Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak to zwierzęta w Wigilię mówią

Piotr Rąpalski
Jan Hubrich
Z bratem Arkadiuszem, rzecznikiem żywej szopki, rozmawia Piotr Rąpalski

Czytaj także: Wigilia i żywa szopka u franciszkanów w sobotę w Krakowie

Zwierzątka przemówią ludzkim głosem w Wigilię?
Podobno ludzkim, ale nie wiem, czy po polsku.

Jak to?
Mamy tu też wielbłądy. Chociaż są związane z historią Polski, bo już Mieszko I dał Ottonowi w prezencie te egzotyczne zwierzęta. Ponoć były też pod Grunwaldem. Jagiełło ofiarował je posiłkom czeskim. Język polski powinny, więc znać, zatem można liczyć, że w Wigilię o północy do nas przemówią.

Krakowską gwarą?
Myślę, że tak. I będą zaciągać (śmiech). Nie wiem tylko, czy zaśpiewają. Ale wśród nas franciszkanów znajdzie się sporo baranków, oczywiście bożych, którzy zaśpiewają przy szopce ku uciesze krakowian. Będzie też kolędowanie po hiszpańsku z zespołem z Peru.

A nie będzie wielbłądom zimno w naszym klimacie?
Pamiętajmy, że temperatury na pustyni spadają nawet do minus 40 stopni w nocy. Zimniej może być parafianom, gdy przyjdzie mróz.

Czyli kontroli Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt się nie boicie?
Nie. Trzeba uważać tylko na dokarmianie zwierząt. Raz jednego baranka, jak to bracia mówią, nam "nafukało"...

Nafukało?
Rozdęło, bo dzieci go dokarmiały. Z miłości chciały się podzielić, ale musimy tego zabraniać.

Bić rózgą po łapach?
Wystarczą groźne spojrzenia zakonników i prośby. A lamy, które też mamy, same się obronią przed batonikami, bo potrafią daleko dopluć.

A skąd te wszystkie zwierzęta macie?
Głównie dzięki pomocy krakowskiego zoo. Mamy lamy, owce, kozę, osiołka. I dwa wielbłądy, czyli razem cztery garby. Choć nie wiemy ilu w sumie mędrców ze Wschodu na nich przyjechało do stajenki, bo Pismo Święte nic o tym nie mówi.

Wy mówicie - mędrcy, a inni, że to byli królowie. Tęsknota za monarchią?
Jako franciszkanie nie będziemy w tej sprawie zabierać głosu. Opowiadamy się za pokojem i dobrem. Gdzie tylko się da. Niech się dzieje wola nieba w tej sprawie.

A kury w szopce są?
Naukowcy straszą ptasią i świńską grypą, więc w 2005 roku zrezygnowaliśmy z kur, kogutów i świnek.

A kto po zwierzątkach sprząta? Karzecie tak niepokornych braci?
To czarna robota, ale jesteśmy do niej przyzwyczajeni. Koron na głowach nie mamy, więc nam nie spadną. Mamy za to czarne habity, więc się nie pobrudzimy. Więcej roboty jest jednak przy konstrukcji szopki. Buduje się ją w jeden dzień, a składa w trzy. Pewnie to wina poświątecznego rozleniwienia.

Po tym jak szopkę już zdemontujecie to zwierzątka, rozumiem, do gara?
W żadnych wypadku!

Kebaba z wielbłąda nie ma?
Ponoć mówi się, że kebab barani szykowny i tani (śmiech). Wielbłądy, jak i inne zwierzęta, bezpiecznie wrócą do zoo. Zapewniam. My franciszkanie lubimy zwierzątka w postaci żywej.

Od ilu lat urządzacie żywą szopkę?
W tym roku będzie 20. raz, choć może to być kwestia sporna, gdyż do pierwszej szopki użyto wypchanych zwierząt. Sztucznych, a nie takich z polowania.

A skąd Jezus, Maryja i Józef?
Trudno jest znaleźć aktorkę grającą Maryję, dziewczynę, która chciałaby siedzieć w tej szopce i marznąć. Choć mamy tam ogrzewanie. Myśleliśmy o castingu, bo to teraz modne, ale jednak udało się nam znaleźć dwie panie, które będą się wymieniać rolami. Kwalifikacji do opieki nad niemowlakami nie sprawdzamy, bo Dzieciątko odgrywa lalka. Maryja musi jednak umieć się obchodzić z dziećmi, które z widowni wchodzą na scenę i chcą sobie robić zdjęcie ze Świętą Rodziną i zwierzątkami. Bywa, że niektóre chcą nawet położyć się w żłóbku. Jeśli zaś chodzi o Józefa, to wśród 70 braci spokojnie znajdujemy ich kilkunastu. Jedynym wymaganiem jest posiadanie brody.

Szampan na sylwestra leje się u was kaskadami?
Nic z tych rzeczy. Leje się łaska Boska z nieba. Przeżywamy ten czas pobożnie, ale radośnie. Nowy rok to czas dany nam od Boga w darze.

Planujemy, co możemy dobrego w nim zrobić.
O północy mamy mszę i modlitwy brewiarzowe. Brewiarz to jest....

Wiem, byłem ministrantem, ale u konkurencji. U kapucynów.
Firma inna, ale Szef ten sam. Kapucyni też pochodzą z naszej franciszkańskiej "korporacji" (śmiech).

A po drugiej stronie barykady dominikanie? Sąsiedzi zza placu Wszystkich Świętych. Jesteście jak Kargul i Pawlak?
Kiedyś na placu stał kościół. Mówi się, że został zburzony, aby oba zakony miały miejsce, by spotykać się na ubitej ziemi (śmiech). My franciszkanie pozdrawiamy się słowami "Pokój i Dobro", a plotka głosi, że raz dominikanin odpowiedział "ogniem i mieczem". Ale to oczywiście wszystko żarty, bo w jedności siła.

Co najlepiej dać zakonnikowi na prezent?
Od prowincjała seminarium dostajemy jakąś rzecz. Prezenty są praktyczne i służą nam w życiu codziennym. Ostatnio dostaliśmy maszynę do szycia, a kiedyś odkurzacze.

A czego życzyć franciszkaninowi na święta?
Pokoju i dobra. Miłości Boga.

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska