Jak wykształcona jest nasza władza?

Redakcja
Mateusz Morawiecki jest najlepiej wykształconym dolnośląskim politykiem
Mateusz Morawiecki jest najlepiej wykształconym dolnośląskim politykiem Lucyna Nenow / Polska Press
Sprawdziliśmy, jak wykształcona jest nasza władza. Niektórzy politycy mogą poszczycić się nie tylko błyskotliwą karierą, lecz także świetnym wykształceniem. Inni wolą nie przyznawać się, jaką szkołę kończyli, bo chcieliby mieć choć magistra.

Logik, prawnik, fizyk, polonista, kulturoznawca, historyk, lekarz, czy ekonomista - to tylko niektóre tytuły, którymi mogą się poszczycić nasi politycy. Czy faktycznie to odpowiednie wykształcenie jest najważniejsze w politycznej karierze? Śledząc biografie ważnych osób z naszego regionu, które zajmują teraz czołowe stanowiska w rządzie czy samorządzie, można odnieść wrażenie, że niezupełnie.

Morawiecki prymusem

W składzie rządu Beaty Szydło jest aż sześciu ministrów z Dolnego Śląska. Są to: Dawid Jackiewicz, Anna Zalewska, Elżbieta Witek, Beata Kempa, Adam Lipiński i Mateusz Morawiecki. Ten ostatni może pochwalić się najlepszym wykształceniem, którego zapewne może pozazdrościć mu niejeden minister. Morawiecki jest absolwentem historii na Uniwersytecie Wrocławskim, studiów Business Administration na Politechnice Wrocławskiej i Central Connecticut State University oraz magisterskich studiów MBA na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Odbył także podyplomowe studia z zakresu prawa europejskiego i ekonomiki integracji gospodarczej na Uniwersytecie w Hamburgu, ukończył studia z zakresu prawa międzynarodowego, prawa europejskiego, integracji gospodarczej i walutowej na Uniwersytecie w Bazylei.

Beata Kempa, szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów często, w swoich wypowiedziach, powoływała się na prawnicze wykształcenie, ale tak naprawdę skończyła administrację - na Wydziale Prawa Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Adam Lipiński, który jest ministrem ds. kontaktów z parlamentem w Kancelarii Premiera i jednocześnie szefem PiS-u na Dolnym Śląsku, ukończył Wydział Gospodarki Narodowej na Akademia Ekonomicznej we Wrocławiu. Elżbieta Witek, szef gabinetu politycznego premiera jest magistrem historii. Skończyła także studia podyplomowe z wiedzy o Unii Europejskiej. Anna Zalewska, która jest ministrem edukacji narodowej, skończyła na wrocławskim uniwersytecie filologię polską. Minister edukacji może się również pochwalić trzema „podyplomówkami”: z ochrony środowiska, organizacji i zarządzania oświatą oraz nadzoru pedagogicznego.

Dawid Jackiewicz, minister skarbu skończył nauki polityczne na Uniwersytecie Wrocławskim.

Posłanka myślała, że ma wyższe wykształcenie

Niektórzy politycy wolą nie mówić głośno, jaką szkołę skończyli, inni wręcz koloryzują rzeczywistość, nie patrząc konsekwencje. Na początku tego roku po tym, jak mandat poselski wywalczyła Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) wyszło na jaw, że w 2014 roku w czasie walki z Rafałem Dutkiewiczem o fotel prezydenta Wrocławia, podała nieprawdziwą informację o swoim wykształceniu. W dokumentach Państwowej Komisji Wyborczej określała je jako wyższe. Także w 2015 roku, gdy jako liderka listy Prawa i Sprawiedliwości Stachowiak-Różecka startowała w wyborach do Sejmu, pisała o sobie, że „ukończyła resocjalizację na Uniwersytecie Wrocławskim”. Dopiero po wyborach, na oficjalnej stronie Sejmu pojawiła się informacja, że posłanka ma tylko wykształcenie średnie ogólne. Ukończyła liceum w Świebodzinie.

- Nie miałam zamiaru kłamać i oszukiwać. Po prostu byłam przekonana, że gdy uzyskałam tzw. absolutorium, zaliczyłam wszystkie egzaminy, ale nie obroniłam pracy magisterskiej, mogę uważać, że mam wyższe wykształcenie - tak tłumaczyła zamieszanie ze swoim wykształceniem Mirosława Stachowiak-Różecka.

Przedstawiciele Uniwersytetu Wrocławskiego nie mieli jednak wątpliwości, że posłanka, w żadnym przypadku, nie może mówić o wyższym wykształceniu.

Na 34 parlamentarzystów z Dolnego Śląska tylko czwórka nie ma wyższego wykształcenia. Obok Mirosławy Stachowiak-Różeckiej są to: Robert Winnicki, Przemysław Czarnecki i Krzysztof Mieszkowski. Przed parlamentarnymi wyborami informacja o tym, że Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego, ukończył kulturoznawstwo na Uniwersytecie Wrocławskim wielokrotnie w oficjalnych materiałach podawała Nowoczesna, z której list wszedł do Sejmu. Takie informacje można było znaleźć m.in. na oficjalnej stronie ugrupowania, jak i na profilu Nowoczesnej na Facebooku. Już po wyborach na sejmowej stronie pojawia się informacja, że Mieszkowski ma tylko średnie wykształcenie. Sam zainteresowany tłumaczył, że nigdy nikogo nie przekonywał, że jest inaczej, a przedstawiciele partii informowali o nieporozumieniu.

Wśród naszych parlamentarzystów jest dwóch profesorów i dwóch doktorów. Alicja Chybicka jest doktorem habilitowanym na Akademii Medycznej - specjalizacja pediatria. Marusz Orion-Jędrysek jest doktorem habilitowanym z geologii izotopowej, Robert Kropiwnicki doktorem nauk prawnych, a Kornel Morawiecki doktorem fizyki.

Wszyscy dolnośląscy senatorowie mają wyższe wykształcenie. W tym gronie znaleźli się lekarze (Rafał Ślusarz, Dorota Czudowska), ekonomista (Krzysztof Mróz), prawnik (Wiesław Kilian), nauczyciel historii (Aleksander Szwed), socjolog (Jarosław Duda) i kulturoznawca (Barbara Zdrojewska). Ten sam kierunek skończył mąż Barbary Zdrojewsiej, europoseł i były prezydent Wrocławia, Bogdan Zdrojewski. Jeden z liderów Platformy obywatelskiej skończył również filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim. Zdrojewski uczył się również w Technikum Fotograficznym, ale ze względu na rozpoczęcie studiów szkoły nie skończył. Pasja do fotografii została mu jednak do dziś.

Samorządowcy mają różne talenty

Rafał Dutkiewicz, który od 14 lat pełni funkcję prezydenta Wrocławia, jest absolwentem Politechniki Wrocławskiej. Uzyskał tytuł doktora z logiki formalnej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Prezydent tłumaczył kiedyś na łamach naszej gazety, że o jego wykształceniu zdecydował przede wszystkim książę Radziwiłł, który w XIX wieku wytyczył kolej w Wielkopolsce.

- Znacznie bliżej było mi na studia do Wrocławia niż do Poznania - tłumaczył prezydent. A jak to się stało, że zrobił doktorat na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim?

- Byłem poszukiwany. Poszedłem do dziekana Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej, siostry prof. Zdybickiej, powiedziałem jej, że we Wrocławiu mnie zamkną, mam dużo czasu i chętnie napisałbym doktorat. A ona mnie się pyta: - Z czego napisałby pan doktorat? Posłużyłem się najbardziej obcym słowem, jakie mogło mi przejść przez głowę, i odpowiedziałem, że z metafizyki - opowiadał kilka lat temu prezydent Wrocławia, o tym, w jaki sposób rozpoczął studia w Lublinie.

Absolwentem sławnego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego jest również prezydent Jeleniej Góry, Marcin Zawiła. Skończył tam studia na wydziale humanistycznym.

Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy, jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. W 1996 roku ukończył studia podyplomowe w zakresie zarządzania administracją w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej, natomiast w Bałtyckiej Wyższej Szkole Humanistycznej - podyplomowe studia w zakresie menedżerskiego zarządzania placówką oświatową oraz w zakresie nadzoru pedagogicznego z elementami ewaluacji. Jest też absolwentem Studiów Podyplomowych z Zarządzania Zasobami Ludzkimi i Promocji Jednostek Samorządu Terytorialnego.

Prezydent Lubina, Robert Raczyński - w samorządzie obecny od 1990 roku - z wykształcenia jest historykiem, zresztą lubi o tym wspominać także w rozmowach.

Historykiem z wykształcenia jest również przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, która mieszka we Wrocławiu.

Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha, skończył Akademię Medyczną we Wrocławiu. Jest doktorem kardiologii. I co ciekawe, pomimo tego że jest już od pięciu lat jest prezydentem Wałbrzycha, zawodu lekarza nie porzucił. W tygodniu urzęduje na pl. Magistrackim. W weekendy można go spotkać w szpitalu im. Sokołowskiego. Pełni tam jako lekarz kardiolog 12-godzinne dyżury. Sam o sobie mówi, że jest przede wszystkim lekarzem, kardiologiem, wałbrzyszaninem, a dopiero potem prezydentem. Na samym końcu nazywa siebie politykiem. Udowodnił już także, że można być równocześnie zastępcą dyrektora szpitala ds. medycznych, ordynatorem oddziału kardiologii, pełnomocnikiem zarządu województwa ds. służby zdrowia, prowadzić prywatną praktykę lekarską i do tego nadzorować remont zabytkowej kopalni.

Beata Moskal-Słaniewska to jedyna w gronie naszych samorządowców dziennikarka z wykształcenia. Prezydent Świdnicy jest absolwentką Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zanim została samorządowcem, pracowała w zawodzie - była redaktorem naczelnym „Wiadomości Świdnickich”.

Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego, jest absolwentem zootechniki na Akademii Rolniczej we Wrocławiu, a przedstawiciel rządu w terenie, wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak, jest magistrem ekonomii i politologii.

Marek Migalski, były polityk, znany publicysta i politolog uważa, że akurat różnorodne wykształcenie polskich polityków jest zaletą.

- Kierunek politologia nie służy przygotowaniu przyszłych polityków, tylko osób, które rozumieją politykę. Jeżeli jakieś wykształcenie może pomóc politykowi, to na pewno są to ekonomia i prawo. W Sejmie mamy za mało ekonomistów i prawników, a zdecydowanie zbyt dużo dużo politologów czy nauczycieli - przyznaje Migalski.

Według europosła Prawa i Sprawiedliwości, który później związanego z partią secesjonistów z PiS - Polska jest najważniejsza - brak wykształcenia jest problemem marginalnym w polskiej polityce. - Warto też pamiętać, że w naszym kraju wielką rolę odegrali właśnie politycy bez wyższego wykształcenia: Lech Wałęsa czy Aleksander Kwaśniewski - dodaje Migalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak wykształcona jest nasza władza? - Gazeta Wrocławska

Komentarze 37

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Aga
Ha, ha po historii można pracować w banku i dorobić się kokosów. Ciekawe dlaczego Pan Morawiecki nie poszedł od razu na politechnikę lub ekonomię ?
...chyba słaby z matematyki był....
J
Januszz4
Ponieważ dominującym wykształceniem jest historia, dlatego władza podejmuje działania w zakresie tematyki na której się zna. To znaczy obchodzenie rocznic i miesięcznic, akademie ku czci, gloryfikowanie różnych bohaterów dla jednych wyklętych, dla innych przeklętych, inicjowanie budowy pomników, organizowanie uroczystości "kupa mięci", itd, itp. Historycy na tym się znają, więc robią to jak umieją. A że umieją średnio, więc średnio im to wychodzi kosztem rzeczywistych problemów gospodarczych kraju. Strach pomyśleć co by to było, gdyby zamiast historyków rządzili nami np. dentyści.
K
Krzysztof
88 % wysokiej klasy spec. to historia oraz socjologia - lub technikum kolejowe w UMŁ.
W
WWR
... od drukowania pieniędzy.
R
RzH
A jak pięknie się żyd zataczał.
v
valenty
Niemal codziennie jest jakiś lans osób spoza PiS ale do PiS świeżo dokooptowanych, jak: Morawiecki, Gowin, Ziobro –
i mają fuchy jak się patrzy. Czyż jest im jeszcze coś nie w smak... Czyż chcą jeszcze więcej posiąść? Acha, a to za co?
PiS-e, satelitów z nie waszej partii sprowadzić z niebios na ziemię. Jak nie zechcą, wygonić z niej, po czym uzupełnić innymi fachowcami, np. z SLD. I owszem, oni także staną się w PiS satelitami, jednakże tymi sprawdzonymi w boju. Jeden z nich jest akurat w art. Times, zwie się prof. Witold Modzelewski. No tak, głośny bo głośny, ale jest to jeden
z tych rzadkich profesjonalistów, którym regulacje podatkowe i inwestycyjne są chlebem powszednim. Więc nie tym okazjonalnym czy z woli dobrych chęci. Wspomniany prof. funkcjonował za komuny. I wówczas mało kto narzekał, bo zadowolonymi byli partyjniacy i prywaciarze. PRL szedł nieźle, prywaciarz miał co liczyć, i to pomimo iż płacił podatki.

Biblijny Noe nabrał do swej arki różne pary zwierząt i stworów. I co... przeżyli, nie zagryźli się. Czyli i PiS nie zginie, jak nabierze do siebie jednostki z zewnątrz. No tak, cóż pod warunkiem, że ci będą lojalnymi, że CEO będzie dla nich tym, któremu nie należy wychodzić przed nos. Brak fachowców w PiS, i lojalnych, doprowadzi PiS do tendencji zniżkowych. Notabene, niedługo mija rok od wyborów. I cóż wyszło takiego wiekopomnego choćby z tych ministerstw: MinFin, MR?
Ano, wyszły: rysunki, tabelki, koncepcje, wizje, życzenia, kolorowe prospekty, etc. I co, może nie jest prawdą?
S
Sokular
Według Migalskiego brak wykształcenia polityka jest problemem marginalnym...i to świadczy o ich mentalności.Niestety w naszym parlamencie wiekszość ma przygotowanie historyczne lub inne nie związane z gospodarką ani z ekonomią.To stanowi pewne zagrożenie dla kształtowania naszych wizji i kontroli obecnej gospodarki.Nawet "prymus" ma wykształcenie historyczne + rożne kursy (nie fakultety).
K
Kaziu
Jak nie jak tak
E
Egghead
Jak do tej pory to był najlepszy prezydent, nie był na sznurku SLD, potrafił postawić weto, znał języki, w tym język dyplomacji. Duży kontrast w porównaniu z obecnymi matołkami.
M
Małpa
Mirka, twoja partia PiS przyzwyczaiła nas do tego, że to co uważają jej członkowie, nijak ma się do rzeczywistości.
S
Sąsiad
...po "kulach",jak rafcio,czy po zawodówkach,jak ten z kreskówki,styl zależy od człowieka. Obaj pokazali słabość do wielkiej władzy; jakkolwiek, by tego nie rozumieć.
o
oskar
oj Malwina, Malwina. Pewnie też masz tego magistra ale NIC z tego nie wynika. Całkiem jak u polityków.
K
Karolina
Gdy poczucia wizji państwa brak,gdy po '89 na Befehl rządzą ci co niegdyś na kremlowskie kuranty albo i gorsi księgowi z dyplomem prof. ekonomii. Psychiatra na czele obrony zastąpiony bełkocącym psycholem. Nec Hercules...
c
czet
to patent na wiedzę a nie na myślenie i kulturę osobistą
C
Chsztalcony...
Ale to byl kanclerz z innych czasow, i ten powiedzial ""88 Professoren, etc"
Dzisiaj w Polsce wystarczy 25 (moja ocena nienaukowa) zeby zgubic ten biedny Kraj bezpowrotnie. Pozdrowienia dla osoby ze znajomoscia historii niepopularnej.
Wróć na i.pl Portal i.pl