy. W tej chwili mogliśmy to przedłużyć o 2 miesiące, więc ten czas już minie, a później nie wolno przedłużyć stanu wojennego, przepraszam stanu wyjątkowego, to jest zakaz konstytucyjny. Można go po jakimś momencie wznowić, ale może to nie jest najlepsze wyjście, ze względu na to, że ten stan obejmuje minimalną część Polski i obejmuje też minimalną część tych ograniczeń, które można wprowadzić w trakcie stanu wyjątkowego, to lepiej znaleźć jakieś inne rozwiązanie prawne - wyjaśnił na antenie RMF FM były premier.

Jarosław Kaczyński został spytany o to, czy zamierza opuścić rząd. Polityk odpowiedział twierdząco. - Ja tego nie ukrywałem nigdy, nie wiem, dlaczego to w tej chwili jest taka sensacja. Ja tam przybyłem z pewnymi zadaniami, a one w zasadzie już są na końcu drogi. Jeżeli je wykonam, to mój pobyt w rządzie nie będzie miał jakiegoś większego sensu. Ktoś może mnie zastąpić, natomiast w partii jest bardzo dużo do zrobienia, a wiek taki jak mój ma niestety tę wadę, że na dwóch etatach jest niełatwo - mówił prezes partii rządzącej. Jak dalej podkreślił, nie jest to zapowiedź przedterminowych wyborów.

- (...) czekają konstytucyjne wybory, w konstytucyjnym terminie. Ale to już jednak na początku przyszłego roku, bo tak to widzę, nie będzie termin taki bardzo odległy, będzie go można liczyć w miesiącach. Powyżej 12 miesięcy oczywiście, ale koło 20, 21 miesięcy (...) - tłumaczył Kaczyński.