Janina Ochojska: Wielka fala uchodźców dopiero przed nami

Andrzej Zwoliński
Jedynka na liście wyborczej Koalicji Europejskiej w okręgu dolnośląsko - opolskim mówi nam, co ją różni od reszty jej kandydatów. Opowiadając o walce z rakiem, batalii o unijne fundusze, a także o tym, co myśli o tęczowej aureoli przypomina: Świat nie jest ani dobry, ani zły. Jest taki, jaki sami go tworzymy.

Zacznę od pytania o zdrowie. Jak się Pani czuje?
Jestem już po pierwszej chemii, 16 maja będę miała następną. Ten kalendarz jest tak ułożony, że przed 26 maja, czyli przed wyborami, będę znała wyniki badań. Mam nadzieję, że będzie lepiej.

Wiadomość o chorobie była dla wszystkich bardzo dużym zaskoczeniem
Dla mnie też. O nowotworze dowiedziałam się jak już trwała kampania i uznałam, że poinformowanie o tym moich wyborców będzie uczciwe. Poza tym, nie mogłabym tego ukryć. Teraz chodzę już w chuście, także pytania i tak by się pojawiły. Niestety zaniedbałam profilaktykę i badanie się. Nie robiłam tego przez trzy ostatnie lata. Mam nadzieję, ze chociaż w ten sposób stanę się przykładem dla innych by jednak badali się regularnie.

Można powiedzieć, że walczy Pani podwójnie, o głosy i z chorobą. Jak to wpływa na kampanię?
Paradoksalnie to, że trwa kampania pomaga mi psychicznie. Spotkania z ludźmi, wsparcie okazywane mi przez innych, serdeczność, to wszystko bardzo dobrze na mnie wpływa. Dziś z rakiem można żyć i funkcjonować dość intensywnie. Znam na przykład farmaceutkę, która walcząc z nowotworem wystartował w zawodach narciarskich i zajęła drugie miejsce. Choroba jest dla mnie przeszkodą, ale nie tak wielką jakby się wydawało. Co prawda kampania nie może być równie intensywna przez cały czas i muszę unikać spotkań z wyborcami szczególnie po chemioterapii, jednak później będę miała więcej czasu na leczenie. Mogę to przecież robić także w Brukseli. Pamiętajmy, że dziś w bardzo wielu przypadkach rak jest uleczalny, a ja jestem dobrej myśli.

Po co Pani walczy o mandat europosłanki?
Przede wszystkim pragnę się zmierzyć z problemem imigracji i wpłynąć na zmianę unijnej polityki względem uchodźców. To co robi teraz Europa, zamknięte granice, mury, zasieki i wojsko, to droga donikąd. Trzeba to zmienić.

Proponuje Pani otworzyć granice? To właśnie strach przed imigrantami napędza wyborców populistycznym ugrupowaniom.
To co się działo w latach 2014-15 nazywane błędnie wielką falą uchodźców, to była zapowiedź tego co może nas czekać, jeśli nie zaczniemy działać w Afryce na miejscu. Z prawdziwym napływem wielomilionowych mas do czynienia miały takie kraje jak Uganda, Liban, Egipt, Turcja czy Pakistan. Ale to jest nieporównywalne do sytuacji, którą mamy w Europie. Imigranci w UE stanowią zalewie 0,2 procenta populacji. Organizacje pozarządowe ostrzegają, że ta presja imigracyjna może się zwiększyć w przyszłości . Czynnikiem zmuszającym ludzi do migracji będzie poszerzanie się stref suszy i głodu w Afryce. Retoryka zamykania granic prowadzi nas do absurdu. Przecież gdyby na naszej granicy stanęła stutysięczna rzesza zdesperowanych i głodnych ludzi uciekających przed śmiercią nie zaczniemy do nich strzelać! Faktycznie obecnie Polska nie jest w stanie zająć się ogromną liczbą uchodźców, ale musimy tworzyć warunki do pomocy tym ludziom u nas i w tych miejscach skąd uciekają.

To co Pani proponuje?

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
To co Pani proponuje?
Powinniśmy zmienić sposób myślenia. Przede wszystkim, o tym co zrobić by skłonić ich do pozostania tam skąd próbują uciekać. Ja znam sposoby. Przede wszystkim szkolić miejscowych i inwestować w budowę studni na przykład w Sudanie, stymulować miejscowe rolnictwo czy choćby inwestować w infrastrukturę sanitarną. Mówię tu na przykład o budowie toalet. Dostęp do wody i higiena to są podstawowe problemy w Afryce subsaharyskiej.

Wiercenia studni miałoby się stać panaceum na problem migracji?
Oczywiście, że nie tylko to, ale musimy zrozumieć, że budowa studni w wielu krajach Afryki, przerasta możliwości finansowe i technologiczne miejscowych rządów. Na przykład w Sudanie często trzeba wiercić na głębokość do stu metrów, taką operację można zrobić tylko dysponując odpowiednimi finansami i zapleczem technicznym.

Myśli pani, że Unia będzie skłonna łożyć na to pieniądze?
Jestem tego pewna. Innego wyjścia nie ma. Poza tym odkąd Polska Akcja Humanitarna jest obecna także w Brukseli znamy instytucje pomocowe i mechanizmy pozyskiwania funduszy. Unia jest w tej chwili największym donorem pomocy dla Afryki.

Muszę przyznać, że hasło pomagajmy im w ich krajach by nie zalali naszych, brzmi dość znajomo. Przypomina mi hasła głoszone przez Prawo i Sprawiedliwość.
Nie do końca. Po pierwsze hasło „Pomoc na miejscu” wymyśliła Polska Akcja Humanitarna i konsekwentnie wcielała je w życie. Nie wystarczy tylko powtarzać slogany. Chciałabym zresztą poznać raport mówiący, na co dokładnie nasz rząd wydał miliony złotych pomocy dla krajów Bliskiego Wschodu czy Afryki. Chodzi o to by w wreszcie wszystkie te działania ująć w sensowny, spójny system, połączony z mechanizmem przyjmowania imigrantów w naszych krajach.

Myśli Pani o czymś na kształt amerykańskiej loterii wizowej?
Coś w tym stylu. My nie możemy całkowicie blokować przyjazdów ludzi do Polski. Poza tym, że uznaję różnorodność za bardzo twórczą, to tych ludzi już teraz potrzebują nasze rynki pracy. Uporządkowanie tych spraw czyli zatrzymanie imigrantów w ich krajach i kontrolowane przyjmowanie stosunkowo niewielkich grup wykształconych uchodźców, pomoże nam uczynić Europę bezpieczniejszą.

Wszyscy deklarują, że coś Polakom w Brukseli załatwią. PiS ma swoją piątkę, a Koalicja Europejska ogłosiła właśnie, że wywalczy dodatkowe sto miliardów złotych, które mają zostać przeznaczone przede wszystkim na służbę zdrowia. Tymczasem to, co Pani mówi, oznacza wydawanie pieniędzy. Idzie Pani mocno pod prąd.
Ja odpowiadam za swoje słowa i mówię, to co uważam za słuszne. Nikt w kampanii niczego mi nie narzuca.

Żadnych, choćby delikatnych sugestii?
Żadnych.

Wracając do tego co ogłosiła Koalicja Europejska, tych stu miliardów dodatkowych funduszy dla Polski. Unia przecież nie finansuje procedur medycznych.
Nie będę się odnosiła do samej kwoty, która padła, ale wiem, że Unia Europejska już w przyszłej perspektywie budżetowej, będzie przeznaczać pieniądze na program dofinansowania onkologii w ramach europejskich funduszy walki z rakiem. Mowa tu o ogromnych nakładach między innymi na profilaktykę i kształcenie fachowców z których również w większym stopniu będzie mogła korzystać Polska. Tego też zamierzam dopilnować, jak wygram wybory.

Pani podkreśla swoją niezależność w tej kampanii. Obserwuję, jak poszczególni członkowie Koalicji Europejskiej prowadzą ją na własną rękę. Poza chęcią pokonania PiS-u jest w ogóle coś, co was jednoczy, nadaje wam wspólny mianownik?
Na pewno to, co nas łączy, to stosunek do Unii Europejskiej. To, że możemy być w niej bardzo mocno obecni i ją współtworzyć, aktywnie działając w poszczególnych parlamentarnych komisjach. Ja na przykład chciałabym działać w Komisji Rozwoju DEVE. Myślę, że moje doświadczenie z PAH tam się bardzo przyda.

Oceniając od środka, Koalicja Europejska jest w stanie przetrwać wybory do Europarlamentu i dotrwać do jesiennych w kraju?
Nie wiem. Poza tym ja jestem w środku i poza. Ja jej nie tworzyłam. Zgodziłam się kandydować właśnie dlatego, że to koalicja różnych ugrupowań. Gdyby to była partia, na pewno bym na to nie poszła. Nie zamierzam wstępować do żadnej partii. Trochę nas jest, takich wolnych elektronów, oprócz mnie na przykład Magdalena Adamowicz. Ja jestem osobą, która wprowadza wokół siebie twórczy zamęt i jak sobie wyznaczy jakiś cel, to konsekwentnie dąży do jego realizacji.

Nie szkoda Pani, że obok na liście nie znalazł się Bogdan Zdrojewski? On nie krył rozżalenia.
Żałuję, że nie kandyduje. Znamy się dobrze z czasów powodzi i podróży do Sarajewa. To nie była moja decyzja, nie che tego drążyć, ale rozumiem jego rozgoryczenie, bo wiem, że liczył na to, że jednak znajdzie się na liście.

Jakoś ciężko mi sobie Panią wyobrazić w zbiurokratyzowanej machinie jaką jest Parlament Europejski.
Mam olbrzymie doświadczenie jeżeli chodzi o zaangażowanie w organizacje pozarządowe. Z drugiej strony zawsze działałam nieszablonowo. Gdyby nie to, PAH nie byłaby jedną z największych organizacji pomocowych w Europie.

Nie szkoda porzucać jej dla Brukseli?
Polska Akcja Humanitarna jest moim dzieckiem. Jak tylko otrzymałam propozycje startu w wyborach, naradziłam się z moimi współpracownikami. Proszę sobie wyobrazić, że cały zarząd zdecydował, że to jest dla mnie właściwa ścieżka. Ja nie porzucam PAH, pozostanę nadal prezesem i nie będę pobierała wynagrodzenia. Liczę przy tym na dalszą, ścisłą współpracę gdy dostanę się do Brukseli. Poza tym nikt nie jest wieczny i pora już zacząć myśleć o tym, kto po mnie poprowadzi organizację. Będzie czas by to przygotować.

Jak bliscy zareagowali na wieść, ze Pani zamierza kandydować?
Jeżeli chodzi o rodzinę, to mam tylko brata. Mieszka na Śląsku jest już na emeryturze i wspiera mnie w tym co robię.

Przekonanych nie ma co przekonywać. Co Pani ma do powiedzenia osobom, które nie myślały, żeby na Panią głosować?
Przede wszystkim apeluję, żeby po prostu iść na wybory. Im więcej nas zagłosuje, tym mniej wynik wyborczy będzie zniekształcony. Pragnę też podkreślić, że osoby, które kandydują i to co sobą osobiście reprezentują jest ważniejsze niż cała kampanijna otoczka czy wyborcze hasła.

Przemawia Pani do rozsądku w chwili gdy największe emocje wzbudza tęczowa aureola Matki Boskiej?
Niestety taka jest fatalna retoryka wyborów. To wyszukiwanie tematów zastępczych. Nawiasem mówiąc, mnie - osoby wierzącej - ta tęcza zupełnie nie razi, choć zdaję sobie sprawę, jak delikatna jest to kwestia. Ja trwam przy kościele otwartym, kościele papieża Franciszka. Świat nie jest ani dobry, ani zły, jest taki, jaki sami go tworzymy.

Rozmawiał Andrzej Zwoliński

Zobacz też
Janina Ochojska o chorobie: Wiedziałam, że ta informacja prędzej czy później wypłynie. Przez 3 lata się nie badałam

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Janina Ochojska: Wielka fala uchodźców dopiero przed nami - Gazeta Wrocławska

Komentarze 71

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

E
Emma
Ochojska to takie samo dno jak cala KE. Daj sobie spokoj stara babo 64 letnia. Jestes takim samym szkodnikiem jak cala KE.
3x NIE
ochotnie przyjmie i 100 milionów emigrantów ekonomicznych na zasiłki 500+, bo jest taka cywilizowana jak po schetyna i tusek. Przeciez to nie oni będaą z nimi mieszkać w kamienicach. Pani ochojska juz liczy te wory forsy z europarlamentu, które se zarobi - mały człeczek z niej w końcu wyszedł, tusek i schetyna jej idole. Mam nadzieję ,że ją ludzie pogonia , jak tuska i schetynę.
t
tt
Czy pani zapomniała że PO chciało upadku Polski i przyjecie tu emigrantów?
Oni by tu nie przejeżdżali gdyby Merkel nie wysłała im zaproszenia
My musimy ściągnąć rodziny zesłanych na Sybir i Kazachstanu.
PO to dno i sługusy Niemiec
s
syk
zmienić myślenie i zająć się potrzebującymi pmocy ludźmi w swoim kraju...
w
w
Z zasady nie głosuję na kandydatów przywiezionych w teczce.
g
gość
KE Koryto Europejskie! Pieniądz i władza uderzają do głowy jak dobry
szampan!
n
normalny
czyli działaczka POlityczna! Szanuję za pracę w fundacji ale wyszło szydło z worka...
N
Noblista Lech
ochojską w wyPOrach na królową afryka!!
J
Jozek gnijaca watroba
"Tylko nie mów nikomu ".
a
a
Litości co p. tutaj we Wrocławiu robi jest p. typowa przywiezioną w teczce PZPR-PO.
G
Gość
Jak tej kobiecie się to nie podoba i brakuje jej tych 100tys afrykancow w Polsce to mam lepszy pomysł:
skoro zajmuje się budowaniem studni w Sudanie to niech startuje w wyborach w Sudanie!
A Polsce niech da spokój ze swoimi chorymi poglądami.
D
Dw
Jak można głosować na ANTYPOLSKA "partię" ? Mózgów nie macie Lewaczki ???
t
tete
Ano po to, aby biała rasa przestała się rozmnażać. Już teraz bezpłodność i nowotwory gnębią głównie białych, widać jak bardzo dla kogoś lub czegoś tam biali są niebezpieczni. Ich miejsce mają zająć kolorowi
G
Gość
silnik,kompresor,procesor,telefon,blender,rower,żarówkę, itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.itd.
w
waw
Tam jest podobna kultura, ziemi dużo, kraje niebiedne aż tak bardzo.
Wróć na i.pl Portal i.pl