Jakub Rzeźniczak: Dla trenera każdy mecz to wojna

Konrad Kryczka
Jakub Rzeźniczak w walce o piłkę z piłkarzami Lechii
Jakub Rzeźniczak w walce o piłkę z piłkarzami Lechii Szymon Starnawski/Polska Press
- Mamy za sobą otwarty mecz, widowisko, w którym obie drużyny bardziej skupiały się na ataku niż obronie. Dla kibiców było to pewnie fajne, ale dla trenera i obrońców już niekoniecznie. Po czerwonej kartce dla Ariela trudniej było nam wykreować sobie jakąś okazję, choć w samej końcówce mogliśmy zdobyć bramkę na 2:1 i zakończyć mecz happy endem - powiedział po meczu z Lechią Gdańsk kapitan Legii Warszawa, Jakub Rzeźniczak.

Po takim meczu pozostaje niedosyt, czy może po prostu szanujecie ten remis?
Każdy punkt należy szanować, bo każdy z nich może być bardzo ważny w końcowym rozrachunku. Mamy za sobą otwarty mecz, widowisko, w którym obie drużyny bardziej skupiały się na ataku niż obronie. Dla kibiców było to pewnie fajne, ale dla trenera i obrońców już niekoniecznie. Po czerwonej kartce dla Ariela trudniej było nam wykreować sobie jakąś okazję, choć w samej końcówce mogliśmy zdobyć bramkę na 2:1 i zakończyć mecz happy endem. To jednak, niestety, nam się nie udało.

Oprócz bramek obijane były dzisiaj słupki i poprzeczka. Pamiętasz, kiedy ostatnio graliście tak zwariowany mecz?
Pamiętam. To była wygrana ze Śląskiem 4:3, tylko wtedy drużyny wykorzystywały swoje sytuacje.

W defensywie nie było za dużo chaosu?
Wydaje mi się, że po prostu odpowiednio nie zabezpieczaliśmy swoich ataków. Często bywało tak, że w środku była dziura, z tyłu zostawaliśmy tylko ja z Michałem, a rywale szli w czterech. Tak nie powinno być i z pewnością to musimy poprawić. Wiadomo, u siebie chcemy grać ofensywnie, przyjemnie dla oczu kibiców, ale przede wszystkim nasza gra musi być jednak efektywna.

Wasza gra obronna z pewnością nie spodobałaby się waszemu byłemu trenerowi, Henningowi Bergowi.
Tak, ale nie będę go porównywał z obecnym trenerem, bo to dwa różne typy szkoleniowców. Trener Czerczesow chce, żebyśmy grali ofensywnie, choć pewnie nie aż tak jak przeciwko Lechii. Chyba za bardzo wzięliśmy sobie do serca słowa o ofensywnym nastawieniu. Za trenera Berga graliśmy natomiast bardziej defensywnie i czekaliśmy na błąd rywali. Można więc powiedzieć, że obaj szkoleniowcy są swoimi przeciwieństwami.

Nie za dużo ryzykujecie taką grą do przodu?
Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Myślę, że ryzyko jest wkalkulowane w nasz styl gry. Jeżeli jest nas mniej z tyłu, to automatycznie robi się więcej zawodników z przodu, a to daje więcej możliwości w ataku.

To był dla ciebie najlepszy mecz w tym roku?
Spokojnie, to był dopiero mój czwarty mecz w tym roku. W tym sezonie miałem już gorsze i lepsze chwile. Skupiam się na każdym kolejnym meczu, ale najważniejsze dla mnie są i tak cele drużynowe, o czym już parokrotnie wspominałem.

Te ostatnie miesiące mocno cię zmieniły?
Doświadczenia życiowe zmieniają każdego człowieka. Z tego, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, wyciągnąłem wnioski, które powinny wpłynąć pozytywnie na mnie – zarówno jako piłkarza, jak i człowieka.

W tygodniu czeka was rewanż z Zawiszą. To już chyba tylko formalność.
Dla trenera Czerczesowa każdy mecz to wojna. Nawet sparing ze Zniczem, który rozegraliśmy w przerwie na reprezentację. Mimo wysokiego zwycięstwa w pierwszym meczu nie możemy się rozluźnić przed rewanżem z Zawiszą. Jeżeli przegralibyśmy w Bydgoszczy, to na drugi dzień pisano by o naszej porażce i nikogo by nie interesowało, jak wysoko wygraliśmy pierwsze spotkanie. Jedziemy więc po zwycięstwo i awans do finału pucharu Polski.

notował: Konrad Kryczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24