Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Lewandowski: Warto ważyć słowa w niespokojnych czasach

Barbara Szczepuła
Przemek Świderski
Lekcja Grecji dobrze ilustruje wyzbywanie się suwerenności przez niegospodarność i nieodpowiedzialne rządzenie. To lekcja dla Polski! - mówi Janusz Lewandowski, szef Rady Gospodarczej przy premierze

Co będzie dalej z Grecją?
Rozmawiamy w tygodniu "ostatniej szansy"; w niedzielę powinna zapaść decyzja. Wreszcie, bo zbyt długo kryzys grecki destabilizuje całą Europę. Referenda powinny odbyć się nie w Grecji, ale w pozostałych państwach strefy euro, by zapytać ludzi, czy chcą Grecji? To są państwa, które dotrzymują ustalonych reguł gry, a Grecja, mimo niedotrzymywania swoich zobowiązań oczekuje ich pomocy. To może być zaraźliwy przykład dla populistów w innych krajach.

Te referenda to oczywiście żart?
Żart przywracający właściwe proporcje w dialogu między Grecją a innymi krajami strefy euro, takimi jak Hiszpania, Portugalia, Irlandia, Łotwa, które trafiły na ścieżkę wzrostu i konkurencyjności poprzez reformy. Tak jak w Grecji nie podobało się to obywatelom, ale reformowano konsekwentnie i osiągnięto zamierzony skutek. Teraz chodzi o to, czy szantaż poprzez greckie referendum będzie nagrodzony, stawiając odpowiedzialne rządy w kłopotliwej sytuacji.

Spodziewał się Pan, że Grecy powiedzą nie?
To zawód. Spodziewaliśmy się, że Grecy odreagują zaciskanie pasa i upokorzenie, jakim jest narzucanie reform z zewnątrz, w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Natomiast w wyborach parlamentarnych w styczniu 2015, które decydują o rządzeniu - otrzeźwieją. I mało brakowało… W roku 2014 Grecja uzyskała wzrost gospodarczy i tak zwaną pierwotną nadwyżkę budżetową. Partia Antonisa Samarasa, który wdrażał reformy i przywracał Grecji wiarygodność, miała wynik niewiele gorszy od Syrizy. Ale wygrało wyborcze oszustwo obiecujące zagraniczny sponsoring życia ponad stan. Ostatnio znów mogło się zdawać, że górę bierze rozsądek, czyli świadomość, że tylko uzgodnione reformy dają pieniądze i obecność w euro. Wyszło inaczej - coraz mniej nadziei.

Czy zatem Grecja wyjdzie ze strefy euro?

Patrząc z Warszawy, za najgorszy scenariusz trzeba uznać przewlekanie kryzysu. A na to się niestety zanosiło, gdy zobaczyłem gesty dobrej woli płynące z Brukseli i innych stolic po greckim referendum. Niepewność rykoszetem trafia w Polskę, zniechęca kapitał, a osłabienie złotówki zwiększa problemy "frankowiczów" i podnosi koszty obsługi zadłużenia. Tak więc najgorszy jest dla nas scenariusz wieloletniego destabilizowania Europy. Na szczęście uśmiechnięty Cipras, przybywający do Brukseli z pustymi rękoma, zwiększył determinację europejskich liderów, by przymusić Greków do szybkiego rozstrzygnięcia.

Czy więc Europa powinna dalej pomagać Grecji?
Grecja musi szanować reguły gry i zobowiązania. Na tym opiera się strefa euro i cała Unia Europejska. Nie wyobrażam sobie pomocy bezwarunkowej. Musi być ona uzależniona od wprowadzania reform, niewątpliwie trudnych dla samych Greków, bo to oni są ofiarami własnej klasy politycznej. Im bardziej marnowany jest czas, tym te reformy będą trudniejsze. To marnowanie dorobku i wyrzeczeń ostatnich lat!

Czy Grecja wpadła w tarapaty przez wejście do strefy euro, jak sugerują politycy opozycji w Polsce?
To jest jedno z głupstw wyborczych wypowiadanych w Polsce! Kryzys zaczął się w Stanach Zjednoczonych, które mają własną walutę. Dotknął bardzo mocno na przykład Islandię, a Islandia jest poza strefą euro. Euro pomagało Grecji pozyskać tanie kredyty, które niestety pomogły rozbudować marnotrawny system przywilejów socjalnych, gubiąc konkurencyjność. Lekcja Grecji dobrze ilustruje wyzbywanie się suwerenności przez niegospodarność i nieodpowiedzialne rządzenie. Lekcja dla Polski! Państwo traci suwerenność nie dlatego, że przenosi pewne kompetencje na szczebel wspólnoty europejskiej, by czerpać korzyści z jej zbiorowej siły w globalnym świecie, ale wtedy, gdy jest niegospodarne, zadłużone, niesamodzielne finansowo i musi przyjmować zewnętrze warunki udzielanej pomocy. Niegospodarność jest prostą drogą do utraty suwerenności.

Jarosław Kaczyński powiedział: Grecja powinna wrócić do drachmy.
Nie oceniam zbyt wysoko możliwości rozpoznania problemów międzynarodowych przez Jarosława Kaczyńskiego. Nie tego chcą Grecy, ale taki może być skutek…

Beata Szydło mówi zdecydowanie "nie" dla euro w Polsce.
Prezydencka kampania wyborcza obfitowała w rekordową liczbę głupstw. Od czasu Tymińskiego przestrzeń publiczna nie była tak nimi nasycona. Słowa pani Szydło, aspirującej przecież do funkcji premiera, nie wróżą sukcesu w Europie, bo tam nie respektuje się partnerów, którzy chcą tylko z Unii brać, a zapominają o swoich zobowiązaniach. Naszym zobowiązaniem jest euro, wtedy, gdy będzie to możliwe i sensowne. Czyli nie teraz. Warto ważyć słowa w niespokojnych czasach.

Przyjrzyjmy się najważniejszym obietnicom Beaty Szydło. Czy są realne? Na przykład zapowiedź przywrócenia niższego wieku emerytalnego.
Zjazd PiS w Katowicach bardzo mnie rozczarował. Oczekiwałem, że przymierzając się do rządzenia, zaczną wyrzekać się nierealnych obietnic, którymi szafował w kampanii prezydenckiej Andrzej Duda.

Skoro okazały się skuteczne, nie warto z nich rezygnować…
Tyle że zrujnują finanse publiczne. Pięćset złotych na drugie dziecko i tyleż na każde następne… Do tego podwyższenie kwoty wolnej od podatku do ośmiu tysięcy złotych. To daje z miejsca kilkadziesiąt miliardów złotych kosztów.

Posłanka Szydło twierdzi, że PiS znalazło te pieniądze. Wystarczy ich na wszystko, co obiecuje.
Amatorszczyzna. Rachunek w stylu: "a ile ma być?". Jeżeli nawet PiS ma szlachetny zamiar poprawy ściągalności podatków i ograniczenia transferu pieniędzy do rajów podatkowych, to najpierw trzeba te pieniądze uzyskać, a dopiero potem je dzielić. To śpiewka ludzi, którzy nie mają żadnego pomysłu na rzeczywiste zwiększenie dochodów budżetu. Tak właśnie czarował wierzycieli premier Grecji Aleksis Cipras, ale nie uwierzyli...

A czy Platforma nie stara się poprawić sposobu ściągania podatków?

Funkcjonują stosowne programy, ale nie mają cudownej mocy. Natomiast wielka ofensywa przeciw przedsiębiorcom wymagałaby wysłania w teren całej armii agentów Tomków. Warto postawić pytanie: czy chcecie mieć trochę lepszą ściągalność podatków i wojnę z przedsiębiorcami, całodobowe kontrole od poniedziałku do niedzieli?

Z drugiej strony PiS obiecuje rozstrzyganie niejasności na korzyść podatnika. Obiecuje też obniżkę CIT dla małych i średnich przedsiębiorstw z 19 do 15 proc. Może to dobry pomysł?
Polska dopiero co dostała świadectwo zdrowia swoich finansów publicznych. W języku fachowym nazywa się to wyprowadzeniem kraju z procedury nadmiernego deficytu. Gdybyśmy tego nie zrobili, mogłoby się skończyć odcięciem funduszy europejskich. Jeśli opozycja tyle obiecuje, to pośrednio chwali stan naszych finansów publicznych i tu ma rację. Mamy pewne, ale niewielkie pole manewru.

Dobrze się słucha tego, co mówią politycy PiS, bo ludzie chcą być bogaci. Pewnie więc PiS was przebije w obietnicach i wygra wybory. A co obieca PO?
Nie będziemy się ścigali na puste obietnice. Wierzymy w rozsądek polskiego wyborcy. Polacy widzą dramat Greków, którzy uwierzyli, że można żyć ponad stan i lekceważyć wszystkie normy zdrowej ekonomii.

PiS szykuje w Polsce drugą Grecję! - ostrzega premier Kopacz. Jarosław Kaczyński odpowiada: - To oszustwo. Grecja nam nie grozi!
Dwu- albo trzykrotne powiększenie dziury budżetowej oznacza natychmiastowy, skokowy wzrost kosztów polskiego długu, osłabienie złotego, recesję - i już jesteśmy blisko Grecji. Nawet tak zdrową gospodarkę, jak nasza, można zepsuć.

Pojawia się takie sformułowanie: "patriotyzm gospodarczy". To ładnie brzmi, więc dociskamy zachodnie banki i supermarkety, niech wiedzą, że Polacy nie gęsi…
Jedno z drugim nie ma żadnego związku. PiS naśladuje populistyczne chwyty Orbana. Opodatkowując obrót sklepów wielkopowierzchniowych, można oczywiście z nich wycisnąć ze trzy miliardy złotych, ale trzeba wiedzieć, że to się odbije na cenach w tych supermarketach i na płacach personelu, a zwłaszcza na polskich dostawcach, którzy już narzekają, że są duszeni cenowo. To ma być patriotyzm?! Podobnie z bankami. Trzeba pamiętać, że są w nich ulokowane oszczędności 24 milionów Polaków. I że są bezpieczne. Banki spisały się znacznie lepiej niż SKOK-i. Nie zapominajmy, nawiasem mówiąc, że PiS już w jakiś sposób obciążył sektor bankowy trzema miliardami złotych na ratowanie SKOK-ów, a teraz banki podzielą się ryzykiem i kosztami z "frankowiczami", by rozwiązać problem zadłużenia walutowego.

Niedługo ma się rozstrzygnąć los wielkiej inwestycji motoryzacyjnej. Polska i Słowacja są na "krótkiej liście" indyjskiego koncernu Tata Motors, który u nas albo u południowych sąsiadów chce zbudować za siedem miliardów złotych fabrykę samochodów Jaguar i Land Rover o mocy produkcyjnej 350 tysięcy pojazdów rocznie. PiS nie kryje podejrzliwości wobec zagranicznych inwestorów. Hindusi mogą się zniechęcić?

Lider PiS lekceważy to, że inwestorzy uważnie obserwują sytuację w Polsce. Jeśli on, ale także prezydent elekt będą powtarzali bzdury o kraju w ruinie i straszyli zachodnim kapitałem, to zniechęcają, a nie zachęcają do tworzenia miejsc pracy w Polsce. Potrzeba odpowiedzialności za słowo, bo stawka jest ogromna.

Czemu PO nie przedstawiła dotąd swojego programu?
Jedni obiecują, niektórzy w to wierzą, a rząd pracuje. Realizuje program z exposé pani premier Kopacz. I tak będzie do wyborów. Zresztą znaczna część zapowiedzi została już zrealizowana, inne projekty ustaw już są w Sejmie i niebawem zostaną przyjęte. Nowe przepisy, przy których się upierałem, mają zmienić relację między podatnikiem, przedsiębiorcą i administracją na bardziej przyjazną, wprowadzając zasadę "domniemania uczciwości", czyli rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika i pierwszeństwa pouczenia przed sankcją. Oprócz tego ustawowa propozycja uregulowania problemu frankowiczów, ale także ochrony klientów instytucji finansowych i projekt ustawy, która daje możliwość zaciągania kredytów hipotecznych bez ryzyka, tak zwana ustawa o listach zastawnych i kredytach hipotecznych. Platforma dostarcza na razie to, co obiecała. Natomiast na początku września przedstawimy scenariusz na następne lata.

Możemy już coś powiedzieć na ten temat?
Pani premier zapowiedziała, że nie będziemy podnosić podatków.

Czekamy na obniżenie podatków!
My nie jesteśmy formacją, która robi karierę na wziętych z sufitu obietnicach, w nadziei, że "ciemny lud je kupi"!

Może warto trochę obiecać, jeśli chce się wygrać?
W ramach zadeklarowanej odpowiedzialności za państwo przedstawimy program przekładania wzrostu gospodarczego na zawartość kieszeni obywatela.

PO się trochę znudziła Polakom. Mało robicie, by poprawić wizerunek. Wygląda na to, że tylko pani premier zależy na tym, by wygrać.
Premier Ewa Kopacz objeżdża Polskę. To dobrze, że widać szefową rządu i partii. Natomiast pospolite ruszenie będzie wtedy, gdy ludzie znajdą się na listach i będą walczyć o swoje.

Interesująca wydaje się inicjatywa Ryszarda Petru. On sam robi dobre wrażenie. Młody, zna się na ekonomii, sympatyczny. Jest zagrożeniem dla Platformy?
Chętnie widziałbym go na naszej liście wyborczej, a nie na liście, która może zabierać punkty PO i torować drogę do zwycięstwa PiS.

Czy taśmy z podsłuchami pogrążą Platformę?
Te taśmy to paskudna przypadłość polskiego życia politycznego. Eliminują polityków tak istotnych dla Polski na forum europejskim jak Radosław Sikorski, a prokuratura nie jest w stanie przez tak długi okres postawić sprawców przed sądem. Oczywiście, że nagrania te szkodzą Platformie i dlatego wyciągamy surowe konsekwencje wobec tych, których podsłuchiwano w warszawskich restauracjach, choć de facto to oni są ofiarami przestępstwa.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki