Na terenie festiwalu panuje gwar, a fani żywiołowo reagują na kolejne utwory Huntera. Występ formacji ze Szczytna to coś na kształt barwnego przedstawienia. Prócz tradycyjnego metalowego instrumentarium, w swym składzie ma ona skrzypce, które obsługuje biegający po estradzie Michał Jelonek, a także przeszkadzajki. Muzycy zadbali także o charakterystyczny image - większość z nich ma na sobie czarne koszule, a śpiewający gitarzysta Drak dyryguje tłumem w cylindrze. Koncert popularnej grupy wzbogacony został również o oprawę pirotechniczną.
Na korzyść Huntera działa zadziwiająco klarowne brzmienie, które praktycznie przez cały piątek nastręczało dźwiekowcom problemów. Nie dziwi zatem świetny odbiór ich piosenek pod sceną. Mimo patosu i atmosfery rodem z tanich filmów grozy, pole festiwalowe zdominowane jest przez dobrą zabawę.
Drugi dzień tegorocznego Jarocina rozpoczął krótki występ poznaniaków z Rust. Kwartet już jesienią zadebiutuje pełnometrażowym albumem. Do tej pory oglądaliśmy także w akcji punkrockowych The Metzingers, Raggafaya i Farben Lehre.
Przed nami ciągle długo wyczekiwany koncert legendy crossoveru - Amerykanów z Suicidal Tendencies, promujących ciągle świeżą płytę "13". Do końca wieczoru zobaczymy jeszcze Strachy na Lachy, Bad Manners oraz świętująca XXX-lecie Moskwę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?