Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Filipiak: Gwałtowne działania nie są potrzebne

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Janusz Filipiak (prezes MKS Cracovia SSA)
Janusz Filipiak (prezes MKS Cracovia SSA) Andrzej BanaŚ
Prezes Cracovii Janusz Filipiak z optymizmem patrzy na przyszłość drużyny.

- Jakie ma Pan wrażenia po spotkaniu Cracovii z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza?
Pierwszy raz od meczu z Wisłą graliśmy piłką, to jest dobry objaw, to jest pozytywne. Niestety, nie wiem, czy się śmiać, czy płakać – to był kolejny mecz, w którym straciliśmy bramkę w ostatnich minutach. Podobnie było w spotkaniu z Sandecją. Powinniśmy mieć 6 punktów po tych spotkaniach, a mamy dwa. Z tym się trzeba pogodzić.

- Jak Pańskie nerwy? Tych przykrych sytuacji w końcówkach spotkań jest dość dużo, to się powtarza już któryś raz.
Nie ma się co denerwować, bo to się już stało. Było dziesięć meczów, w których prowadziliśmy, dwa z nich wygraliśmy, resztę zremisowaliśmy lub przegraliśmy. Ta sytuacja powtarza się – przed tygodniem z Sandecją, teraz z Bruk-Betem. A mieliśmy już zaksięgowanych sześć punktów…

- Nie można nie zapytać Pana o transparent wywieszony przez kibiców.
Jaki transparent?

- Ten o Józefie Kałuży.
Nie, dajcie mi spokój. Stoi pomnik, a ja nie muszę być częścią wszystkiego. Bardzo dobrze, że była inicjatywa kibicowska, cieszy mnie to. Powtarzam: stoi pomnik, w ogóle nie rozumiem problemu. Nie muszę być częścią każdej inicjatywy.

- Kibice napisali: „mały człowiek interesu”, to o Panu.
Niech sobie piszą, mnie to mało interesuje.

- Wracając do spraw sportowych, to Cracovia zdobywa mało bramek, a jej najlepszym strzelcem, biorąc pod uwagę gole z gry jest Michał Helik, obrońca. Ostatnio komplementował Pan napastnika Krzysztofa Piątka, ale nie martwi Pana ta sytuacja, że najskuteczniejszy z gry jest defensor?
Trzeba się z tego cieszyć. Piątek też zdobywa gole. Przed meczem prosiłem Helika by strzelił i… strzelił.

- Runda jesienna się powoli kończy, a Cracovia jest w strefie spadkowej… To już nie jest przypadek, za nami czternaście meczów. To daje do myślenia i skłania chyba do jakichś ruchów zimą?
Na pewno będziemy szukali zawodników, tak robimy w każdym oknie transferowym. Natomiast ciągle wierzymy w tę drużynę. Jest wielu zawodników. Narzekamy na Słowaków, ale to są bardzo młodzi piłkarze, czterech z nich jest w wieku około 20 lat. Oni pracują. W meczu z Bruk-Betem Mihalik dostał szansę. Moim zdaniem powinien więcej grać i to powiedziałem trenerowi. To są takie robocze uwagi. Muszę pozwolić, byśmy wszyscy mieli razem czas. Tu nie ma co robić rewolucji, zmian itp. Musi być dalsza praca. Gra nasza w tym meczu wyglądała całkiem nieźle. W meczu z Sandecją można było mieć wątpliwości, co do jakości gry, teraz ta jakość się pojawiła w paru momentach.

- Nie żałuje Pan tych pieniędzy wydanych na Mihalika, bo on jednak w kolejnym meczu nie przekonuje.
Nie lubię rozważać problemu w kategoriach: „wydało się” i nie ma efektu. Poczekajmy, pracujmy, zobaczymy.

- Mówił Pan ostatnio o sukcesji w pańskiej firmie, a jak to będzie wyglądało w Cracovii?
Tu jest zabawnie, akces na prezesa Cracovii zgłosiła moja najmłodsza córka – Maria. Ona chce. Ma 21 lat, studiuje w tej chwili w Nowym Jorku, Londynie.

- Czy Pan to poważnie traktuje?
Czy poważnie? Mam się dobrze, chcę pożyć. Wszystkie informacje o tym, że mam odejść są przedwczesne i przesadzone.

- Wróćmy do strefy spadkowej, w której jest Cracovia. Mówi Pan, że będą podejmowane ruchy, szukanie piłkarzy, to jedyna metoda?
Tak, ale nie jakieś gwałtowne ruchy, tylko zwykłe. Wiem, że jest duże zdenerwowanie. Jestem prezesem czternaście lat w piłce. Nie sądzę, by gwałtowne działania były potrzebne. Gdybyśmy wygrywali, byłby większy luz, piłkarze graliby lepiej, natomiast, niestety, styl gry, który prezentujemy w tej chwili jest zdominowany przez miejsce w tabeli, presję. Jak się jest na dole, to się gorzej gra. Musimy się za włosy wyciągnąć z tego bagna, wtedy będzie lepiej. Jestem optymistą cały czas mimo że mogę narazić się na śmieszność, czy być podejrzanym o niewiarygodność.

- Mówi Pan o ostatnim meczu, że styl był lepszy niż w poprzednich?
Na pewno tak.

- Polemizowałbym, bo ten mecz był długimi fragmentami nie do oglądania.
No wie Pan… Co ja Panu poradzę...

- Czy spodziewał się Pan, zatrudniając cenionego trenera, że to może być tak ciężki sezon, na jaki się zanosi?
Dlaczego ciężki?

- Bo grozi wam spadek!
Od tego jesteśmy daleko, spokojnie. Za nami dopiero czternaście kolejek, do końca jeszcze 16, a potem 7 dodatkowych meczów.

- Jakie pozycje w zespole życzyłby Pan sobie wzmocnić zimą?
Moja strategia jest taka, że będziemy patrzeć, kogo się uda pozyskać. Jeśli uda się wziąć takich do obrony, pomocy, czy ataku, to tak będziemy robić. Do wszystkich formacji, natomiast uważam, że w tej drużynie jest wciąż potencjał, który nie jest wyzwolony. Powtarzam, to wynika z faktu, że jesteśmy na dole tabeli, a w takiej sytuacji ciężko się gra.

- Ciężko do takiej drużyny przyciągnąć zawodników, piłkarze nie chcą przyjść do zespołu który jest ostatni czy przedostatni w tabeli.
Uważam, że mamy sporo dobrych zawodników i oni są w stanie grać dużo lepiej. Mimo że może to budzić wątpliwości.

Więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce

MAGAZYN SPORTOWY24 - DARIUSZ SNARSKI, NAJSTARSZY POLSKI BOKSER ZAWODOWY NIE TYLKO O SPORCIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska