Jan Sikorski: Wygrywanie dziś w pucharach skraca nam drogę do nich w następnych latach. To jest kluczowe w kontekście rozwoju [ROZMOWA]

Michał Perzanowski
Michał Perzanowski
Karolina Misztal
W pierwszej części rozmowy z Janem Sikorskim poruszyliśmy wątki Lecha Poznań w rywalizacji z Karabachem Agdam oraz pieczołowite liczenie małych punkcików do rankingu UEFA. Dziś specjalista od europejskich rankingów i pucharów wyjaśni, dlaczego wygrywanie Lechii lub Pogoni może być kluczowe dla innego polskiego zespołu w pucharach za 2-3 lata. Doszło również do analizy islandzkich i bułgarskich rywali.

Michał Perzanowski, GOL24.pl: - Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk trafiły na zespoły kompletnie anonimowe. Ale to właśnie takie drużyny sprawiają polskim klubom największe zagrożenie. Jakich szans upatrujemy w starciu z nimi?

Jan Sikorski, rankinguefa.pl: - KR Reykjavik znajduje się obecnie w środku sezonu, bo na Islandii rozgrywają ligę systemem wiosna-jesień. Po przerwie na mecze reprezentacji polscy zawodnicy wyjechali na urlopy, a rywale Pogoni wrócili do ligowego grania. W ostatnich tygodniach grali z czołówką ligi i nie poszło im za dobrze, więc możemy sądzić, że mają właśnie obniżkę formy. W defensywie dopadło ich kilka kontuzji, które wykluczają kluczowych piłkarzy na kilka tygodni, a nawet miesięcy. Są lekko rozbici i mają swoje kłopoty. Myślę, że dla Pogoni nie powinni być problemem w takich okolicznościach.

- Ale Pogoń nie wygrała jeszcze meczu w europejskich pucharach.

- No właśnie, duży kłopot może leżeć w kwestii mentalnej. Oceniając jednak potencjał zespołu z Reykjaviku, to Pogoń przy normalnym spotkaniu i braku rażących błędów, to powinna dać sobie radę. Trzeba jeszcze przed rewanżem na wyjeździe załatwić sprawę awansu.

- Na niekorzyść Pogoni może działać fakt, że nie przeprowadzili żadnych transferów. Rok temu dwumecz z NK Osijekiem zaprzepaścili przez brak klasycznego napastnika. Nie zdobyli bramki, mieli trudności z kreowaniem sytuacji dla Luki Zahovicia. Minął rok i nie wyciągnęli z tego wniosków.

- We wtorek podpisany został Pontus Almqvist. Wypożyczony Szwed został zgłoszony do I rundy eliminacji, ale przez brak udziału w obozie przygotowawczym w dwumeczu z Reykjavikiem na pewno nie wystąpi. Poza tym, można zwrócić też uwagę na brak osłabień tego zespołu. Kacper Kozłowski odszedł już zimą i praktycznie całą wiosnę zespół ten grał jednym systemem. Gole po stałych fragmentach strzelał Kamil Drygas, wkład w trzecie miejsce Kamila Grosickiego również jest nieoceniony. Martwi skuteczność Luki Zahovicia, który podobno nawet w sparingach nie wierzy w to, że może być regularnym strzelcem. Mimo wszystko, Pogoń ma solidną kadrę, a cały zespół miał na przestrzeni poprzedniego sezonu kilka kluczowych postaci i z nich korzystał. Pogoni przydałby się napastnik. Nie ma już Parzyszka, Almqvist jest jeszcze niezgłoszony i w dwumeczu z Reykjavikiem zabraknie Kucharczyka, który od biedy grał jako napastnik.

- No właśnie, Kucharczyk ma jeszcze zawieszenie za czasów gry z Legii Warszawa.

- To prawda, jego zawieszenie nadal obowiązuje. Zostały mu trzy spotkania absencji, więc mógłby wzmocnić Portowców dopiero na rewanż drugiej rundy. A jeśli Pogoń odpadnie w pierwszej, to piłkarz wróci do europejskich pucharów minimum za rok. To wielka szkoda, bo Kucharczyk mógłby się bardzo przydać, choćby do szybkich ataków w przypadku dobrego wyniku i taktyce na grę z kontry. Pogoń jest drużyną bardzo ułożoną. To, co ma, powinno w zupełności wystarczyć.

- Lechia trafiła na Akademiję Pandev, która jest ciekawym, ale niepewnym projektem.

- W tym zespole jest dużo niewiadomych. Nie grają systemem wiosna-jesień, a więc tak jak Lechia, przygotowywała się do sezonu poprzez sparingi. Głównie z klubami z Bułgarii. Wiadomo, w sparingach nie należy spoglądać przede wszystkim na wynik, ale styl gry również pozostawia wiele do życzenia. Akademija postawiła sobie za cel wygrać z Lechią przede wszystkim defensywą i taką strategię obierała na sparingi. Bronili się jednak mało skutecznie, bo tracili średnio kilka bramek. Są obecnie słabsi od bułgarskich drużyn, które w pucharach nie grają.

- Czy tam przypadkiem nie ma też problemów z licencją?

- W klubie trwają właśnie pozaboiskowe zawirowania. Są nieoficjalne doniesienia, że w obecnej formie nie są w stanie przetrwać i prawdopodobnie połączą się z innym klubem z tego samego miasta. Władze klubu oczywiście zaprzeczają, bo takie zamieszanie nie jest potrzebne przed europejskimi pucharami. To również może wpłynąć na morale zawodników. Lechia jest faworytem.

- Lechia również nie przeprowadziła wzmocnień. Czy nie chcą zajść daleko w pucharach?

- Jedynym transferem jest ten potwierdzony zimą. Dominik Piła przyjdzie z Chrobrego Głogów, ale czy to jest wzmocnienie na puchary? W przypadku gdańszczan możemy za to mówić o zimowych transferach. Do połowy stycznia zdążyli zakontraktować czterech nowych graczy. Na Pomorzu mogli po prostu stwierdzić, że czas na pucharowe wzmocnienia był w zimie. Wiosną z kolei należało stabilizować kadrę i formę.

- Przedłużono też kontrakt z Dusanem Kuciakiem.

- Kuciak zawsze zapewnia jakość w bramce, ale to na pewno nie jest informacja, którą kibice chcieliby usłyszeć. O bramkarza nie należy się martwić. Na pewno skrzydłowy i środkowy pomocnik to pozycje do obsadzenia na już. Potencjalni nowi piłkarze powinni wejść do zespołu, odpuścić pierwszą rundę, wejść do drużyny i być już gotowi na drugą. O ile ona nastąpi.

- W przypadku Lechii kibice z pewnością obserwują temat ewentualnego przejęcia klubu przez Saudyjczyków. A raczej spoglądają na sprawę z niepewnością, aby nie powtórzył się casus Wisły Kraków i Vanny Ly.

- I właśnie z tego powodu mogą też się blokować transfery. Włodarze czekają na domniemany zastrzyk gotówki. Tylko zespół nie osiągnie wyników zbliżonych do poprzedniego sezonu, jeśli nie zacznie się w nim dokonywać postępu. Zwlekanie działa podwójnie na niekorzyść – osłabia zespół przed pucharami i sprawia, że drużyna będzie przewidywalna w lidze. Z krótką kadrą może w pewnym momencie też nadejść kryzys formy.

- Lech Poznań ma za sobą optymistyczny start w rozgrywkach. Po wygranej mistrz Polski doliczył do rankingu krajowego punkt dzielony na liczbę naszych drużyn w pucharach. Daje nam to zawrotne 0,250 pkt. Lechia i Pogoń mają prostsze zadanie i możemy być w czwartek mocniejsi o 0,500 pkt. Czy to nie w tych zespołach powinniśmy upatrywać nadziei na awans w europejskich tabelach?

- W pierwszym tygodniu liczyliśmy na skuteczność polskich drużyn w formacie 3/3, czyli trzy zwycięstwa na trzy możliwe spotkania. Największą obawę mieliśmy o Kolejorza, ale teraz jesteśmy spokojni. Prawda jest taka, że wygrywanie w pierwszy rundach jest kluczowe, bo powoduje największy wzrost tego współczynnika. W późniejszej fazie rozgrywek, przez to, że nas tam nie ma, to inne kraje nas gonią. Zwycięstwo we wszystkich dwumeczach daje nam obecnie 1,50 punktu do rankingu. To niemal tyle, co gromadziliśmy sezon po sezonie w latach 2017-2019.

- Jak w ogóle wyglądają nastroje kibiców z całej Polski? Czy możemy liczyć na solidarność między różnymi klubami?

- Tendencja się odwraca. Jeszcze do niedawna kibice z Krakowa, Wrocławia i Poznania kibicowali przeciwnikom Legii w europejskich pucharach. W mediach społecznościowych ustawiali sobie herby Dundalk czy Dudelange na zdjęciach profilowych. Wiadomo, są ludzie, którzy nigdy nie będą życzyć dobrze Legii lub Lechowi i Pogoni. Ogólna świadomość ulega jednak poprawie. Kibice zdają sobie sprawę, że wspieranie grających drużyn w pucharach to szansa na rozpoczynanie rozgrywek na ich dalszych etapach i większe pieniądze do ligi.

- W teorii sukcesy dużych pomagają tym mniejszym, jak choćby w rankingu UEFA.

- Na najlepszych drużynach opiera się podstawowy współczynnik. Jeśli zespół przez pięć lat nie grał w Europie, to posiada 20% krajowego współczynnika. Im lepiej radzą sobie regularnie grające tam Legia i Lech, tym na łatwiejszych rywali trafiają zespoły bez doświadczenia w pucharach. Każde małe zwycięstwo, czy to Lechii, czy Pogoni, czy Lecha, jest kluczowe dla polskiej piłki. Dzięki regularnym występom ta droga znacznie się skraca, a przeszkody na niej są znacznie przyjemniejsze do pokonania.

- A od 2008 roku, odkąd prowadzisz bloga, w jakim stopniu zmieniły się opinie na temat kibicowaniu tej jednej drużynie, która zazwyczaj zachodzi dalej od reszty?

- Coraz więcej pojawia się osób, które wiedzą, że może się to przysłużyć każdemu. Dlatego dziś nie jest to już nic szczególnego, gdy osoby z innych regionów pytają mnie o ewentualny awans drużyny, której w lidze szczególnie nie lubią. Podczas wrzucania neutralnych wpisów niestety często dochodzi do dyskusji, które najczęściej wyciszam. Powiedzmy jednak, że na jednego frustrata pojawi się trzech fanów, którzy próbują uświadamiać i łagodzić konflikty.

LIGA KONFERENCJI w GOL24

Trzy polskie drużyny już na początku lipca rozpoczną grę w eliminacjach europejskich pucharów. Wyjątkiem jest Raków Częstochowa, który jako wicemistrz zmagania zacznie w drugiej połowie miesiąca. Jak zmieniły się kadry naszych pucharowiczów? Sprawdźcie, kto odszedł, a kto przyszedł do Lecha, Rakowa, Pogoni oraz Lechii.

Transfery Lecha, Rakowa, Pogoni i Lechii. Kogo pozyskały eki...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24