Jan Dopierała: Kasjerka ma określone tempo skanowania

mo (AIP)
Każdy długi weekend i okres przedświąteczny to czas potężnego napięcia w sklepach. Polacy lekko wariują, robią zakupy jakby spodziewali się wojny.
Każdy długi weekend i okres przedświąteczny to czas potężnego napięcia w sklepach. Polacy lekko wariują, robią zakupy jakby spodziewali się wojny. Wojciech Oksztol
W każdej sieci handlowej kasjerka ma określone tempo skanowania. To zwykle 24-27 produktów na minutę. Jeśli nie wyrabia tej normy, opisanej w regulaminie pracy, grozi jej utrata premii. Złość trudnego klienta grozi jej zawsze - mówi Jan Dopierała, sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”, współtwórca obywatelskiego projektu ustawy, ograniczającej handel w niedziele.

W tym roku kilka sieci handlowych, np. Tesco, Lidl czy Biedronka, podniosło pensje pracownikom. Czy kasjerki, bo to jednak kobiety w tym fachu dominują, są zadowolone?

Wynagrodzenia lekko poszły w górę, ale - nie zapominajmy - z bardzo niskiego poziomu. W tej profesji trudno mówić o wielkim zadowoleniu; to nadal bardzo stresująca i niewdzięczna praca. Oczekiwania pracodawców i klientów wobec kasjerek są duże, normy pracy wyśrubowane. Sprostanie temu wszystkiego za niecałe 2 tysiące złotych „na rękę” trudno nazwać satysfakcjonującą sytuacją.

Tak zwani trudni klienci to tylko sklepowa legenda?

Niestety, nie. Każdy długi weekend i okres przedświąteczny to czas potężnego napięcia w sklepach. Polacy lekko wariują, robią zakupy jakby spodziewali się wojny. Stoją potem w kolejkach do kas, denerwują się, nierzadko wyżywają się na kasjerkach. Przeciętny klient nie myśli o tym, że kasjerka musi wyrobić normę skanowania. Aby zeskanować wspomniane 24 produkty w ciągu minuty często przesuwa zakupy już obsłużonego klienta, by zrobić miejsce kolejnym towarom. Klient podnosi krzyk: „Co mi tu pani pcha?!” „Zgniotła mi pani pomidory!”. I już awantura gotowa... W Bydgoszczy, w jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych klient uderzył kasjerkę w głowę. Znam ten przypadek. Kobieta przez trzy miesiące chodziła potem w kołnierzu ortopedycznym. W Katowicach, w centrum handlowym „Silesia” klient niezadowolony z powodu zamkniętej kasy zaczął strzelać. Używał ostrej amunicji. To, oczywiście, skrajne przypadki trudnych klientów. Obrazują jednak, do jakiego napięcia może dochodzić.

"Ona tańczy dla mnie" niedługo przekroczy 100 mln wyświetleń na YouTube (wideo)

Znam historię byłej już pracownicy popularnej sieciowej drogerii. Pracowała przy kasie. Poniosła konsekwencje dyscyplinarne, bo pytała klienta „Czy zapakować zakupy?” zamiast „Czy zapakować zakupy do reklamówki?”. Trafiła na wyjątkowo wrednych przełożonych?

Niekoniecznie. Każda sieć handlowa ma ściśle określone, nierzadko opracowane w formie broszur, standardy obsługi klientów. Kasjerka w określonej kolejności ma mówić „Dzień dobry”, „Czy zapakować...”, „Dziękuję”, Do widzenia” i tak dalej. Niektórzy sprzedawcy zobowiązani są też do tak zwanej sprzedaży aktywnej. Klient zapłacił już za zakupy, a ekspedientka zobowiązana jest jeszcze zapytać, czy nie kupi dodatkowo tego czy owego. Nawet, jeśli klient płacąc, mówi wyraźnie „Dziękuję, to wszystko. Proszę mi niczego nie proponować”. Ona proponuje, bo musi. On się denerwuje... Naruszanie standardów obsługi klienta, podobnie jak niewyrabianie norm czasowych, naraża pracownika handlu na obcięcie premii. Udokumentowane trzy błędy - na zwolnienie z pracy. Z tego przeciętny klient sklepu raczej nie zdaje sobie sprawy. Podobnie jak nie zastanawia się nawet nad tym, jakie są fizyczne aspekty pracy kasjera.

Jan Dopierała sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”, współtwórca obywatelskiego projektu ustawy, ograniczającej handel w n
Jan Dopierała sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”, współtwórca obywatelskiego projektu ustawy, ograniczającej handel w niedziele. Archiwum

To raczej widać gołym okiem. Z jednej strony, praca siedząca. Z drugiej, pewnie wysiadają kasjerkom ręce i barki od przerzucania towarów...

Zgadza się. Jeśli tymi 24 towarami, które w ciągu minuty ma zeskanować kasjerka, będą 24 opakowania cukru, to kobieta przerzuci 24 kilogramy. To znów skrajny przykład, ale prawdopodobny. Mało kto z klientów wie natomiast, jak cierpią oczy kasjerek po latach pracy. Przecież godzinami wpatrują się w wyświetlacze. Tymczasem pracodawcy odmawiają im dopłat do zakupu okularów. Takie dodatki należą się każdemu innemu pracownikowi, który przez określoną liczbę godzin dziennie pracuje przy monitorze. Kasjerce się nie należą, bo „przecież wyświetlacz to nie monitor komputera”. Tymczasem wzrok psuje się tak samo.

Sieci handlowe „Piotr i Paweł” oraz Tesco chcą, by klienci sami skanowali sobie zakupy. Kończą testowanie systemów skanujących, zapowiadają wprowadzenie ich w najbliższej przyszłości. Związki zawodowe będą bić na alarm w obronie zwalnianych kasjerek?

Z pewnymi zmianami technologicznymi nie ma co dyskutować. Byłem w takim pilotażowym sklepie, w którym kasjerki zepchnięto do roli kontrolerów. Klienci sami skanowali zakupy, one tylko obserwowały i doraźnie kontrolowały. Myślę, że za kilka lat nawet nie będziemy się zastanawiali nad tym, czy to dobre, czy złe rozwiązanie. Po prostu stanie się częścią sklepowego życia. Dziś budzi zainteresowanie i obawy, jak każda nowość. W przyszłości może stać się normą. Proszę przypomnieć sobie, jak 20 lat temu reagowaliśmy na pierwsze supermarkety. Ludzie ze wsi i małych miasteczek jeździli na wycieczki, by oglądać „te dziwa”. Prognozowano śmierć małego handlu. Dziś nikt się tym wielkopowierzchniowym sklepom nie dziwi.

Rozumiem, że jest Pan pogodzony z wizją automatyzacji handlu?

W jakimś sensie tak. W Wiedniu oglądałem tzw. magazyn centralny sieci sklepów Billa. Pracowały tam prawie wyłącznie automaty. U góry specjalne wózki same zdejmowały towary z palet. Jedyne prace ręczne, na dolnym poziomie, wiązały się z załadunkiem niektórych produktów. I robili to Polacy.

Klienci będą zadowoleni z samodzielnego skanowania cen? Może zaczną się narzekania na sklepy, że przerzucają pracę na kupujących? Może ktoś zaprotestuje przeciwko odhumanizowaniu handlu?

Może. Do każdej nowości klient musi się przyzwyczaić. Jeśli przywyknie i odnajdzie się w zautomatyzowanym sklepie, protestować nie będzie.

Bądź na bieżąco. Współczesna.pl to aktualne informacje z woj. podlaskiego i części woj. warmińsko-mazurskiego. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Jan Dopierała: Kasjerka ma określone tempo skanowania - Gazeta Współczesna

Komentarze 27

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Y
Yreck
W dniu 30.11.2016 o 11:01, mietek napisał:

Zależy gdzie.....We Włoszech, Hiszpanii czy Francji Kasjerki skanują 4 razy wolniej...... i dostają 4razy Więcej wypłaty.Wiem bo czasem jak za długo posiedzę w domu i pojadę na Zachód to krew mnie zalewa że tak wolno im idzie. Ale na południu UE nikt sie tak nie śpieszy jak Polaczki Cebulaczki wyprówajacy za grosze flaki

Ostatnio w Milano staliśmy z kumplem przy kasie komentując wolną obsługę (reszta Klientów spokojnie stała)......a Kasjerka do Nas woła....Witam Rodaków ....czas się przyzwyczaić do pracy tu we Włoszech.

h
henio
W dniu 15.11.2016 o 11:44, Kosmitka napisał:

Czy Szanowna Ziemianka może podać nazwę tej ustawy?

Tak Klient ma w trakcie zakupów sumować towary.....jak nie ma odliczonej kwoty ....to zgodnie z ustawą rekwiruje się je a Klienta osadza w Kozie za Sklepem

k
klient
W dniu 13.11.2016 o 14:55, Gość napisał:

Przykład z tym cukrem to trochę nie trafiony, kasjerka może zeskanować jeden i wprowdzić ręcznie ilość sztuk. Wprowadzenie samodzielnego skanowania to będzie wprowadzać wiele problemów, np. czy będzie można wycofać zakupiony towar, jeżeli się ktoś rozmyśli, lub wyjdzie mu że nie ma wystarczająco pieniędzy. Przy kasie można zrezygnować, zwrócić, czy wymienić na inny towar.Ciekawe jakie tempo mają określone w Biedronkach, jakoś tam się nie przejmują tym tempem. A klienci to się tacy trafiają że brak słów. kasjerka zeskanuje, towar leży na ladzie, a on szuka portfela, później wygrzebuje drobne dla kasjerki, chowa portfel i dopiero zaczyna pakować zakupy, a kolejka stoi i czeka. A kasjerki same proszą o te drobne, znczy się że za bardzo im się nie spieszy ze skanowaniem.

Szybkie Skanowanie Psu na budę.....  Bo jak Kasjerka jest za szybka to Klient ma za moment góre rozsypujących się produktów których nie jest w stanie ułozyć w torbie. I całe te misterne szybkie kasowanie za moment STOI....bo klient opóźnia proces na układanie, przekładanie, zbieranie itp.

 

Ale jak Szefostwo to Idioci ....to Nic nie zrobisz

m
mietek

Zależy gdzie.....We Włoszech, Hiszpanii czy Francji Kasjerki skanują 4 razy wolniej...... i dostają 4razy Więcej wypłaty.

Wiem bo czasem jak za długo posiedzę w domu i pojadę na Zachód to krew mnie zalewa że tak wolno im idzie. Ale na południu UE nikt sie tak nie śpieszy jak Polaczki Cebulaczki wyprówajacy za grosze flaki

B
Belzebub
W dniu 15.11.2016 o 11:44, Kosmitka napisał:

Czy Szanowna Ziemianka może podać nazwę tej ustawy?

art. 535 Kodeksu cywilnego

K
Kosmitka
W dniu 15.11.2016 o 10:03, Oda napisał:

A myslisz, ze o te drobne to prosza dla tego ze im sie nie spieszy? Prosza zeby miec czym wydac nastepnej osobie. Chociaz w mysl ustawy to klient ma obowiązek miec odliczona kwote na zakupy.

 

Czy Szanowna Ziemianka może podać nazwę tej ustawy?

O
Oda
W dniu 13.11.2016 o 14:55, Gość napisał:

Przykład z tym cukrem to trochę nie trafiony, kasjerka może zeskanować jeden i wprowdzić ręcznie ilość sztuk. Wprowadzenie samodzielnego skanowania to będzie wprowadzać wiele problemów, np. czy będzie można wycofać zakupiony towar, jeżeli się ktoś rozmyśli, lub wyjdzie mu że nie ma wystarczająco pieniędzy. Przy kasie można zrezygnować, zwrócić, czy wymienić na inny towar.Ciekawe jakie tempo mają określone w Biedronkach, jakoś tam się nie przejmują tym tempem. A klienci to się tacy trafiają że brak słów. kasjerka zeskanuje, towar leży na ladzie, a on szuka portfela, później wygrzebuje drobne dla kasjerki, chowa portfel i dopiero zaczyna pakować zakupy, a kolejka stoi i czeka. A kasjerki same proszą o te drobne, znczy się że za bardzo im się nie spieszy ze skanowaniem.


A myslisz, ze o te drobne to prosza dla tego ze im sie nie spieszy? Prosza zeby miec czym wydac nastepnej osobie. Chociaz w mysl ustawy to klient ma obowiązek miec odliczona kwote na zakupy.
A
AAA

za tyle samo pieniążków ratownicy medyczni, piel i położne odpowiadają za ŻYCIE I ZDROWIE pacjentów i nie, ich praca w ogóle nie stresuje...

b
biedroneczka
W dniu 13.11.2016 o 14:55, Gość napisał:

Przykład z tym cukrem to trochę nie trafiony, kasjerka może zeskanować jeden i wprowdzić ręcznie ilość sztuk. Wprowadzenie samodzielnego skanowania to będzie wprowadzać wiele problemów, np. czy będzie można wycofać zakupiony towar, jeżeli się ktoś rozmyśli, lub wyjdzie mu że nie ma wystarczająco pieniędzy. Przy kasie można zrezygnować, zwrócić, czy wymienić na inny towar.Ciekawe jakie tempo mają określone w Biedronkach, jakoś tam się nie przejmują tym tempem. A klienci to się tacy trafiają że brak słów. kasjerka zeskanuje, towar leży na ladzie, a on szuka portfela, później wygrzebuje drobne dla kasjerki, chowa portfel i dopiero zaczyna pakować zakupy, a kolejka stoi i czeka. A kasjerki same proszą o te drobne, znczy się że za bardzo im się nie spieszy ze skanowaniem.


Widać, że bladego pojęcia nie masz o pracy kasjerow, m.in. właśnie w Biedronce. Tempo im wyższe, tym lepsze. Jako kasjerka z kilkuletnim stażem kwestionuję całą Twoją wypowiedź.
K
Kosmitka

 

Przeciętny klient nie myśli o tym, że kasjerka musi wyrobić normę skanowania. 

 

I słusznie.

To sklep ma być dla klienta, a nie odwrotnie.

 

Kosmici uważają, że klienci nie powinni dać się ogłupiać przez właścicieli sieci.

Wyrobienie wymyślonej normy dla kasjerki oznacza narzucenie klientowi prędkości przekładania zakupów do wózka i płacenia za nie.

Oznacza to, że właściciele sieci zaczynają traktować klientów jak niewolników.

I jeżeli klienci pozwolą im na to, to się staną niczym innym tylko niewolnikami i ludzką maszynką do  nabijania dla nich kasy.

 

Kosmici wkładają towary do wózka w tempie wygodnym dla Kosmitów i nie mają zamiaru tego zmieniać.

N
Neska
Ale nowość odkryliście !!! To było od zawsze od kiedy powstały sklepy wielkopowierzchniowe... a co do wypłaty... ja mam ponad 2000zł nie wszystkie firmy to złodzieje.
G
Gość

.owate od nowego roku będą paragony drukować "bez nazw "towarow- tylko cenę. Brawo ,brawo wy.

P
Pan Kasjer

Niecałe 2 tysiące? Ja na kasie  zarabiam około 1200 na rękę. 

k
klient
ale do bani !!!!
z
zosia
Bardzo trafiony artykuł ...ostatnio trafiłam do Białegostoku i byłam na zakupach w Bi1 ....tam to dopiero szybko robi się zakupy w kilometrowych kolejkach przy trzech otwartych kasach na cały sklep :)
Wróć na i.pl Portal i.pl