Jak Wojciech Kowalczyk z piłkarza nagle przeistoczył się w pisarza

Paweł Zarzeczny
Na Węgrzech Kubicę dopingowało 50 tysięcy rodaków
Na Węgrzech Kubicę dopingowało 50 tysięcy rodaków fot.TThomas Bohlen /reuters
Z Wojciechem Kowalczykiem, byłym reprezentantem Polski, wicemistrzem olimpijskim, autorem kontrowersyjnego bloga Weszlo.pl, rozmawia Paweł Zarzeczny

Czytuję wiele sportowych komentarzy i muszę powiedzieć jedno: jestem pod wrażeniem. A nie podejrzewałem nawet, że zna się Pan na komputerze.
A to niby czemu?

Taki stereotyp. Jak się mieszka na Bródnie i ma tylko pięć klas?
Mam pięć klas, bo za komuny chodzenie do szkoły było marnowaniem czasu. Gdzie są te zawody, których uczyli? Gdzie jest FSO? Kolega skończył szkołę szewską, a kto dziś szewców potrzebuje?

Ale jak było z tym komputerem?
Jechałem na kontrakt na Cypr, zresztą byłem tam królem strzelców. No i kupiłem laptopa, żeby mieć kontakt z krajem. A potem pomyślałem, że ponieważ mam na temat sportu tak wiele przemyśleń, dobrze byłoby dzielić się nimi z kibicami. No i mam swoją stronę. I to taka niesamowita frajda, jak o trzeciej w nocy oglądam sparing Barcelony w Nowym Jorku i robię wpis "Witamy Wisłę w Pucharze UEFA!". A za chwilę mam dwadzieścia komentarzy!

No i jakie są?

Na ogół ze mną jadą, co mnie cieszy. W ogóle moim marzeniem jest, żeby mieć kiedyś wszystkie opinie negatywne. Ja się nie obrażam.

Można z tego wyżyć?
Nikt mi nie płaci. A żyję, hm, długo grałem w Legii, pięć lat w Hiszpanii. No i mam emeryturę olimpijską za Barcelonę i medal.

Dużo tego jest?
2500. A dokładnie 2470, ale płacą brutto. Nie ma też opieki zdrowotnej, jaką mają wszyscy inni emeryci. No i ostatnio, żenada, zabrano nam olimpijczykom po 40 złotych. Bo jest jakaś dziura w budżecie. Ale się wzbogacą!
Wróćmy do pisania. Czytał Pan w ogóle jakieś książki kiedykolwiek?
Tylko jedną, którą zresztą sam napisałem ["Kowal. Prawdziwa historia"- red.]. No, nawet dwa razy. Czyli dwie. I mnóstwo gazet czytam. I znam kino. A mama w Teatrze Wielkim pracowała, w bufecie, więc chodziłem na wszystkie przedstawienia. Na "Dziadku do orzechów" byłem cztery razy. Z kolegami, żeby Bródno odchamić...

Na blogu pisze Pan, że chce odchamić i Legię. Żeby kibice, zamiast obrażać właścicieli, dopingowali...
Poproszono mnie o mediację. Jest szansa, by doping wrócił. Ja wiem, że palce między drzwi wkładam, ale paru rzeczy wciąż nie rozumiem. Dlaczego zakazy stadionowe dostali ludzie bez wyroków sądowych, a na przykład koło mnie w loży może siedzieć sobie trener Blacha, który ma zarzuty korupcyjne. Ale od razu zaznaczam, że bandytów popierać nie zamierzam.

Jak byliśmy kiedyś z kadrą na wycieczce w areszcie na Rakowieckiej, to pół sali pozdrawiało Pana. I pytało o wspólnych znajomych. Zna Pan to środowisko?
Wielu ludzi robi głupstwa. Z mojej drużyny, Poloneza, ośmiu zawodników powinno trafić do ligi, a trafiło dwóch, ja i Rocki. Reszta kradła radia, samochody, popijała. Jak pomyślę, że właśnie ja trafiłem do Legii, to jest to prawdziwy cud.

Z Panem Legia trafiła do półfinału europejskiego pucharu, wygrywała we Włoszech, remisowała na Old Trafford. A co teraz?

Dałem o tym taki komentarz na blogu, "Trzeciak Travel": W chwili, gdy kilkaset tysięcy Polaków leci do Hiszpanii, oni na wakacje przyjechali do nas. I to jakie wakacje! Wczasy all inclusive. Pamiętacie, jak kiedyś mówiło się na zwód Franka Trzeciaka? Zwód na walizkę. Najlepszy zwód na walizkę zrobił chyba teraz.

Inteligentnie...
Wiem, jak można walnąć, ale nie zamierzam się ani ścigać z Jankiem Tomaszewskim, ani po sądach się włóczyć. I wiem, co to odpowiedzialność za słowo, mimo że to internet.

Zaskakują mnie trafne prognozy. Że najlepszym bramkarzem Euro zostanie Boruc, bo wprawdzie zagra tylko trzy mecze, ale obroni trzydzieści strzałów. Że najlepszy będzie Torres...
Troszkę podpowiadam fanom, jak typować. Ostatnio doradziłem, jak za dwieście złotych wygrać tysiąc.

Pomówmy o naszych pomnikach. Leo, Roger?

Przewidywany przeze mnie scenariusz jest następujący - gdzieś w okolicach grudnia nie będziemy mieli już ani Leo, ani awansu na mundial. W Leo nie wierzę. Dla mnie gość jeździ po wszystkich zakątkach świata i nabiera ludzi na CV. Na to, że kiedyś prowadził Real Madryt, z którym zresztą ani razu nie awansował do finału żadnego europejskiego pucharu. I niech się wreszcie polskiego nauczy! Jak piłkarz wyjeżdża za granicę, to musi język znać! Czy tłumacz Ulatowski go wybawi? Przecież on będzie tylko od podawania okularów. A Roger? Zagra góra 10 meczów i zniknie. Na Euro był słabiutki, miał jedno dobre podanie w trzech meczach. To już wolę Radka Majewskiego.

Jak wygląda Pański dzień?
Rano zakupy, śniadanie robię, córkę do szkoły wyprawiam. Potem gotuję obiad, bo tylko ja się w domu na tym znam. A potem idę gdzieś z kolegami, piję piwo, tak z osiem, dziewięć. Jeździmy na ryby, ale ja jestem tylko od grillowania i polewania. Aha, córka do szkoły już chodzi, choć wypomina, że ja miałem labę i sypiałem do południa. Przynosi czerwone paski. Ma 13 lat i 174 cm wzrostu, gra w siatkówkę.

Listkiewicz odejdzie?
Nie wierzę. Za dużo trupów z szafy mogłoby powypadać.

A piłkarska liga?
Chce się spać. Ale jednak nie wypada się położyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl